u son of the bitches ! kapitalny jest gosciu oskar sie nalezy jak najbardziej
Samuel L. Jackson po raz kolejny grający Samuela L. Jacksona w filmie Tarantino.
Oscarowa rola...
Zagrał "rewelacyjnie" jak zawsze. Jak zawsze został nominowany i tak jak zawsze dostanie masę nagród. Tak właśnie widzę Samuela. Tak samo... jak zawsze.
No właśnie jej nie ma. Napiszę jeszcze raz:
Zagrał dokładnie tak samo jak zawsze we wszystkich niemal filmach. Nikt tego jak zwykle nie docenił i żadnej nagrody Mu nie przyznał. Tak właśnie wg mnie gra Samuel. Zawsze ten sam piach.
:)
Samuel rzeczywiście rewelacyjny, ale jeśli miałam wyróżnić jedno nazwisko byłby to Walton Goggins.
Podpisuję się pod tą opinią - gdzie nie zagra Goggins (Justified, The Shield, Synowie Anarchii) to dosłownie zamiata resztę obsady. A w tym filmie był chyba najpozytywniejszą postacią i właściwie zaraz od jego pojawienia wiedziałem, że on jest w porządku ;)
na nominacje jak najbardziej, ale czy na Oscara to już nie wiem. Tak jak było wspomniane wyżej zagrał świetnie, ale raczej nic nowego.
Leo na pewno należy się Oscar jak mało komu za całokształt, "Zjawa" to nie jest jego życiowa rola, wiele razy zagrał lepiej. Ale w tym roku nie ma też jakiejś dużej konkurencji, bo chyba nie Matt Damon za "Marsjanina" :p
A jakie znaczenie ma (miałoby) to, że dostanie Oskara? Jak dla mnie to żadne potwierdzenie tego, że to świetny aktor.