Django unchained brałem za schyłek kariery Tarantino a tu niespodzianka.
Dla fanów "klasycznego" Tarantino, dzieci będą zawiedzione i zrozpaczone.
8/10
Klasyczny to jest score Morricone i westernowa otoczka, nic więcej. Scenariusz to kupka.
Przed projekcją TFA przewidywałem 4/10, skończyło się na 2/10 ;>
THE natomiast zupełnie mnie powrotem do dawnego stylu.
Dawny styl = Jakość.
Gdzie tu dawny styl? Tarantino od lat leci na autopilocie i zjada swój własny ogon.
Moze dlatego chce zrobić jeszcze tylko dwa filmy,bo generalnie to taki niekończący się serial Tarantino-wski ale fakt,faktem dobry serial :)
Ciekaw jestem, co to znaczy, że Tarantino od lat leci na autopilocie i zjada swój własny ogon? Możesz rozwinąć swoją myśl? Czy Melville kręcąc kolejne filmy w podobnym, charakterystycznym dla siebie klimacie, leciał na autopilocie i zjadał swój własny ogon? Czy robią to też bracia Coen? Czy Scorsese też leci na autopilocie? Czy reżyser powinien ciągle się rozwijać, za każdym razem kręcić totalnie inny film od poprzedniego? A jeśli tak, to dlaczego i który reżyser tak robi, lub robił? Dodam, że Nienawistnej ósemki jeszcze nie widziałem, poczekam na seans w kinie, a Tarantino uwielbiam i kupuję każdy jego film... zwątpiłem w niego tylko przy okazji Kill Billa uznając, że "to już nie jest ten Tarantino co w latach 90-ych", zmieniłem zdanie dopiero przy powtórnym seansie kilka lat później.
@aronn zgadzam się, choć w czasach kinowej premiery Kill Billa uważałem inaczej.
@_DISCLAIMER_ a jak to odnieść do tego zjadania własnego ogona i lecenia od lat na autopilocie?
zgadzam się, wielu twórców ma swój styl i tworzy w jego ramach, nie zmieniając go zanadto, i jakoś nie jest to zarzut.
Bałem się strasznie tego filmu ;) że będzie przekombinowany, że za długi (jest, ale się tego nie czuje), że Tarantino w którąś stronę przegnie, ale nie :) jest dobrze, nawet bardzo dobrze, muzyka rewelacja, ogólnie klimat bardzo mnie urzekł. W kinie było chłodno, więc już w ogóle ;) jak będzie na DVD to dołączy do mojej kolekcji