Gdybym brała pod uwagę większość z komentarzy, które tu umieszczacie, to bym nie obejrzała wielu dobrych filmów...
"Nienawistna ósemka" moim zdaniem bez problemu dorównuje "Django" i "Bękartom wojny".
Serdecznie polecam wszystkim fanom Tarantino! :)
Nieprawda, ja sugeruję się w bardzo dużym stopniu, tylko trzeba umieć odzielić ziarno od plew.
Co Ty "kobito" gadasz - przecież ten film zarówno Bękarty jak i Django bije na głowę - kameralny klimat, mało efekciarstwa, kapitalne dialogi i przede wszystkim WRESZCIE zero poprawności politycznej !!! Na równi z Pulp Fiction !
Mam podobne odczucia. Gdyby nie fakt, że mocno sobie postanowiłam obejrzenie tego filmu po pierwszym (krótkim) zwiastunie w telewizji, to bym się zastanawiała. Ciężko mi się odnieść do Bękartów, bo nie widziałam od początku, co muszę nadrobić, ale znaczenie bardziej podobał mi się niż Django.
Osobiście poleciłabym go nie fanom Tarantino, albo przynajmniej nie wszystkim, a fanom czarnego humoru i nutki abstrakcji w filmach. Mam wrażenie, że niektórzy miłośnicy reżysera oceniają wszystkie jego filmy przez pryzmat Pulp Fiction: mieszanka gatunków, wiele wątków, wiele planów, zwrotów akcji, itd. Tutaj mamy rozkręcającą się historię, nieco w stylu Aghaty Christie, piękne ujęcia, świetny dźwięk. Jest dużo gadania, rzeczywiście, ale właśnie te dialogi, czasem absurdalne, mnie zauroczyły.
Film podobał m się od samego początku, a z fotela wstałam jak skończyły się napisy i zapaliło się światło. Byłabym gotowa ponownie zapłacić za bilet.
Sugerowanie się użytkownikami Fw mija się z celem. Mówić, że film Tarantino jest przegadany, to jak zarzucać musicalowi, że za dużo w nim śpiewają. Tak samo jak masa osób nie zrozumiała "Od zmierzchu do świtu" przez co ostro krytykował ten film.