A Tykwer to artysta filmy robic potrafiący! Film, mimo ze z trudnym tematem w tle (zabicie kogos kto na to zasługuje, tragiczny obrót sprawy, ciążąca odpowiedzialnosc i pokuta) świetnie ukazuje ślepotę miłosci i poświęcenie w jej imieniu.
Młody, zawsze uczciwy policjant i starsza od niego o kilka dobrych latek kobieta, która postanowiła sama wymierzyc sprawiedliwośc. Gdyby tylko nie wywołała tym samym na wierzch afery sięgającej szczytów...
Co zasługuje na pochwałę to zdecydowanie: zdjęcia i sceneria (ogólnie ulokowanie akcji)
przerewelacyjna scena "spowiedzi" kobiety przez bohaterem.
Jest to jakby nie patrzec prosta historia miłosci, bez zbędnej chemii czy okazywania uczuc (do ostanich scen oczywiście ;). Po prostu, naiwna i zarazem oddana pomoc chłopca w imię miłości, która przyjdzie z czasem, októrej nie było czasu myslec (długie zastanawianie sie nad odpowiedzią na pytanie ojca boahtera w Kościele). To dzięki niemu kobieta znów uwierzyla w siebie, gotowa była ponieśc karę za tragiczną pomyłkę.
Ale sposób w jaki przedstawił to wszystko Tykwer dodaje 'czegoś" tej historii, uważam to za udaną produkcję. Zdecydowanie.
No i łyse łby gł boohaterów - pełen RESPECT! :-) Świtny Ribisi! i Blanchet również. POkazali tutaj, że grac potrafią ,a mieli pole do popisu, bowiem częste zbliżenia i ukazywanie emocji zmuszło ich do perfekcyjnej mimiki, nie tylko twarzy.
polecam!!
pzdr.