no i nawet nie ma Karolaka! hurra
dla mnie to film się nawet dobrze ogląda, jakoś się to wszystko klei, akcja się toczy nieśpiesznie, ale spójnie.
fajne (a nie cierpię polskich komedii z ostatnich lat)
no i jest na kogo popatrzeć bo poza Borysem są prawie wszyscy w mniejszych, bądź większych epizodach:
Adamczyk może trochę przeszarżował...
Globisz pokazał się w roli typowej dla siebie ale trochę inaczej, trochę ciekawej
Gancarczyk świetny w każdym zdaniu, w każdym ruchu
Frycz pofryczował klasycznie, ale wyraziście
Pszoniak jako perfekcjonista, poczuł właściwy klimat absurdu
Żurek może trochę niedosolony
no ale rodzice głównego bohatera - Maria Maj i Sławomir Orzechowski to właściwie dopieli ten film!
zachwycają wyczuciem emocji, bez stosowania niepotrzebnych przerysowań, to oni stworzyli rzeczywistą groteskę tej opowieści
i główny bohater - Bartosz Turzyński też mnie przekonał swoją nienachalną grą.
ale królową filmu została dla mnie Kinga Prejs!!!
dwa zdania, dwa spojrzenia mi wystarczyły...
jak ona umie wyrażać rozterki egzystencjalne przez "nicnierobienie" ;-) kocham Prejs.