Życie boli bardziej.

DO 14 tygodnia nie zaczyna się nawet kształtować mózg i układ nerwowy czyli nie ma bólu inie ma myślenia by nazwać zlepek komórek człowiekiem. Przeciwnikom aborcji radzę zająć się własną dupa lub adoptować chorego ulomka, czy sparalizowanego bo fajnie się ocenia, krytykuje i podkładka komuś innymu krzyż nie będąc świadomym z czym się to wiąże. Ja od razu bym zrobił aborcję gdybym wiedzial że dziecko będzie chore czy niepełnosprawne. Nie mam zamiaru cierpieć ani sprowadzać kogoś na ten świat by cierpiał. Tak samo gdyby chodziło o finanse. Wam się w dupach poprzerwadzalo bo nie jesteście dzieciakami, macie ciepło, dach nad głową i generalnie was ten temat nie dotyczy. Punkt oceny zależy od punktu siedzenia.

W 4 tygodniu wykształcaja się pęcherzyki mózgowe takie jak przodomozgowie, srodmozgowie, tylomozgowie, w 2 miesiącu kształtuje się mozdzek,

(ciąg dalszy bo coś mi niechcący wcześniej ucięło wypowiedź ) w 2 miesiącu miedzymozgowie jest pokrywane orzez kresomozgowie... A pod koniec 3 miesiąca większość tętnic mózgu jest już wykształcona. Tak, faktycznie, do 14 tygodnia wogole nawet mozg nie zaczyna się kształtowac... Proponuję pouczyć się biologii na trochę wyższym etapie niż gimnazjum albo liceum, takie rzeczy są bardzo ciekawe, serio... Nie działają na mnie zbytnio takie argumenty, że na początku to tylko zlepek komórek, a nie po prostu odrębny organizm, tylko rozwijający się wewnatrz organizmu matki, bo poza nim sobie nie poradzi...
Zabilabys dziecko, które będzie chore, z którym będzie keidys ciężko, no widzisz, ja bym nie zabiła... To tak jakby zabić nie wiem, dziecko u którego dopiero powiedzmy w wieku pięciu lat wykryto nieuleczalna chorobe, bo tak bedzir łatwiej i jemu, a przede wszystkim mnie, chyba właśnie o to drugie przede wszystkim chodzi w aborcji, prawda? Żeby mi było łatwiej, co za samolubstwo. Wyobrażasz sobie powiedzieć takiemu piecioletniemu dziecku, że Ci przykro, ale lepiej jesli umrze, bo zdejmie to ciężar ze mnie i z siebei? Bo ja nie... Ale masz rację, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, bo dla mnie taki czyn byłby niemożliwu zarówno względem piecioletniego, dwunastoletniego itd dziecka jak i względem dwunastotygodniowego, sześciomiesiecznego jeszcze w moim brzuchu. Bo czy ma już w pełni rozwiniety mózg, serce czy jeszcze nie w pełni rozwinięte, to dla mnie w każdym przypadku to już jest człowiek,ktory ma takie same prawo do życia. Tyle, że takie dziekco w brzuchu nie ma żadnego prawa do obrony i to dla mnie w aborcji jest chyba najstraszniejsze...
Takie argumenty, że mam dobrze w domku, ciepło pod dachem i że nic mi się złego nie dzieje, to też proszę sobie darować, bo nie jestem nastolatka nie mająca jeszcze nic o życiu pojęcia... Bo może i żadnych tragedii i dramatów na sobie jeszcze nie doświadczyłam, ale też jakoś turbo łatwo i przyjemnie w życiu nie mam, więc...

Każdy powinien mieć prawo wyboru czy chcę dokonać aborcji czy nie,ale chyba nie urodziłabyś dziecka z gwałtu czy jakbyś miała umrzeć po porodzie czy Twoje dziecko albo nieuleczalnie chore by się z nim męczyć do końca życia:(