Według mnie właśnie muzyka była zdecydowanie najmocniejszym punktem tego filmu. Nie spodziewałem się aż tak dobrej roboty,
Co ty, jakieś wieśniackie piosenki, a w scenie z Elektro na times square muzyczka jak nie powiem z czego... muzyka to jedna wielka pomyłka w tym filmie, co mnie dziwi bo niby Zimmer i "wielki" Pharrell...