Danny Boyle jest reżyserem znanym i cenionym w filmowym światku, dlatego nie trudno było trafić na jego ?Niebiańską plażę?. Podchodziłem do tej produkcji z lekkim nie smakiem. Przeczuwałem po prostu banał, a nie dobrą rozrywkę. Myliłem się, w końcu niczego nie da się przewidzieć. Nie dostaniemy tutaj od razu strzelanin, ucieczek itd. na to wszystko trzeba będzie poczekać. A jak wiadomo apetyt rośnie w miarę jedzenia. Od pierwszych minut twórcy uświadamiają nam jak ważne w naszym życiu jest cieszenie się chwilą, że smutek i użalanie się nad sobą do niczego nie prowadzi. Widzimy piękno otaczającego nas świata, szczęście, radość czy chęć przeżycia wielkiej przygody. Darius Khondji dzięki fachowej dłoni przedstawia nam wszystko wręcz podręcznikowo. Ujęcia kamery zachwycają podobnie jak ścieżka dźwiękowa. Do tego grona dodałbym jeszcze aktorstwo. Może nie zobaczymy tutaj ambitnych ról, ale mi aktorzy ani nie przeszkadzali ani nie podnosili filmu na jakieś wyżyny.
Leonardo Di Caprio hhhhhmmmmm pierwsza myśl ? ?Titanic?. Tak odpowiada większość widzów, ale dla mnie ?boski Leonardo? zawsze będzie się kojarzył z młodym Richardem, który próbuje znaleźć swoje miejsce na ziemi. Pomaga mu w tym niezwykle urocza Françoise , czyli Virginie Ledoyen. Z czasem motyw ?carpe diem? zaczyna przeradzać się w chorobę. Wyspa na której znaleźli się nasi bohaterowie to zupełnie inny świat, gdzie miało rozpocząć się ich drugie życie, no właśnie miało...
Co najmniej dziwnie reżyser ukazał stan psychiczny głównej postaci, Richarda. W pewnym momencie będzie mogli zobaczyć jak wcześniej wymieniona postać wyobraża sobie, że jest bohaterem jakieś gry na Gameboya. Dziwne ? na pewno, ale przecież wyobraźnia ludzka nie zna granic, szczególnie wtedy gdy jest ona nadwerężona. Film jest bardzo dobrą rozrywką, choć ja wyniosłem z niego jakieś refleksje, ale nie będę mówił jakie żeby nie psuć radości z oglądania...8/10
"Nie dostaniemy tutaj od razu strzelanin, ucieczek itd. na to wszystko trzeba będzie poczekać". Ale przyznasz, że film zaczyna się od mocnego akcentu, bardzo krwawego zresztą, który daje poniekąd przedsmak tego, co będzie się działo na tytułowej plaży. (SPOILER) Nie jestem tylko do końca pewna, czy Daffy popełnił samobójstwo, czy jednak został zamordowany.