Od powstania filmu trochę już minęło, jednak dopiero teraz w 2020r. udało mi się obejrzeć go w języku polskim (nie wnikam czy ma to powiązanie z protestami szerzącymi się u nas w kraju, choć wydaje mi się że sytuacja spowodowała również większy rozgłos filmu). Właśnie, pierwszym pytaniem jakie nasunęło mi się po zobaczeniu wprowadzonych przez rząd zmian było "dlaczego akurat teraz?".
Kontrowersyjny film, kontrowersyjne komentarze i tak naprawdę wszystko wiążące się z możliwością kolejnego tematu do sporu.
Moja opinia - jak chcę podkreślić - jest wyłącznie moją opinią i to na niej mi zależy... Na własnej opinii.
Trochę to niejasne, objaśniam więc: KAŻDY ma prawo do własnego zdania, tak jak i KAŻDY powinien mieć prawo do własnych uczynków. Brzmi to abstrakcyjnie, ale właśnie w chwili kiedy rząd zakazuje ludziom decydować za siebie to dokładnie wtedy łamie podstawowe prawo każdego człowieka. Mamy wolną wolę, nie odbierajmy jej więc innym.
Czułam potrzebę wypisania swojego zdania powyżej przed oceną filmu, tak jak i główna bohaterka czuła potrzebę by stanąć przed ogrodzeniem dawnego miejsca pracy. Pomimo wszystko naprawdę czułam więź z główną bohaterką i przez większość czasu bardzo dobrze oglądało mi się ekranizację tak ciężkiego tematu jakim jest aborcja. Nie mogę jednak zaprzeczyć, że momentami traciłam poczucie zdrowego rozsądku i nie rozumiałam kolejnych decyzji bohaterki, jednakże cały czas próbowałam ją zrozumieć. Piękne ujęcia końcowe i ściskający dech w piersiach happy end to nie dla mnie, za dużo tam było kontrastów... za dużo nieścisłości... za mało perspektywy. Nie czuję żeby ten film zmienił moje zdanie na ten temat, a wręcz przeciwnie utwierdził mnie w przekonaniu, że nic nie jest takie, na jakie wygląda.
Dziękuję za uwagę i życzę nam wszystkim miłości do siebie oraz bliźniego ;
Całość oceniam na 7,5/10