Film zapowiadal sie dosc ciekawie, no coz...Pierwsza czesc to, w moim mniemaniu "omamienie" widza: piekne widoczki, namietnosc pomiedzy bohaterami....Wszystko pieknie do pewnego momentu....
Piekna wyspa to rzeczywiscie jeden z nielicznych atutow tego filmu. Dobra byla wg mnie rowniez obsada - jednak potencjal zaprzepaszczono. Leonardo mogl wg mnie po raz kolejny udowodnic, ze nadaje si takze do ambitnych rol, a nie tylko przeslodzonych idoli napalonych nastolatek- takiej sznasy jednak nie dostal.
Liczylam na bardziej - jesli mozna tak ujac - "psychologiczne i glebsze" podejscie do rzuconego przez autorow tematu. Uwazam, ze zdecydowanie nalezalo tu pociagnac temat zycia i relacji miedzyludzkich na wyspie. Bardzo zaciekawilo mnie to, jak moga zachowywac sie i jakimi zasadami kierowac ludzie zyjacy w tego rodzaju odosobnieniu. Myslalam nawet, ze rezyser zdecyduje sie na pokazanie czegos w tym kontekscie - mam tu na mysli te wszystkie "sekrety", o ktorych i tak wiekszosc wiedziala, jak dlugo i w jaki sposob mozna zyc z sumieniem obciazonym - tak jak w filmie klamstwem, zdrada?? Pozostale rzeczy, jakie w tym filmie mi sie podobaly to niektore komentarze glownego bohatera- szczegolnie te, dotyczace namietnosci oraz to, kiedy placzacego Szweda przeniesiono do dzunglii, by nie "przeszkadzal" w zabawie innym. Wtedy tylko jeden czlowiek zachowal sie jak "czlowiek" - wsrod tylu innych, dlaczego? Czy to wplyw, presja grupy, czy moze ciagle dazenie do przyjemnosci (o tym tez autor tylko wspomnial...) ?? Niestety i ten watek zostal urwany - nie tylko ten...Pozniej nie ma juz mowy o tym co sie z nimi stalo...A szkoda - gdybym to ja rezyserowala ten film,pociagnelabym go wlasniew tym kierunku...moznaby bylo ewentualnie pozostawic wygnanie bohatera, przede wszystkim ta wielka tajemnice - jaka mieszkancy chciali otoczyc wyspe, by nie dopuscic tam obcych...
To co w filmie nastepuje pozniej to jedna wielka gmatwanina i bez sens...Dluzy sie to tak niemilosiernie, ze rownie dobrze mozna isc zrobic sobie kolacje - bo gdy sie potem wroci akcja wlecze sie dalej, ale my nadal nie wiemy o co chodzi? Wlasnie - o co chodzilo rezyserowi? Trudno powiedziec...chyba o nic sadzac po tym co pokazal (lub czego NIE pokazal...). A te wstawki niby z gry komputerowej - poprostu zenada - gdyby zrobic to troche lepiej...to moze, ale to i tak nie pasowaloby do klimatu filmu.
Moglabym tu jeszcze duzo pisac, ale wtedy juz napewnonikt by tego nie przeczytal :PP
Mam jednak nadzieje, ze ktos bedzie w stanie przeczytac moj TROCHE przydlugawy wywod :)
Film mnie rozczarowal, chociaz zalazek opowiesci bardzo dobry.
Ogolnie potencjal historii w filmu i aktorow zamrnowany. Film mnie rozczarowal, ale zalazek opowiesci bardzo dobry