Ale taka prawda.
Już pierwsza scena pościgu Pałąka za samochodem, który ma jakieś materiały radioaktywne i co został porwany jest po prostu słaba..
Na przykład scena uratowania Maxa (późniejszego Electro) jest groteskowa. Gangsterzy niszczą pół miasta (przesadzam oczywiście), rozbijają wozy, powodując wypadki, podejrzewam, że w prawdziwym życiu skończyłoby się to kilku, kilkunastoma zgonami. A ten uratował jednego, przy okazji w tej samej scenie dachuje taksówka....C*uj z kierowcą. I innymi.I ta czerstwa gadka...dżizas.. Chwilę potem karambol wozów policyjnych, co tam :) Pałączek lubi się pobawić i zamiast postawić na skuteczność (i mniejszą liczbę zniszczeń) ten się bawi w najlepsze.
I te jego łapanie probówek....Bosz....Te efekty specjalne...jak zresztą cała reszta, taka sztuczna.
Tak, to gówno.
Już nie wspomnę o czerstwych tekstach Pałąka..
Tak, to się powinno nazywać - Człowiek Pałąk.
Serio, najsłabszy film ze Spiderem.
Popieram. Poziom patetyczności i banalności dialogów dobija. Zwróciłem też uwagę na ostatnią scenę z Rhino, który grzecznie czeka aż spidey pogada z chłopcem zamiast dalej szerzyć zniszczenie.
Masz rację. Analizuję sobie komiksy z lat 70 i stwierdzam, że film to niewypał. Rhino całkowicie zmechanizowany, suchary Spider-Mana, wygląd Zielonego Goblina (nie był tragiczny, ale jestem bardziej przekonany do Osbornea paradującego w haloweenowej masce), itp, itp i etc i WTF! I jeszcze ta nagła śmierć Normana, no come on! Jedyne plusy tego filmu to muzyka Hansa Zimmera, wygląd Electro i kostium Spideyego. Jedynka rebootu była o wiele lepsza i nadal będzie do póki Webb nie zrobi porządnej filmowej adaptacji. Pozdro