Niesamowity Spider-Man

The Amazing Spider-Man
2012
6,7 162 tys. ocen
6,7 10 1 161512
6,4 44 krytyków
Niesamowity Spider-Man
powrót do forum filmu Niesamowity Spider-Man

Póki co to chyba recenzja do której zabierałem się najdłużej :) Byłem na premierze, chciałem napisać tekst na gorąco po..potem stwierdziłem że się z tym wszystkim "prześpię", a potem życie napisało swój scenariusz i tak piszę te słowa w końcu po dwóch tygodniach - w końcu :)

Ale zacznijmy od początku gdy w końcu dotarłem do kina byłem w szoku, dawno nie widziałem na premierze tyle ludzi, oczywiście w większości były to rodziny z dziećmi lub wczesna młodzież. No cóż widać było "target" do jakiego dotarli twórcy, ale to akurat było dosyć oczywiste.

Tradycyjnie już nawet nie muszę pisać o pół godzinnych reklamach etc. i tragicznym 3D - na plus dodam tylko że z powodu kolejki w barku reklamy pozwoliły mi się nie spóźnić na początek :) a 3D chociaż standardowo było tylko złodziejską próbą wyłudzenia pieniędzy i przykrym obowiązkiem nie przeszkadzało aż tak bardzo.

Gdy dowiedziałem się, że kręcą reboot moja reakcja była krótka i treściwa - WTF?! Mimo wszystko gdy przed seansem rzuciłem oko na parę spoilerów, strasznie spodobał mi się "klimat" filmu, liczyłem w końcu na udaną ekranizację przygód Spider-Parkera. Parę szczegółów podpaliło we mnie ogień oczekiwania, ale parę też go skutecznie gasiło o czym poniżej.

Wszechobecne jest porównywanie trylogii Raimi-ego do nowego filmu Webba. Moim zdaniem - i można to śmiało uznać jako podsumowanie tej recenzji ( dla tych którzy mają problemy z intensywnym czytaniem :) ) - poprzednia seria i obecny reboot traktował bym jak dwie połówki jabłka, które po prostu się uzupełniają. Albo może raczej - mogły by się uzupełnić. Uważam, że gdyby "połączyć" najlepsze rzeczy "raimowskie" i "webbowe" mogli byśmy dopiero mówić o wspaniałej ekranizacji spider-mana.

Przede wszystkim zgodność z oryginałem. U Raimi-ego fakt kulała w wielu momentach, ale u Webba? tragedia. Jedyne większe plusy, które ratują to ogólnie pojawienie się Gwen jako pierwszej dziewczyny Petera. I poniekąd wątek z rodzicami. Był trochę bardziej rozwinięty niż w początkowych komiksach, ale jednocześnie uważam że dawał bardzo duże pole do popisu i kolejnych historii. Tutaj również ukryta scena po napisach rozbudza ciekawość i wyobraźnię. I na tym niestety koniec - reszta wątków leży i kwiczy, bo sam fakt czym zajmowali się jego rodzice, ich współpraca z connors-em, etc. śmierć wujka Bena, sam wybór jaszczura do pierwszej części, "szpiegowanie" Petera w Oscorp, jego późniejsza wendeta w poszukiwaniu zabójcy Bena i parę innych watków. Tragedia. Na plus jeszcze jeden szczególik - "siecio sploty" - w końcu!! :) Trochę po macoszemu potraktowany był pajęczy zmysł. Nie widziałem go tyle ile u Raimi-ego. O zgodności z oryginałem na razie więcej nie napiszę, gdyż przyznam szczerze film obejrzałem raz (dwa tygodnie temu) tak więc zapewne wiele szczegółów mi umknęło. Z takich komiksowych "smaczków" oczywiście scena z Stanem Lee :) śmieszna i też dobrze wpisuje się w konwencję komiksową, oraz walka z jaszczurem w szkole ( przede wszystkim w tym szklanym korytarzu/balkonie) - motyw gdy próbuje wypowiedzieć całe zdanie po każdym słowie miotany i obijany o podłogę. Gdy w końcu zdajemy sobie sprawę iż tak "spacyfikowany" Parker mówi mu że nie chce go skrzywdzić :) wypisz wymaluj scena pojedynku z kart komiksowych o pająku. Mimo wszystko za zgodność cieniutko, minusów o wiele więcej [4/10]

Co dalej? Może muzyka. Po raz kolejny stała gdzieś obok, czaiła się w tle. Nie raziła szczególnie, podkreślała pewne sceny (np Gwen chowająca się w szybie technicznym, czy spider próbujący się dostać do Oscorp) Tak więc było dobrze. Daję mocne [7/10]

Efekty i montaż - to co mnie szczególnie "uderzyło" w spojlerach to niewyobrażalny "realizm". Dużo mrocznego, brudnego klimatu. Miasto pokazane przez Webba jest niepokojące, chwilami przerażające a przede wszystkim "brudne" Porzucono kolorowe i "cukierkowe" klimaty Raimi-ego co dało naprawdę ogromny plus.Dużo scen kręcone było raczej w nocy niż za dnia. Niestety przysłowiową kulą u nogi jak dla mnie były wszystkie sceny w szkole, na boisku itp. za bardzo "hamerykańskie" - dokładając do tego tragiczną "prezentację" Garfielda jego ogólny "first look" w moich oczach mocno zaniżyło to produkcję. Efekty były w większości na dobrym bądź bardzo dobrym poziomie. Nic szczególnie złego nie zapadło mi w pamięci. [7/10]

Gra aktorska - jak wspomniałem wyżej, gdy zobaczyłem Garfielda miałem ochotę w trybie ekspresowym wyjść do WC i sprawdzić co wczoraj jadłem na obiad :) niestety na kilometr biło od niego skrajną "hamerykanizacją" aż do bólu przerysowany amerykański nastolatek, z amerykańskiej szkoły, z amerykańską fryzurą, i amerykańskim plecakiem. Ja rozumiem że trzeba iść z duchem czasu, że reboot powinno się osadzić (a może właśnie nie?? ) w obecnych realiach. But for god's sake...gdybym na początku filmu nie widział tytułu spider-man, nie słyszał ciągle Parker etc. pomyślał bym że to jakiś kretyński "zmierzch" "kick-ass" czy inny film klasy Z. Na szczęście gdy Garfield zaczyna naprawdę grać a nie tylko stać i wyglądać jest znacznie lepiej :) Jego Peter Parker jest dosyć ciekawy, inny niż ten Toby-ego. Ciężko naprawdę wskazać zwycięzce. Myślę że każdy z nich miał to czego brakowało drugiemu. Spider-Man w jego wykonaniu jest bardzo dobry. Jego humor i próba wyśmiania każdej sytuacji - trafiona w dziesiątkę. Wielu ludzi spiera się czy powinien być fajtłapą, kujonem,luzakiem czy zawadiaką. To kolejny temat rzeka. Generalnie myślę że twórcy nie wiedzieli do końca czy ASM doczeka się kolejnej części i próbowali w tych 130 min zawrzeć całą "przemianę" Petera. Jak na ironię uważam że Garfieldowi wyszło to o wiele lepiej w tych 130 min, niż w 3 filmach Tobi-ego, chociaż też nie ustrzegł się błędów. Pamiętajmy że Peter najpierw był hmm... nieporadnym kujonem, cichym duchem trzymającym się na uboczu. W miarę jak zyskał moc działało to na niego trochę jak każda używka :) wyciągała jego ukrytą osobowość - jego "humor" jest po trosze wypadkową "zachłyśnięcia" się mocą i potęgą jaką zyskał, nagle nie był już taki nieporadny, mógł pozwolić sobie na luksus postawienia się wyżej nad wszystkimi. Dopiero z biegiem czasu stało się to jego znakiem rozpoznawczym i sposobem na odreagowanie stresu etc. I z tej perspektywy uważam że Garfieldowi udało się to bardzo dobrze. Emma Stone jako Gwen Stacy była dobra, z początku filmu miałem obawy, ale potem się rozkręciła i nie raziła jak Dunst u Raimi-ego. Często gdy widziałem wyraz twarzy Mary Jane to jakie robi oczy - zastanawiałem się czy jest opóźniona w rozwoju czy tylko pijana :). Całkowitym nieporozumieniem było wujostwo Petera. O ile Sheen jako wujek Ben jeszcze jakoś się ratował, tak zamiast Sally Field Petera mogła spokojnie wychowywać lodówka, albo jeden ze statystów którzy występowali np w scenie w Oscorp. Rhys Ifans jako Connors był dobry - ale nie przekonał mnie do końca, czegoś mu brakowało.

Scenariusz, Akcja, Historia, Miodność - wracając do "zgodności" z kartami komiksowymi, tutaj praktycznie nie ma mowy o spójnej historii, jest jak zwykle w ekranizacjach komiksowych totalne pomieszanie z poplątaniem. Patrząc jednak na Spiderman-a jako normalny film akcji, s/f jest dobrze. Drażni parę pomniejszych szczegółów, które w tym momencie ciężko sobie przypomnieć(może poza bezsensownymi scenami "ujeżdżania deskorolki" wraz z trenowaniem i odkrywaniem swoich mocy), ale ogólnie jest naprawdę ok. Fakt akcja chwilami za bardzo "rwie" Miałem te wrażenie że chciano pokazać za dużo i za szybko. Całokształt "kleił się" dosyć dobrze. I tak było by mocne 7/10 , ale niestety jest to ekranizacja komiksu przypominam - więc tylko słabe [3/10].

Jak napisałem wyżej - spór na temat czy lepsza trylogia Reimi-ego czy nowy restart Webba uważam za całkowicie bezsensowny. Każdy z nich miał inne podejście do realizacji. To co mi się marzy to połączenie obydwu filmów, połączenie perełek i spalenie "sucharów", które występują w obu ekranizacjach. Mimo wszystko gorąco polecam - WARTO wybrać się na Zdumiewającego Człowieka Pająka. Kawał dobrej rozrywki i ciekawego kina akcji. Polecam wszystkim.


Ostateczna ocena jako film nie związany z komiksami i gatunkiem - 8/10. Niestety... jako ekranizacja komiksowa (którą jest) tylko 6/10.



Dziękuję za uwagę i zapraszam do dyskusji :)

ocenił(a) film na 8
mprzywoski1983

Kurcze, nienawidzę tej Twojej recenzji, bo w zbyt wielu momentach zgadzam się z nią całkowicie, a tak bardzo chciałbym Ciebie pokontrować, ale spoko, coś się znajdzie ;P
Zatem jedziemy:
Przede wszystkim ocena jest krzywdząca, bo jak zawsze nie oceniłeś filmu, a głównie jego zgodność z komiksem, co jest niesłuszne, bo przy takim podejściu tyle samo punktów musiałbyś dać chłamowi, ale odkalkowanemu kropka w kropkę od fabuły komiksowej.

'Gdy dowiedziałem się, że kręcą reboot moja reakcja była krótka i treściwa - WTF?!'
Akurat to mnie bardzo ucieszyło, bo pomyślałem, że może wreszcie Spider doczeka się godnej siebie ekranizacji. Bardziej zszokowała mnie zapowiedź rebootu Batmana jeszcze przed premierą aktualnej, trzeciej części trylogii, ale to już inny temat.

'Uważam, że gdyby "połączyć" najlepsze rzeczy "raimowskie" i "webbowe" mogli byśmy dopiero mówić o wspaniałej ekranizacji spider-mana.'
Otóż to, dlatego ubolewam, że nie nastąpiło to w jednym filmie/trylogii, ale znając aktualne tendencje, może kolejny reboot zlepi to wszystko razem ;P

'Na plus jeszcze jeden szczególik - "siecio sploty" - w końcu!! :)'
Tak jest, woo-hoo!!! Tylko dlaczego nie wynalezione przez Petera, ale przez Oscorp, konkretniej sama sieć? No i tak jak napisałeś, współpraca państwa Parker z Oscorp i prawdopodobne przygotowywanie masowej produkcji Spider-manów, likwiduje komiksowy motyw 'przypadkowego nastolatka'.

'Z takich komiksowych "smaczków" oczywiście scena z Stanem Lee :)'
Hahah, no chyba najlepsza z jego filmowych scen xD

'motyw gdy próbuje wypowiedzieć całe zdanie po każdym słowie miotany i obijany o podłogę'
Doookładnie, good ol' Spidey, właśnie tego polotu mi brakowało u raimowego Tobeya!

'Może muzyka. Po raz kolejny stała gdzieś obok, czaiła się w tle. Nie raziła szczególnie, podkreślała pewne sceny (np Gwen chowająca się w szybie technicznym, czy spider próbujący się dostać do Oscorp) Tak więc było dobrze.'
Właśnie akurat muzyka była jednym z najsłabszych punktów filmu, bo mnie drażniła. Zamiast mocniejszych uderzeń pasujących bardziej do filmu akcji, otrzymałem podkład muzyczny pasujący bardziej do opowieści fantasy pokroju 'Narnii', z kolei smyczki rodem z 'Psychozy' z 1960 w scenie Lizard/Gwen już zupełnie mnie odrzuciły, bardzo nieudacznie mieszając klimat retro, z ultranowoczesnością całej reszty filmu.

'Na szczęście gdy Garfield zaczyna naprawdę grać a nie tylko stać i wyglądać jest znacznie lepiej :) Jego Peter Parker jest dosyć ciekawy, inny niż ten Toby-ego. Ciężko naprawdę wskazać zwycięzce.'
Oczywiście, że Garfield, nie jest ładny, ma dziwny uśmiech, ale za to niesamowitą charyzmę niezbędną do odegrania tej roli, zatem moja niechęć do niego zniknęła wraz z obejrzeniem filmu.

'Wielu ludzi spiera się czy powinien być fajtłapą, kujonem,luzakiem czy zawadiaką. To kolejny temat rzeka.'
No właśnie, bardzo ładnie opisałeś w tym akapicie przemianę jego osobowości. Jednak mnie bardziej zaskoczył początkowy sposób bycia Petera, który nie był znanym z komiksu trzymającym się na uboczu niezbyt zwinnym fizycznie kujonem i samotnikiem, ale raczej dość pewnym siebie skejtem zawadiacko sprzeciwiającym się Flashowi jeszcze przed pajęczym ugryzieniem. Co prawda w komiksach Ultimate Peter też był już nieco bardziej 'wygadany', ale to Ultimate, a nie Amazing. Pozostała część przemiany, z fazą lekkiego szaleństwa włącznie, zagrana na plus. A z Twoją oceną reszty obsady zgadzam się co do literki.

'Rhys Ifans jako Connors był dobry - ale nie przekonał mnie do końca, czegoś mu brakowało.'
Na pewno Lizardowi brakowało długiego pyska! A Rhysa bardzo lubię po filmie 'Mr.Nobody'.

'Mimo wszystko gorąco polecam - WARTO wybrać się na Zdumiewającego Człowieka Pająka. Kawał dobrej rozrywki i ciekawego kina akcji.'
Tak jest! Najlepiej w IMAXie ;D

O pozostałych kwestiach tego filmu napisałem w moim temacie, zatem już się tu nie powtarzałem, zapraszam:
http://www.filmweb.pl/film/Niesamowity+Spider-Man-2012-401436/discussion/Jak+dal eko+pada+film+od+komiksu,1964425

ocenił(a) film na 6
plooshack

No tak.. Widzisz jeżeli dwie osoby mają podobny punkt widzenia to znaczy że wypunktowane wady nie są tylko subiektywnym odczuciem i naprawdę można było (tutaj akurat ten film) zrobić to lepiej. So - let the debate begin :)

1) Drogi kolego nie doczytałeś dokładnie :) fakt pod kątem ekranizacji ASM dostał tylko 6. Ale jak napisałem na samym dole, oceniając go ogólnie jako film akcji etc. dałbym ile? no ile tam było nabazgrane..? :) No właśnie
2)Zapomniałem dodać że mówiłem o pierwszych informacjach gdzie jeszcze oczekiwałem na kontynuację poprzedniego spidera. Ale fakt faktem że wyglądało to jak odcinanie kuponów. Proszę Cię historia "wre" na całego a tutaj znowu wszystko od nowa? Po co? Wtedy nie miało to żadnego sensu i takie było pierwsze wrażenie.
Co do Batmana się nie wypowiadam bo nigdzie nie znalazłem info o reboocie :) możesz podrzucić jakiegoś linka
3) Ha ha..spokojnie daj im czas i tak zrobili postępy. Czego wymagać od chciwych typów lecących tylko na kasę :) No ale w tym tempie "prawdziwy" film o spidermanie będziemy mieli za jakieś 10 lat :D spoko wytrzymamy
4)No fakt że Piotruś sam nie wymyślił sieci ale jeżeli dobrze pamiętam (albo ja nieuważnie oglądałem i sobie dopowiedziałem albo Ty nie zauważyłeś) tak naprawdę był to patent ojca Parkera. Miał to też zapisane w notatkach. Oscorp jedynie "przechwycił" ten patent. Fakt dalej mi się nie podoba że nie wymyślił tego sam ale... heeeloooł - sieciosploty :D już jest postęp
5)Powiem Ci że z muzyką filmową zawsze jakoś tak jest że nie zapada szczególnie w pamięć chyba że jest naprawdę konkretnym "klasykiem". Fakt że musiał bym parę razy obejrzeć i wsłuchać się. Ale tym aż tak bardzo się nie przejmuję - ważne jest że nie przeszkadzała.
6)No to jest też to o czym pisałem wcześniej - zdecydowanie ZA DUŻO takiej "hamerykanizacji" - za bardzo chcieli to odmłodzić, przez co wyraźnie widać kto był głównym targetem :) Garfield ok bardzo dobrze gra, już to napisałem..ale wygląda? no wypisz wymaluj jakiś hobbit z zmierzchu...crap...do tego typowe "hamerykańskie" sceny w szkole, właśnie te całe zgrywanie zawadiackiego skate-a itp....to było bardzo nie potrzebne, wsadzone na siłę i mocno popsuło całokształt.
7)To że długiego pyska to swoją drogą :D odrobiny "piany" na ustach itp....ale w jego graniu było coś nie tak..ciężko to określić do końca...sprawił się dobrze, bardzo fajnie ale jakby jednak czegoś zabrakło.
8) Co Ty z tym Imaxem :D jeszcze pomyślę że Ci płacą za reklamę :P hehe

ocenił(a) film na 8
mprzywoski1983

Hmm, jak widzę w przypadku nowego Spidera nasza dyskusja zakończy się szybciej, szkoda :|

ad I) Drogi Kolego, ależ doczytałem uważnie, jednak cóż to z tego, że teoretycznie dałbyś mu aż 8, skoro ostatecznie wystawiłeś mu jedynie 6, wyłącznie za niezbyt dokładne skalkowanie komiksu :P Zupełnie jak jakiś wredny nauczyciel polskiego, który by napisał 'praca ładna, ale nazbyt odbiegająca od tematu' ;) Chociaż może i słusznie tak, bo nadmiernej samowolki fabularnej w ekranizacji komiksów też nie powinno być.
ad II) W kwestii rebootu Batmana po prostu dostała się ta wiadomość do mojego umysłu gdzieś z sieci i teraz dokładnego źródła na szybko nie poszukam, ale wujek Google Tobie pomoże. Po prostu nolanowska wersja nie pasuje stylistycznie do planowanego na przyszłość 'Justice League' i 'Man of Steel'.
ad III) 'Avengers' doskonale udali się już za pierwszym podejściem, zarówno razem, jak i każdy z osobna. Można? Można.
ad IV) Przecież nieważne kto ją wymyślił, ważne, że nie zrobił tego sam Peter, że cała globalna korporacja Oscorp też zna na tę sieć przepis, że nie należy ona wyłącznie do Parkera, że właściwie każdy mógłby jej używać. A swoją drogą to zawsze zastanawiałem się nad uporczywością wszędzie wiszących pajęczyn po takim choćby nocnym wypadzie Spidera ;)
ad V) Dla mnie natomiast opis muzyczny filmu jest sprawą nadrzędną, bo opisanie dokładnie tego samego filmu dwiema różnymi ścieżkami dźwiękowymi spowoduje skrajnie różny jego odbiór. Wyobraź sobie choćby najzwyklejszy film o zombie, powiedzmy motyw walki z nimi. Opisz go najpierw muzyką epicką, później rockową, a na końcu tematem muzycznym z Benny Hilla. Z jednego filmu otrzymujesz nagle trzy zupełnie różne gatunki filmowe. Niezaprzeczalnie.
ad VI) Targetu nie zmienisz, bo to właśnie ten target aktualnie ustawia standardy i jest najlepszym źródłem dochodu wielkich korporacji. Łatwo manipulowalny target, ale jednocześnie źle znoszący jakiekolwiek komplikacje lub konieczność myślenia. Wszystko musi być proste i modne, dokładnie tak jak mózgopracze pokroju mtv czy facebooka, bylejakość tryumfuje, ambitne projekty źle się sprzedają, korporacje napełniają kieszenie.
ad VII) Tak, trochę więcej jaszczurzego sposobu bycia, że tak powiem. Groźne spojrzenie nie do końca wystarcza, powinien był się poruszać bardziej gadzio. Andrew dużo lepiej sobie z tym poradził, świetne ruchy głowy, miękki kręgosłup.
ad VIII) Po prostu już samo obejrzenie filmu w IMAXie podwyższa moją ocenę, bo dźwięk jest zabójczo mocny (wtedy słyszę muzykę, której Ty na przykład nie zauważasz ;P), obraz krystalicznie czysty (łatwiej sobie 'wyobrazić' tam nawet oszukane 3D), ekran w odpowiadającym mi rozmiarze (znajduję się w samym środku akcji), dlatego nawet filmy bez trójwymiarowych okularów obejrzane tam bezsprzecznie wymiatają.

Na zakończenie wklejam ciekawy link: http://www.cinemablend.com/new/10-Things-You-Need-Know-Seeing-Amazing-Spider-Man -31704.html?utm_source=zergnet.com&utm_medium=referral&utm_campaign=zergnet_2551 6

ocenił(a) film na 6
plooshack

Może i szybciej może i nie :)

ad 1) Nie chodzi o przekalkowanie komiksu samego w sobie :) bo fakt że debilizmem było by opowiedzenie histori tak samo wraz z dialogami dymek po dymku, i pewnie mało możliwe by to było a film w ogóle nie był by atrakcyjny od strony "technicznej" itp. Chodzi o wierne odwzorowanie samej HISTORII (originu) wg. mnie tutaj nie ma miejsca na kompromisy. Pisałem o tym już w innym temacie ;) Idąc twoim przykładem - nawet najbarwniej napisana praca o życiu np Malcoma X dostała by u mnie 1 jeżeli okazało by się że tak naprawdę był biały i sprzedawał śledzie na targu :) a tak wogóle to należał do KKK :). Z drugiej strony praca mało atrakcyjna napisana łamaną polszczyzną ma u mnie szansę ( co nie znaczy że na pewno dostanie) na co najmniej stopień wyżej jeżeli znajdę w niej szczegóły danego zagadnienia, które nie są ogólno dostępne - bo to znaczy że autor się przyłożył do tematu, chciał go poznać i jak najwierniej oddać wszystkie fakty danego zagadnienia itp.

ad 2) No właśnie pytam bo przejrzałem wszystkie swoje "źródła" i witryny ściśle związane z komiksami i ich adaptacjami i nic takiego nie zauważyłem. O "JL" i "MoS" słyszałem, ale czy naprawdę Nolanowski Batman tak bardzo nie pasuje? hmm....

ad 3) I właśnie tutaj możemy dłuuuuugo dyskutować. Jak dobrze pamiętasz moje zdanie na ten temat jest całkowicie odmienne :) Tak więc jednak "nie można" :P

ad 4) No tak z tym się zgadzam, powinien to być wynalazek Petera, ew. wspomagany znalezionymi notatkami ojca a nie tak jak filmie podwędzony z Oscorpu i opracowany inżynierią zwrotną. But come one maaan :) siecio sploty :D:D:D one są takie fajne, też takie chcę :D hahaha
Co do pajęczyn było to wyjaśniane parę razy w komiksach chyba - chodzi o to że pajęczyny są wykonane ze specjalnej mieszanki, która jest jednocześnie bardzo wytrzymała ( z tego co pamiętam było podane że może utrzymać ok 500 kg ale dokładnie nie pamiętam) i strasznie elastyczna. Jednak ulega "rozkładowi" chyba po 4 godzinach od "rozpylenia"

ad 5) No tak z tym się zgadzam. Wiesz myślę że z muzyką w filmach jest trochę jak z "szczegółami" w scenach :) można o tym dokładniej porozmawiać dopiero po którymś z kolei obejrzeniu i wysłuchaniu. Przyznaję szczerze po jednym seansie nie zapadła mi strasznie w pamięć, ale na pewno nie przeszkadzała i dała się "wyczuć" w m. in. w tych scenach o których wspomniałem. Czy można było ją skomponować lepiej? zapewne tak :)

ad 6) Nic dodać nic ująć, przykra ale "czysta brudna" prawda :(

ad 8) Haha.. no to teraz pojechałeś już po bandzie z reklamą :D powinni dać Ci jeszcze premię :P hehehe ;)

Link zacny widzę, na pewno przeglądnę ;)

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 8
mprzywoski1983

Moim zdaniem, autorzy filmu mogą sobie pozwolić na zmiany w orginie postaci, gdyż w każdej serii ten orgin jest trochę inny ( inny jest w TASM a inny w Ultiomate ), twórcy po prostu pozbierali różne elementy w jedną całość i dodali trochę od siebie
orgin Batmana u Nolana też jest odmienny od wersji komiksowych, zresztą, u Burtona podobnie ( Joker nie zabił rodziców Bruce'a ), orginu Jokera w ogóle u Nolana nie ma a mimo to jest to świetna postać.
A co do muzyki to jest świetna, James Horner wraca do dobrej formy i zdecydowanie jest to jedna z najlepszych prac do filmu o superbohaterze, ponieważ film dał kompozytorowi szansę stworzyć muzykę różnorodną, operującą wieloma środkami, jest w niej trochę thillera, trochę kina obyczajowego, trochę kina akcji, grozy i szczypta patosu, niezbędna w filmie o super hero.

ocenił(a) film na 6
lelen_lis

Na twój "punkt widzenia" odpisałem Ci już niżej :) Powtórzę tylko - absolutnie się z nim nie zgadzam.

Pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 8
mprzywoski1983

I] Hmm... Chyba to jeszcze chwilę przemyślę... ;P
II] Tak teraz na szybko znalazłem choćby to: http://stacjakultura.pl/4,18,19551,Powstana_kolejne_Batmany,artykul.html
III] Mooożnaaa :]
IV] To se kup, w sklepach z zabawkami wywalili takich mnóstwo, równie tandetnie plastikowe ;P No się rozpuszcza ta sieć, ale jednak po większej akcji dynda tego ustrojstwa od groma! Nieraz pewnie Spidey wpadnie w takie swoje nitki, a i wyśledzić go łatwo, dlatego jest to takie malutkie prześlizgnięcie techniczne. Tak tylko rozkminiam. Nie do końca jestem dzisiaj serio :]
VIII] Wystarczą mi nieporysowane okulary 3D.

ocenił(a) film na 6
plooshack

ad 1) Tak tak, przemyśl pomyśl zastanów się dobrze kilka razy :D hehe coś Ty dzisiaj taki "wczorajszy" ? :D
ad 2) no teraz już też co nie co znalazłem o tym :) powiem Ci że to kolejny ciekawy temat do dyskusji. Czy reboot będzie dlatego żeby "pasował" pod lepione JL? Czy Nolanowska saga nie pasuje do JL?(mam o tym swoje zdanie ale to nie wątek na to :) ) Czy może reboot opiera się na tym samym co spider? (Nolan już nie chce robić gacka, a oni nie chcą stracić licencji do takiej dojnej krowy, więc muszą zrobić kolejnego - stąd nowy reżyser, nowy reboot etc.) Swoją drogą albo ja już nie potrafię czytać, albo ten news, który podałeś przeczy sobie sam co drugie zdanie.
ad 3) Nie mooożnaaa :) hehe...tzn można :P tylko że im w Avengersach się to nie udało :)
ad 4) No kurcze jak będą takie fajne to pewnie że sobie kupię :) swoją drogą siostrzeńcowi chyba ze 2-3 lata temu kupiłem takie siecio sploty - nawet niezgorsze były :P ciekawe co Ci dzisiaj tak niby wesoło ;)
ad 8) To dałeś się oszwabić :D bo jak dobrze wybierzesz to bez takiej "promocji" w normalnym kinie też będziesz miał nieporysowane :D hahaha ;]

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 7
mprzywoski1983

Dobrze napisane - pójść na 3D w przypadku tego filmu to istne wyłudzanie pieniędzy

ocenił(a) film na 8
mprzywoski1983

Ja napiszę tylko, że nie należy oceniac tego filmu pod kątem zgodności z komiksami, dlaczego? - ano dlatego, że komiks to medium uniwersalne, komiksów i serii o Spider Manie jest tak wiele że ciężko byłoby wybrać tę jedną, jedyną serię, jeden komiks z którym film miałby być zgodny, no chyba że byłaby to ekranizacja konkretnego zeszytu, konkretnej historii - w przypadku ekranizacji komiksu scenarzyści, reżyser wybierają różne wątki, różne fakty z różnych historii i różnych serii, czasem z pojedynczych albumów i łączą je w jedno w scenariuszu filmowym, co prawda nie śledzę obecnych serii komiksowych o Pająku ( znam tylko komiksy wydawane w Polsce i kilka zeszytów z neta ) ale wiem, że tutaj czerpano z różnych serii, między innymi z Ultimate, wiele rzeczy wymyślono specjalnie na potrzeby filmu
w sumie to większości filmów opartych na komiksach można by zarzucić brak zgodności z komiksowym oryginałem, chociażby tak wychwalane Batmany Nolana, to bardzo dobre filmy ale czy są to dobre Batmany?, taki TDK też jest niezbyt zgodny z komiksami, zupełnie odbiega od wcześniejszego BB a mimo to jest świetnym filmem, choć jest słabym Batmanem ( dla mnie ), z mojej perspektywy nowy Spider Man o wiele bardziej pokazuje klimat komiksowego oryginału, niż TDK Nolana a o pełnej zgodności z komiksami nigdy nie może być mowy, oba media ( komiks i film ) są mediami uniwersalnymi i oba muszą stanowić dzieło autonomiczne, sam jestem wielkim zwolennikiem zgodności filmów z oryginałem, zwykle literackim, sam wściekałem się na to w jaki sposób Peter Jackson potraktował literacki pierwowzór kręcąc swoją trylogię " Władca Pierścieni " ale z drugiej strony rozumiem już, że film rządzi się innymi prawami i nie może przenieść książki na ekran słowo po słowie, kartka po kartce ( choć nadal uważam, że Jackson mocno przegiął ;) ), z komiksem jest łatwiej gdyż ze względu na mnogość komiksów, historii, serii, artystów, scenarzystów, itp. każdy może wybrać sobie konkretny styl, komiksowy wizerunek bohatera, może czerpać z konkretnych historii, albumów, lub, tak jak i w tym przypadku, łączyć elementy różnych serii z własną wyobraźnią, dlatego też nie przeszkadza mi fakt, iż Peter nie występował na ringu, że wujek Ben nie mówił nic o " sile i odpowiedzialności " oraz że Peter nie schwytał ( jeszcze ) jego zabójcy, nie przeszkadza mi to, że zamiast pazernego organizatora walk Peter wściekł się na sprzedawcę w nocnym sklepiku i że zabójcą Bena jest inny klient tegoż sklepiku, nie irytuje mnie to, gdyż obecny film ma zupełnie inna konwencję, niż seria Raimiego a te zmiany urealniły, uwiarygodniły tę historię, sprawiły że bardziej w nią wierzę, tak więc nie powinniśmy popełniać dwóch błędów i oceniać tego filmu pod kątem:
a: trylogii Raimiego
b; zgodności z konkretnymi zeszytami o przygodach Człowieka Pająka

Co do muzyki to nie zgodzę się z tym, że nie zapada ona szczególnie w pamięć, jako miłośnik tejże muzyki mogę powiedzieć, że wszystko zależy od konkretnego kompozytora i jego zaangażowania w projekt, np. Hans Zimmer nie szczególnie przyłożył się do muzyki do kolejnego Batmana, kopiując motywy i rozwiązania z poprzednich filmów i dodając sporo muzycznej tapety i łupanki w scenach akcji, co na pewno sprawdzi się w filmie ale nie jest zbyt oryginalne dla słuchacza muzyki filmowej - muzyka Jamesa Hornera do nowego Spider Mana jest zupełnie inna, kompozytor potraktował ów film jako niepokojący thiller i kino obyczajowe a dopiero przy okazji film akcji i film o superbohaterze, jego muzyka jest bogata i bardzo różnorodna i moim zdaniem, zapada w pamięć i mam nadzieję, że powróci On przy kontynuacji nawet jeżeli Weeb zrezygnuje z reżyserii.

ocenił(a) film na 6
lelen_lis

Szanuję twoje zdanie na ten temat, i napewno nie mam zamiaru za nie spalić Cię na stosie :) aczkolwiek całkowicie się z nim nie zgadzam... Nie tylko z powodu subiektywnego podejścia w sensie "każdy ma swój gust" ale chodzi też o lekkie błędy w takim rozumowaniu ;)

Przepraszam nie chce mi się za bardzo rozpisywać, ale chodzi m. in. o to ---> "komiksów i serii o Spider Manie jest tak wiele że ciężko byłoby wybrać tę jedną, jedyną serię, jeden komiks z którym film miałby być zgodny, no chyba że byłaby to ekranizacja konkretnego zeszytu, konkretnej historii" - podstawowy błąd..nigdy nie chodziło o wierne xero komiksu dymek po dymku kadr po kadrze - chodzi o zachowanie wierności origin-owi to czy np M.J chodzi na areobik i kurs angielskiego a nie na francuski, albo czy J.J. pali cygara kubańskie a w filmie indyjskie jest już mało ważne :) pod warunkiem że tak zmiana nie wpływa na całą fabułę. Serii co prawda jest wiele ale najnowszy reboot jest sygnowany jako "AMAZING Spider-man" więc do tej serii powinien nawiązywać, poza tym którąkolwiek serie by nie brać pod uwagę wszystkie miały jeden wspólny "kanon" postaci różniący się nieznacznie. Ponadto "podstawą" historii postaci jest zawsze jej oryginalna seria, i to należało by rozumieć jako - jak to określiłeś - "ten jeden jedyny zgodny"

Po drugie jedyna rzecz zaczerpnięta z serii ultimate w filmie "ASM" to fakt, iż rodzice Petera są naukowcami a nie szpiegami.

O Batmanie nie będę się tutaj wywodził, będzie na to miejsce w odpowiednim wątku gdy tylko znajdę czas :)

Podsumowując jesteś wyznawcą "szkoły" pt. przenosząc historię, która jest autonomicznym bytem i ma swoje życie wszystkie chwyty dozwolone, nawet ogromny brak zgodności z originem. Byle film był fajny i "chwytał". Jak napisałem wyżej ok szanuję to każdy ma swoje poglądy itp. Ja natomiast od zawsze jestem zwolennikiem "szkoły" jeżeli o czymś/kimś opowiadasz, zwłaszcza o tym jak dana osoba/grupa/historia/legenda się zrodziła - absolutnie nie ma miejsca na kompromisy, naginanie kanonów/faktów i istotnych wątków historii. Pozostałe "szczegóły" które nie wpływają na odbieranie i kształt tejże "historii" mogą być interpretowane wedle tego aby sama forma historii była ciekawa i atrakcyjna. Brak atrakcyjności nie jest dla mnie wymówką aby zmieniać daną historię i pomijać istotne fakty etc. Dla chcącego nic trudnego :) jeżeli ktoś chce zrobić bardzo ciekawy film opierając się nawet na jednym zeszycie :)

Jeszcze słówko o tym --> "oba media ( komiks i film ) są mediami uniwersalnymi i oba muszą stanowić dzieło autonomiczne" i o tym --> "z komiksem jest łatwiej gdyż ze względu na mnogość komiksów, historii, serii, artystów, scenarzystów, itp. każdy może wybrać sobie konkretny styl, komiksowy wizerunek bohatera, może czerpać z konkretnych historii, albumów, lub, tak jak i w tym przypadku, łączyć elementy różnych serii z własną wyobraźnią" -
Po pierwsze znowu nie zgadzam się, ok film jest dziełem innego "kalibru" niż komiks, jednak że przedstawia tutaj pewną historię (w tym wypadku nie tyle "jakąś" historię spider mana - co jego początki i same "narodziny") tak więc tutaj "autonomiczność" się traci, zwłaszcza że sygnowana jest mianem konkretnej serii (amazing) i łącząc z drugim cytatem - jeżeli już koniecznie chciałbym zrobić przeplatane historie czerpiąc z różnych serii, i tłumacząc swój brak "pomysłu" czy też talentu chęcią zrobienia atrakcyjnego filmu nazwał bym go nie wiem...chociażby "the story(s) of spider-man" albo np. "Tales of Spider" to daje dopiero swobodę tworzenia i mieszania jednej historii z drugą :)wtedy może wyjść z tego nawet że Peter był synem dwóch ojców :D bo to teraz takie modne i poprawne politycznie :) prezydentem jest Adolf Hitler, wybranką Petera niech będzie Lady Gaga, a co mi tam :D a stał się Spider-Manem po przedawkowaniu nowego dragu :) to nieistotne ważne że zostaje nazwa Spider-Man, ma odpowiednią moc i dalej historia się toczy ;)

Miałem się nie rozpisywać w sumie ale wyszło jak zwykle :) także pozdrawiam


P.S. Nie oceniałem filmu pod kątem trylogii Raimiego stricte, jedynie dobrałem ją dla "kontrastu" pokazując że to co ma jedna brakuje drugiej i vice versa.

ocenił(a) film na 8
mprzywoski1983

Widzisz, film nosi tytuł " The Amazing Spider Man " ponieważ musiał się on odróżniać od filmów Raimiego ( drugi Spider Man by już nie przeszedł ) a do tego TASM to najbardziej znana seria opowiadająca o Człowieku Pająku, nie chodziło więc o nawiązanie do samej serii tylko o rozpoznawalny, uniwersalny tytuł dla filmu
po drugie, gdyby Weeb opowiedział tę historie od nowa w taki sam spsób jak Raimi to zaraz posypałyby się " odgrzewane kotlety " i film zapewne przepadłby już na starcie, scenarzysta i reżyser MUSIELI dokonać zmian w fabule i orginie aby różnić się od poprzedniej ekranizacji, gdyby Weeb trzymał się kurczowo orginu to straciłby całą swobodę, jaka była mu dana przy tworzeniu nowej wersji przygód Człowieka Pająka, tu nie chodzi o brak pomysłu czy talentu, ale o to, aby nowy twórca nie był już na starcie ograniczony poprzez poprzednią ekranizację, dlatego też nie mógł po prostu pokazać tych samych wątków w ten sam sposób, zrobił tak Ridley Scott, kopiując wiele rzeczy z pierwszego " Obcego ' do " Prometeusza " i od razu widać, że są to kopie, na czym traci oryginalność filmu
a więc, jeszcze raz, tytuł TASM nie odwołuje się tylko do serii z której ów tytuł zaczerpnięto, lecz do uniwersalnego przekazu, znaku firmowego, ponieważ TASM od razu kojarzy się z Człowiekiem Pająkiem, i o to chodziło

weźmy sobie też np. inne ekranizacje komiksów, np. " X-Men First Class ", on też nie trzyma się kanonu ( inni mutanci jako pierwsi studenci Xaviera, Xavier inaczej traci władzę w nogach, itp. ) a mimo to jest to świetny film
komiks to tylko punkt wyjścia ale nie powinno się odchodzić zbyt daleko, dla mnie, TASM to idealny kompromis pomiędzy komiksowością i filmowością, granica jest tu płynna, natomiast już taki TDK Nolana za bardzo oddalił się od komiksowych realiów i ciężko mi już powiedzieć, czy to jeszcze jest Batman, bo to świetny film ale słaby Batman, nowy Spider Man o wiele lepiej oddaje ducha komiksu i ową komiksowość zachowuje, filmy Nolana są świetne ale są zbyt napuszone, patetyczne i zbyt mocno odcinają się od komiksowej umowności, lekkości, dystansu do siebie i do komiksu, co Pająkowi wyszło nad wyraz dobrze.

ocenił(a) film na 6
lelen_lis

Kurcze, powiem Ci tak - cieszy mnie że możemy prowadzić ciekawą wymianę zdań tak jak z plooshak-iem, odmienne poglądy są zawsze potrzebne. Jednak szkoda że ponownie aż tak bardzo się ze sobą nie zgadzamy :)

Po pierwsze tłumaczenie zmiany tytułu, do tego zmiany "kanonu" z powodów marketingowych? czy ew. posiadania licencji etc? Nie no bez przesadyzmu :) Ok spoko od jutro zrobimy np. Batman: Beyond. Ale będzie czarnym gejem. Bo jak zrobimy go zgodnie z pierwowzorem to nas pozwą o prawa do "postaci". A tak w ogóle to będzie to tylko nasza wymyślona historia. Tytuł będzie taki bo po prostu "Batman" już był i nie przejdzie, więc weźmiemy następny z brzegu.
Przepraszam ale dla mnie to naprawdę czerstwe wytłumaczenie. Mnie jako fana nie interesuje kwestia tego czy coś się przyjmie marketingowo, kto do czego ma prawa a kto nie. Jeżeli słyszę że w kinach będzie film o POCZĄTKACH spidermana, o jego powstaniu to tego się spodziewam. A nie luźnej historii wymyślonej przez scenarzystę, czy zinterpretowanego przez niego luźno originu. Tutaj kłania się moja ostatnia wymiana zdań z plooshak-iem. Proszę Cię przeczytaj co napisał post pode mną o porzuceniu kręcenia co chwilę originów skoro im to nie wychodzi albo nie wiem...np nie mają pełnych praw do oryginalnej historii czy z jakiś "wewnątrz-firmowych" powodów nie mogą jej wiernie przedstawić. Po drugie odsyłam też do mojej kolejnej wymiany zdań z plooshak-iem w innym wątku o filmie ---> " http://www.filmweb.pl/film/Niesamowity+Spider-Man-2012-401436/discussion/Jak+dal eko+pada+film+od+komiksu,1964425#post_8016929" - doszliśmy tam w miarę zgodnie do tego że jeżeli przedstawia się "origin" NIE MOŻNA zmieniać i naginać faktów które stworzyły postać. Tzw. "polem do popisu" scenarzysty są luźne niedopowiedziane fakty etc. dla reżysera sposób przedstawienia historii (po raz kolejny - nikt nie wymaga żeby film był dymek w dymek, kadr w kadr "wycięty" z komiksu..wiadomo że było by to niepoważne :) )

I absolutnie nie uwłaczam talentowi np Webb-a. Jeżeli wczytasz się w to co napisałem to film bardzo mi się podobał. Był dobrze nakręcony, mało było minusów. Bardzo mi się podobał klimat, który był w sumie przeciwieństwem tego u Raimi-ego - "brudny", trochę mroczny i bardziej realistyczny niż "kolorowy". Chodzi tylko i wyłącznie o same "fakty" o zgodność z kanonem komiksowym. Skoro jest to film o początkach spidermana etc.
I po raz kolejny - NIE absolutnie nie "kupuję" MCU, czy wyjaśnienia z nowym uniwersum, nową historią, brakiem zależności od komiksów etc.

Co do "Prometeusza" jeszcze nie widziałem, więc nie będę się wypowiadał. Pogadamy jak obejrzę :)

Co do innych ekranizacji komiksowych, które tak usilnie podajesz jako przykłady :) TAK - zgadzam się też odchodzą od kanonu i też mi się to nie podoba. Ale po pierwsze będzie miejsce żeby je "rozłożyć" w temacie związanym z nimi. Postaram się stopniowo, w miarę posiadanego czasu skrobnąć recki również tym pozycją.Wtedy możemy o tym dłużej porozmawiać. Jeszcze chciałem wtrącić że podawanie, X:FC, TDK, czy wogóle jakiejś ekranizacji jako argumentów na to, że one nie muszą się trzymać "kanonów" uważam za niezbyt trafioną..są to tylko przykłady na to że producenci mają to gdzieś..i każda ekranizacja w mniejszym lub większym stopniu pod kątem "zgodności" jest bublem. Nie twierdzę że jako filmy są to bardzo fajne pozycje ( przyznaję że X:FC bardzo mi się podobało), ale kurcze to są EKRANIZACJE KOMIKSÓW na dodatek traktujące właśnie o powstaniu danego bohatera/grupy więc przykro mi nie ma lekko :)

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 8
mprzywoski1983

Moim zdaniem, Jesteś zbyt mocno przywiązany do kanonu i każde odstępstwo odeń uważasz za zbrodnię ;)
też tak mam, ale w przypadku ekranizacji konkretnych książek, np. " Władcy Pierścieni ", gdzie wiele pomysłów Petera Jacksona wywołało u mnie zgrzytanie zębami i rwanie włosów z głowy ;) - choć sam Tolkien uważał, ze potencjalni filmowcy mogą z jego dziełem robić wszystko, byleby tylko nie zmieniali imion i nazw własnych
to może takie pytanie: czy chciałbyś aby każdy kolejny reboot przedstawiał dokładnie tę sama historię o Spider Manie/ - bo ja nie
i uważam, że reżyser nie mógł ciągnąc dalej historii Spider Mana opowiadanej, np. w poprzedniej trylogii bo byłby skazany na określony wzór opowieści i charakter Petera Parkera, jedynym wyjściem byłaby historia zupełnie oderwana od poprzednich filmów i osadzona gdzieś w niebycie, bez orginu Spider Mana, ot, on już po prostu jest i tyle, tyle że takie podejście mogłoby wywołać zamęt u widzów, więc restart od początku był jedynym wyjściem i osobiście bardzo podoba mi się większość zmian i odstępstw od kanonu, poza tym, że Peter nie złapał zabójcy wujka - podoba mi się tajemnica przeszłości rodziców Petera, to, że byli naukowcami, że prawdopodobnie eksperymentowali na swoim małym synku, że ugryzienie przez pająka prawdopodobnie było Peterowi pisane, powiązanie z Oscorp, kłótnia z wujem i zamiana ringu na nocny sklepik, wszystko to nadaje filmowi autentyzmu, realizmu i powiewu świeżości, film jest bardziej współczesny, bardziej na czasie, nie jest tak naiwny jak dzieło Raimiego, uważam więc, że zmiany w kanonie były wymuszone nowymi czasami i oczekiwaniami nowej, innej widowni a i tak wielu uważa, że to, tzw. " odgrzewany kotlet ', gdyby orgin był taki sam to w ogóle byłoby samo narzekanie.

ocenił(a) film na 6
lelen_lis

No w końcu złapałem chwilkę :)

Czy ja wiem czy zbrodnię? Bez przesadyzmu..to tylko film, to tylko komiks, to tylko rozrywka :) Nie mam zamiaru wyskoczyć z przerobioną wiatrówką w kinie bo w filmie pokazali że Parker miał dostateczny z Biologi :)
Widzisz ty masz większego "bzika" przy Tolkienie ja przy komiksach a jeszcze inny nie wiem..przy audycjach pewnego Radia z Torunia :D
Dla każdego chyba naginanie faktów, w tym co go interesuje rodzi pewną bulwersację i oburzenie.

Co do reszty posta - przeczytaj raz jeszcze moje poprzednie i plooshak-a w tym temacie chociażby. Tam jest cała odpowiedź.

Pozdrawiam.

P.S. W week dowiem się co "wyciągnęli" z gacka w ostatniej części trylogii :) to już coraz bliżej :P

ocenił(a) film na 8
mprzywoski1983

Ja po prostu uważam, że gdyby każdy kolejny reboot Spider Mana miał przedstawiać te same fakty z życia Petera Parkera dokładnie w taki sam sposób to nie byłoby sensu takich filmów kręcić, bo po co?
po to robi się nowe wersje lub rebooty, aby różniły się one od poprzedniej wersji, inaczej nie ma to najmniejszego sensu.

ocenił(a) film na 6
lelen_lis

Czyli jednak dalej nie doczytałeś o czym pisaliśmy z plooshakiem :) Nie lubię się co chwila powtarzać ale skoro muszę...Po pierwsze jeżeli jest to origin postaci/grupy/etc absolutnie NIE WOLNO zmieniać treści/faktów/kanonu jest to niedopuszczalne. Za to nikt nie powiedział że musi to być zawsze pokazane w ten sam sposób (klatka po klatce, dymek po dymku etc.) - tak więc można oczywiście "bawić się" formą przekazania historii. Polem do popisu dla twórców są też tzw "inne fakty" luźno związane z fabułą ale niezmieniające jej głównej historii. (W przypadku spidera może to być nie wiem np. okoliczności narodzin skorpiona - "sztywnymi faktami" jest jego nazwisko, to że strój sponsorował mu J.J. po to aby Gargan upokorzył spidera i ew. to że był raczej "szumowiną" to w sumie wszystko - reszta jego "życia" była na przestrzeni lat troszeczkę inaczej pokazywana przez różnych artystów, wiele też jest niedopowiedziane, więc niema znaczenia czy np pokażą go z rodziną, czy pijącego w barze itp itp itp......)

Chyba że skupiając się tylko na tym stwierdzeniu ---> "gdyby każdy kolejny reboot Spider Mana miał przedstawiać te same fakty z życia Petera Parkera" mamy na myśli np że u Raimiego skupili się bardziej na "akcji" bezpośrednio po ugryzieniu,a u Webba zaczepili dosyć dużo o wydarzenia przed ugryzieniem. Że każdy reboot (pomijając sensowność tworzenia ich co chwila)ma prawo pokazać inne fakty - te których nie pokazał poprzedni - ale KONIECZNIE muszą to być fakty, które zgodne są z "kanonem". Od naginania faktów/historii, tworzenia nowych alternatywnych itp są serie "what if.."

Inną sprawą jest to o czym wspomniał niżej plooshack - po co kręcić kolejne originy tych samych postaci co parę lat? Nie wierzę że kolejne pokolenia nie znają historii np. spidermana jeżeli kojarzą tą nazwę i świadomie idą do kina. Jest to dla mnie tak trochę "cofanie się" i kręcenie w kółko. Zamiast z każdym kolejnym filmem pokazać kolejną ciekawą historię to w koło macieja to samo tylko inaczej powiedziane. To też jednak zabije w końcu popyt na ekranizacje komiksowe. Oczywiście teraz "strzelam", ale sądzą że jeden origin na 10 lat albo nawet dłużej spokojnie wystarczy. Jest tyle ciekawych historii tyle spektakularnych sag przedstawionych w komiksach, które aż proszą się o przeniesienie ich na ekran.

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 8
mprzywoski1983

Nadal uważam, że Jesteś zbyt ? niewolniczo " przywiązany do komiksowych orginów i wydaje mi się, że niewiele jest adaptacji komiksów zgodnych z ich komiksowym orginem, np. ŻADEN Batman nie jest zgodny ze swoim komiksowym orginem, każdy scenarzysta i reżyser dodaje coś od siebie, zmienia i dopasowuje orgin do czasów w których dany film powstaje, np nowy Superman - nie wyobrażam sobie Clarka Kenta pracującego na kutrze rybackim ale zobaczymy jak to wyjdzie w filmie, nie skreślam go za te zmiany
myślę, że nowy Spider Man to Spider Man AD 2012 i te zmiany były konieczne aby bohater i jego świat pasowali do dzisiejszych czasów, to już nie jest taka lajtowa, kolorowa i radosna opowiastka jak u Raimiego, z ciapowatym bohaterem - szanuję orgin Spider Mana ale uważam, że większość zmian w filmie Weba wyszła mu tylko na dobre a sam film jest bardziej wiarygodne i mocniej osadzony w dzisiejszych czasach.

Po co robić kolejne rebooty? - Pamiętasz Batmany Schumachera, które miały być kontynuacją filmów Burtona? - totalny syf, porażka - wspominając tamte filmy twórcy nauczyli się, że kontynuacja znanej serii bywa często karkołomnym zadaniem, poza tym, poprzednie ekranizacje ograniczają swobodę scenarzystów i reżysera, którzy chcieliby opowiedzieć historię danej postaci na swój sposób, w komiksach mamy wielu scenarzystów i artystów, w filmie też tak może być.

ocenił(a) film na 6
lelen_lis

Do originów? oczywiście..jednak nie uważam tego za "niewolnicze" przywiązanie. Wiesz jeżeli urodziłem się np w płn. Polsce przed wojną i walczyłem o wyzwolenie Polski, to nie chciał bym żeby po latach pisali że byłem szwabskim agentem tylko dlatego że komuś się znudziło mówienie prawdy, nie jest ona atrakcyjna i chce moją historię oprzeć na kłamstwie - ops przeprasza..opowiedzieć atrakcyjniej:) Oczywiście tu rodzi się pytanie czy komiksy są na tyle "ważne" żeby traktować je na równi z chociażby biografią sławnych ludzi etc. wiadomo to całkiem inny długi temat. I pewnie każdy z nas miałby też parę argumentów.
Druga sprawa to że żadna ekranizacja nie pokazuje wiernie "narodzin" herosa/grupy etc. nie znaczy to że wymaganie tego od twórców filmowych jest błędnym myśleniem. To tylko dowód na to że mają to gdzieś.
Zresztą...czuję że się zapętlamy :) ja szanuję twoje podejście do tematu, nie besztam Cię jakoś za nie - jedynie się z nim nie zgadzam. Ty zapewne szanujesz moje i tyle ;) Przekonać się zapewne nie przekonamy ale przynajmniej znamy swoje zdanie i wiemy skąd wynikła taka a nie inna ocena filmu. jak dla mnie "eot"

chętnie porozmawiam o sensie restartowania narodzin bohaterów nawet na przykładzie batmana - ale czy chcemy robić tutaj aż takiego offtopa? na dniach premiera. Na pewno wypocę jakąś recenzję :) będziemy mieli okazję ponownie porozmawiać o tym :)

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 8
mprzywoski1983

Moim zdaniem, nie rozumiesz, że film kinowy tworzony jest NIE TYLKO dla fanów danego bohatera, danego komiksu, uniwersum, dlatego pewne rzeczy po prostu MUSZĄ być zmienione tak, aby pasowały do wizji reżysera, scenarzysty i do koncepcji filmu, sam nie lubię zmian ale rozumiem, ze film musi być spójny i zrozumiały, historia musi być na tyle uniwersalna aby zrozumiał ją każdy widz, nie tylko fan danego komiksowego uniwersum, dlatego zmiany w orginie nie skreślają dla mnie filmu, o ile dany film jest po prostu dobry - TASM to dobry, a nawet b. dobry film, który bije na głowę trylogie Raimiego, nie ma tu mowy o dwóch stronach jednej monety, po prostu tamte filmy dla mnie są już przeszłością do której nie będę się już odwoływał, teraz rządzi ten Spider Man i oby robił to jak najdłużej.

ocenił(a) film na 6
lelen_lis

Przykro mi ale dalej nie zgadzam się z Twoim podejściem :) i nie jest to tylko kwestia że jestem "fanboy-em" i chcę żeby film na podstawie komiksów był "dymek-w-dymek" czy "klatka-w-klatke" bo tłumaczyłem już to często. Ale niech tak zostanie. Każdy ma swój gust i swoje podejście do tematu. Jakbyśmy wszyscy myśleli tak samo to by było kiepsko :D
Muszę w końcu wyskrobać coś o nowym gacku.

Pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 8
lelen_lis

No tutaj oboje macie po troszku racji i oboje nieco popadliście w skrajność. Generalnie rzecz ujmując, jak już napisałem w innym wątku, niezależnie od opowiedzianej historii czy to w komiksach czy w filmach najważniejsze jest pilnowanie kanonu, tak jak Holokron pilnuje Gwiezdnych Wojen, żeby nie pojawiały się rozwidlenia fabularne. I najlepiej rzeczywiście by było, żeby dać już spokój z tymi kolejnymi originami Spidera, a filmy o Pająku zacząć kręcić jako dobrze przemyślane akcje z kolejnymi złoczyńcami, bo chyba już nie tylko fani komiksu znają pochodzenie mocy Spidera, zatem tłuczenie tego tematu uważam za zbędne, a porządną rozwałkę z Venomem lub Scorpionem za niezbędną. Oczywiście bez wspomnianych wyżej skrajności typu Lady Gaga. Chyba, że jako serial telewizyjny 'What if...?'.