Choć mam mieszane uczucia, ogólnie film ogląda się niezwykle przyjemnie. Nie jest łatwo porównać "Niesamowitego..." z serią Raimiego. Fabuła ciekawa, efekty specjalne na wysokim poziomie, bohaterowie świetnie zagrani, zarówno przez młodsze, jak i starsze pokolenie. Nawet Andrew Garfield mile mnie zaskoczył, choć przyznać, początkowo miałem ogromne wątpliwości, i choć wciąż poszukałbym innego odtwórcy Spidey' ego... Ten fryz jest zabójczy... Niestety ale jest... Idąc dalej, perełką filmu była oczywiście Emma Stone. Doskonale wywiązał się z aktorskiego obowiązku także i Ifans. Podsumowując, "Niesamowity..." zapewne zbierze tyle samo negatywnych, co pozytywnych opinii. Ogólnie jednak, film jest przyjemnym zaskoczeniem, choć nie na tyle, by w trakcie seansu spaść z fotela...