nie miały miejsca bo to szedł witold gliński

Wielu autorów uważa że Gliński też kłamał, jego relacje i przeprowadzone z nim wywiady świadczyły o zupełnej nieznajomości geografii regionu, który rzekomo przebył... odsyłam do publikacji m.in. Lindy Willis

Poza geografia podobno we wspomnieniach pojawia sie tez Yeti...:)

Ciekawe spostrzeżenia. Ciężko się rozpoznać co jest prawdą , a co nie. Trzeba by było sprawe przestudiować a i tak zdania będą podzielone.
Tak czy inaczej moim zdaniem reklama "film oparty na autentycznych wydarzeniach " jest często nadużywany

był na faktach czy nie był, ja obejrzałem po prostu cudowną opowieść, o ludziach którzy wolą umrzeć będąc wolnymi, aniżeli żyć w niewoli. Ten film bardzo miło przedstawia nas jako naród ludzi nie godzących się z niesprawiedliwością i pokazuje kawałek historii :) Czy ta historia miała miejsce czy miejsca nie miała, nieważne, ważne jest to że taka historia mogła się zdarzyć.

Dokładnie. Owszem jeszcze lepiej by było, gdyby film opowiadał prawdziwą i wiarygodną historię, ale tak czy inaczej to piękny film. O wartościach o jakich wielu nie ma pojęcia. Mnie bardziej denerwowały filmowe "wpadki", nielogiczne sceny. Na szczęście było ich niewiele.

Trzeba przyznać, wpadek kilka było. Może nawet nie wpadek, ale raczej momentami się kupy nie trzymał. W każdym bądź razie film był za dobry żeby zwracać uwagę na takie pierdoły :)

owszem, były niezgodności co do geografii, ale chodziło o Rawicza. Dlatego ludzie zaczęli sie zastanawiać jak wyglądała prawda. Okazało się, że to Gliński tego dokonał, ale wolał sie później schować, nie wychylać, a Rawicz który usłyszał tę historię przypisał ją sobie. Nie wiem czy taka była prawda, ale ja w to wierzę. I chyba lepiej teraz tego nie roztrząsać, bo i tak żadnego pożytku z tego nie będzie, a człowiek który być może dokonał prawie niemożliwości zostanie uznany za kłamcę.