Niesamowity Spider-Man

The Amazing Spider-Man
2012
6,7 162 tys. ocen
6,7 10 1 161534
6,4 44 krytyków
Niesamowity Spider-Man
powrót do forum filmu Niesamowity Spider-Man

Zaznaczam na początku, że komiksów nie czytuję i nie oceniam filmu pod tym kątem.
Film ogladało się owszem przyjemnie, ale nie mogę się pozbyć wrażenia małego rozczarowania. W sumie fajny superhero origin movie ALE...

Andrew Garfield mnie szczerze mówiąc nie porwał. Reszta aktorów dobrze, świetna Emma Stone. W sumie trudno sie do czegoś konkretnie przyczepić, bo mamy tu plejadę świetnych aktorów, ale niestety ich historie nie wciagnęły mnie emocjonalnie. Ot po prostu patrzyłam jak się wydarzenia potoczą, ale bez większego zaangażowania i napięcia. A szkoda.

Fabuła - nie mam jakichś wielkich zarzutów, ale czasem była troche topornie poprowadzona, np. Peter jest niby geniuszem, ale widać to tylko wtedy, gdy fabuła tego potrzebuje.
Niektóre wątki się po prostu nagle urywają. Choć rozumiem, że część z nich znajdzie kontynuację w sequelu.

Efekty - mało spektakularne. Nie mówią tu tylko o 3D, a głównie o wyczyny pajączka.
Może jeszcze za wcześnie było na reboot, może za dużo oczekiwałam. Dziesięć lat temu pierwsza część trylogii Raimiego wgniotła mnie w kinowy fotel, to była nowa jakość. Dzisiaj miałam wrażenie, że oglądam film jakich wiele.

ocenił(a) film na 8
milkaway

heh zawsze tak jest jak ktoś nie zna komiksów. Mój ziomek oglądał wszystkie ostatnie Marvele i nie czaił ani Thora ani Kapitana Ameryki, bo nie znał komiksów. To jak oglądanie X-manów nie znając historii Jean Grey, Logana i Summers. Wiele drobiazgów jest istotne. Te filmy bez obrazy dla Europy robią kasę w USA, a tam ludzie w naszym wieku, starsi i młodsi też znają te opowieści, dla nich to uzupełnienie. Dla mnie też. Szczerze mówiąc jakbym obejrzał większość Marvelów poza Ironmanem nie znając komiksów, coś jeszcze bym wymienił, ale nie wymienie, uznałbym to za idiotyczne filmy. Cieszy mnie jednak, że ludziom którzy nie są zagłębieni w tym świecie czasem też się to podoba.
DC ma inaczej. Ich postacie sa tak uniwersalne i ogólne, że można z nimi robić co się chce. Batman i Superman w każdej wersji mogą być fajni, Parker musi być Parkerem.

ocenił(a) film na 5
TomaszO1983

Mimo że na podst. komiksów, to filmy są jednak odrębnym medium i powinny być do obejrzenia bez dołączonego komiksu, tym bardziej zresztą, że nie czerpią z jednego zeszytu a często całej tradycji czy danego uniwersum. Wystarczy lubić kino przygodowe/fantastykę. Filmy o superbohaterach oceniam właśnie pod tym kątem. Cała podbudowa pod Avengersów i sami Avengersi bardzo mi sie podobali - no oprócz "Thora" z wielu względów.
Choć oczywiście zgadzam się, że dla czytelników seans może byc znacznie ciekawszy z powodu różnych smaczków, które mogą znaleźć na ekranie.
Możesz coś więcej powiedzieć, co masz na myśli mówiąc, że Batman i Superman są bardziej uniwersalni od Spider-Mana? Zawsze miałam wrażenie, że te postaci są zbudowane wg dosyć podobnego mechanizmu, z tym że Spider-Man jest bardziej osadzony w "rzeczywistości".

ocenił(a) film na 8
milkaway

Już mówię. Superman to człowiek z kosmosu o super mocach i to jest istotne. Wiadomo, że nikt nie zmieni mu nazwiska, pracy i innych rzeczy, ale Superman to logo w pelerynie. Batman podobnie. Milioner i drogie zabawki, ma się nazywać Bruce Wayne, ma być bogaty i ma mieć kostium. Podobnie jest z Kapitanem Ameryką - super żołnierz, Ironmanem - milioner geniusz. To są bohaterowie przy okazji ludzie. Parker jest Spidermanem, nie Spiderman Parkerem. Moce ma nie lepsze niż wielu, a jest superstar Marvela. Bo jest taki jak wielu z nas. Jest zwykłym chłopakiem, który nagle otrzymuje wielki dar. Jednak nadal jest Parkerem. Aktor nie może zagrać symbolu, logo, kostiumu, musi pasować do Parkera, a w drugiej kolejności do Spideya. Zastanawiam się nad podobną postacią i ciężko mi znaleźć. Chyba ktoś typu Kick-Ass. Dlatego Spider rządzi ;)

ocenił(a) film na 5
TomaszO1983

Trochę bym polemizowała. :) "Parker jest Spidermanem, nie Spiderman Parkerem." Zgadzam się, ale w wiekszości wymienionych przypadków jest podobnie. To człowiek (lub kosmita;) sam decyduje o podjęciu walki o dobro, że się tak patetycznie wyrażę. Zostaje superbohaterem nie dlatego, że ma/otrzymuje niezwykłe moce, ale dlatego, że świadomie decyduje się ich użyć w słusznym celu. Oczywiście potem w różnym stopniu alter ego wpływa na egzystencję bohatera. Zgodzę sie, że Nolanowski Batman zepchnął Bruce'a Wayne'a na drugi plan i z jego życia zrobił przykrywkę dla netoperka. Ale już nie powiedziałabym, że Clark Kent istnieje tylko po to, żeby Superman ratował świat. Steve Rogers jest zwykłym facetem, w podobnym typie co Peter Parker, a superżołnierzem został tylko i wyłacznie dzięki temu, co miał w środku i po to, by pójść na front. Jestem ogromnie ciekawa jak jego współczesna egzystencja będzie wyglądać w CA2. Tony Stark bohaterskim Iron Manem jest właściwie przy okazji, nawet przy rzadszej okazji niz Parker. Tony nie siedzi przy skanerze policyjnym nasłuchując, czy jakiejs staruszce nie wyrywaja torebki. :) Z Parkerem może byc łatwiej sie identyfikować, bo na początku jest najzwyklejszym szaraczkiem, w TASM uczniem, u Raimiego juz był studentem pracującym, który ledwo wiązał koniec z końcem, a nie wszechpotęznym milionerem. W SM2 wygladało natmoiast jakby Peterem był przy okazji, a całe jego zycie było podporządkowane Spider-Manowaniu. Jestem ciekawa jak to będzie wyglądało w sequelu TASM.

ocenił(a) film na 8
milkaway

Wszystko to prawda. Tylko chodzi mi o to jak te postacie są przedstawiane w komiksach i w kinie. W Spidermanie walka z przeciwnikami jest ważna, ale przecież obok tego jest historia Parkera. Popatrz. Można by zrobić melodramat o życiu Parkera przed stratą wójka Bena i po tym, o jego perypetiach miłosnych, szukaniu pracy itd. Bruce Wayne, koleś który traci rodzinę, jest dość podobnie. A później co robi Bruce? Walczy ze złem. Co można powiedzieć o jego życiu dalej? Walczy ze złem. Kobiety Wayna? Jakie kobiety? Jakieś dodatki. Życie zawodowe? Życie prywatne? Ja go nie widze wcale. Giną rodzicę, reszta to walka. Kent. Jego młodość zwłaszcza w Smallwille ;) jakoś tam wygląda, ale w filmach? Koleś leci na antarktydę i walczy ze złem. Praca, nie jest pracą, ale jest przykrywką, nawet Kent nie jest prawdziwym Kentem. Udaje kolesia, którym nie jest. Superman przebiera się za Kenta, i jakby nie zagrać Kenta będzie lepiej lub gorzej, ale ważny jest Superman. Z Waynem podobnie. Mieliśmy ich wielu. Keatona, Kilmera, Clouneya, teraz Balea, wcześniej było kilku i każdy Wayna grał jak chciał. Bo Wayne nie jest ważny, ważny jest Batman. A w Spidermanie, trzeba zagrać Parkera, który radzi sobie z życiem, kobietami i pracą.
Co do Ironmana, w sumie może jest podobnie. Ale Ameryka jest tak oldschoolowy, że bardziej się nie da. Jakiś tam ziomek sobie był, zrobili z niego superżołnierza i teraz już jest tylko superżołnierz.
"Jestem ogromnie ciekawa jak jego współczesna egzystencja będzie wyglądać w CA2." Sądzę, że spieprzą to pocałości i zapomną o takich wątkach jak życie odmrożonego kolesia w XXI wieku. Będzie istostna tylko walka o USA!!! Modlę się tylko, aby głównym przeciwnikiem nie był cudem ocalały Red Skull ;)

użytkownik usunięty
TomaszO1983

nie czytam komiksów, nie oglądam amerykańskich kreskówek, a podobał mi się zarówno ten film, jak Avengersi (i filmy "przygotowawcze") jak i X-Meni. To chyba nie kwestia tego czy ktoś zna komiksy czy nie, ale czy lubi taki klimat, taki rodzaj filmów.

użytkownik usunięty
TomaszO1983

"heh zawsze tak jest jak ktoś nie zna komiksów."

to znaczy: jak?

ocenił(a) film na 8
milkaway

Akurat Garfield jest jedną z najmocniejszych stron tego filmu, idealnie oddał On Charakter Petera Parkera oraz brawurę i błazenadę Spider Mana, na reszcie postać w kostiumie i masce nie jest li tylko popisem CGI lecz żywą postacią
co do efektów to wszelkie ewolucje Spider Mana oraz walki są na o wiele wyższym poziomie, niż w poprzedniej trylogii, na reszcie pająk rusza się tak, jak powinien, w starej trylogii są one bardzo sztuczne i kiczowate ( Spider Man na tle zachodzącego słońca, itp. ).

ocenił(a) film na 8
lelen_lis

Zgadzam się w 100%. Po nowym Spiderze widać, że Raimi spieprzył historię.