Niesamowity Spider-Man

The Amazing Spider-Man
2012
6,7 162 tys. ocen
6,7 10 1 161534
6,4 44 krytyków
Niesamowity Spider-Man
powrót do forum filmu Niesamowity Spider-Man

Po serii filmów prowadzących do "The Avengers", całkiem niezłych widowisk ze zjawiskową kulminacją otrzymujemy tego potworka. Nowy "Spider-Man" jest wierny komiksowi - i tyle dobrego można o nim powiedzieć.

Po pierwsze - główny bohater. Nie przypominam sobie, kiedy tak bardzo nienawidziłem protagonistę w jakimś filmie. I nie jest to niestety efekt zamierzony. Nowy Peter jest zagubiony i nieśmiały - ale nie w "czarujący i zabawny" sposób, jak w poprzednich filmach. Ten jest po prostu... niepokojący. Nie potrafi wypowiedzieć zdania bez jąkania się co parę sekund, cały czas patrzy po butach. Coś jest nie tak.

Poza tym - jego zachowanie jako herosa. Peter jako superbohater po prostu się nie sprawdza, nie dałbym mu kota do uratowania. Po tym jak dostaje swoją moc przez pół filmu w zasadzie się nią bawi. A tu pogania za jakimś mordercą, a tu zemści się na szkolnym byczku, a to nonszalancko rozwali stoliki w kawiarence. Wszystko to raczej na zasadzie nieodpowiedzialnej zabawy. Gdy już dochodzi do finału i Peter ma tradycyjnie "ratować Gotham" miałem skrytą nadzieję, że policja w końcu go aresztuje i załatwi sprawę na własną rękę.

A jako człowiek? Jako bohater filmu? Jest tylko gorzej. Bez jawnych spoilerów tu się nie wypowiem, ale mogę nakierować na sceny, o które mi chodzi. Scena w sklepie. Sceny "pogoni za zemstą". Scena słuchania ostatniej woli umierającego. W każdej z tych scen, i scen, które z nich wynikają, miałem ochotę wstać i rzucić butem w ekran. Przez cały seans Petera nazywałem w duchu "dupkiem" - i tym właśnie był w tym filmie.

Główny zły jest jednowymiarowy, ma niezrozumiałe motywacje i nie wykorzystuje wielkiego potencjału. Fajna dziewczyna Petera - nie mam zielonego pojęcia czemu z nim jest. Nawiązanie do sequela jest wciśnięte na siłę. Scena z żurawiami - zobaczcie, będziecie wiedzieć, o co chodzi. Efekty 3D dla ludzi, którzy krzyczą, gdy coś się zbliża do ekranu. Można wymieniać dalej dlaczego ten film jest do bani.

Jakieś plusy? Trzy:

-Nowa dziewczyna Petera jest ładniejsza niż ta cała ruda
-Ojciec nowej dziewczyny Petera jest naprawdę spoko kolesiem
-WRESZCIE dowiadujemy się czegoś o rodzicach Petera.

Więc, jako lekki (przeczytałem może ze 3 komiksy) fan spider-mana, oraz osoba, która nie nudziła się na poprzednich produkcjach (poza sceną tańca ze S-M3, śmierć idiocie, który ją tam wstawił), wystawiam temu filmowi zasłużone 2/10. Dlaczego tyle? Cóż, ta nowa dziewczyna faktycznie jest ładniejsza.

ocenił(a) film na 8
Okacz

Skoro nie Jesteś fanem Spider Mana to czego oczekiwałeś po tym filmie?
skąd wiesz, że Peter Parker przedstawiony w filmie nie jest pokazany lepiej, zgodnie z duchem komiksu, niż w poprzedniej adaptacji?
skąd wiesz, że Spider Man zachowuje się źle?, wszystko porównujesz do poprzedniej ekranizacji?, a wiesz, że nie była ona zbyt udana? ( co nie przeszkodziło jej być popularną ), teraz i Peter i pająk o wiele bardziej przypominają swój komiksowy odpowiednik, pająk nie jest już postacią plastikową i bezpłciową, stał się postacią z krwi i kości, jest wygadany i zadziorny, sam Peter nie jest też taką ciapą jak w filmach Raimiego - jak dla mnie jest to dużo lepszy film niż otwarcie poprzedniej trylogii, nie jest tak nachalny i pozbawiony jest takiego nadęcia i poczucia kiczu ( typu Spider Man na tle zachodzącego słońca, itp. ), o wiele lepiej się go ogląda.

ocenił(a) film na 8
lelen_lis

Dokładnie. A komentarz autora wątku można potraktować jako zabawną ciekawostkę. Co się człowiek uśmieje, to się uśmieje :D
Można dać 2/10 filmowi(jak się komuś nie podobał), ale adaptacja była bardzo udana.

ocenił(a) film na 8
TomaszO1983

"Przez cały seans Petera nazywałem w duchu "dupkiem" - i tym właśnie był w tym filmie." Jednak muszę dodać jeszcze to. To jest mega istotne zdanie. Parker właśnie czasem taki jest. To dupek ;) Taki nerd, co nagle dostaje supermoce ;) Jego wieczne komentarze, nawet jak walczy są tak spidermanowskie, że bardziej spidermanowskie być nie mogą.

użytkownik usunięty
TomaszO1983

No to teraz pytanie: jeżeli szajs jest adaptowany na potrzeby filmu i ten film również jest szajsem - czyli zgodnie z oryginałem - to należy mu wystawić wysoką ocenę, bo jest zgodny z oryginałem, czy niską, bo jest szajsem?

ocenił(a) film na 8

Powinno się wystawić ocenę zgodnie z własnym sumieniem. Jeśli bym nie czytał komiksu i nie był fanem Spidermana, ale ogólnie lubił superhero napieprzankę, spidermana był cenił raczej nisko. Dobre komiksowe filmy wg mnie, silę się na obiektywizm, to Ironman I, Mroczny Rycerz, Kick Ass. Reszta jest lepsza lub gorsza. Jeśli bym wcale nie lubił takich filmów, to Spidermana był uznał za film familijny i na tym poziomie bym go ocenił.
Nie jestem krytykiem nie płacą mi za ocenę, więc mam w d... jak się powinno oceniać i oceniam jak mi się podoba, często megasubiektywnie. Jakby mi za to płacili i kazali się silić na obiektywizm Spidermana, jako film oceniłbym 2/10, jako film akcji 4/10, jako kino familijne 6/10. To tak na szybiego.
Czy fabuła komiksów spidermana jest szajsem? Mhm, względem Mistrza i Małgorzaty, albo Procesu, jest szajsem, względem Supermana czy X-manów, nie jest.

ocenił(a) film na 2
TomaszO1983

Widzisz - też bardzo lubiłem IronMana I. Genialna obsada, świetne efekty i całkiem niezła fabuła. Więc tu się zgadzamy. Jednak, oceniając Niesamowitego SpiderMana jako film, nie adaptację, nie kino familijne, nie inne ścierwo daję mu 2/10. Ponieważ był bardzo słabym filmem. Osoby którym komiks jest bliższy pewnie lepiej się czuły na filmie - w stylu "o, to pamiętam, tak właśnie sobie Connorsa wyobrażałem". Jednak możliwym problemem jest fakt, że adaptacja komiksu nie powinna być wierna. Film i komiks mają zupełnie inne sposoby narracji, trzeba znaleźć sposób, by przedstawić fabułę w inny sposób.

Na przykład "osobliwe" zachowanie Parkera w filmie może znajdować odzwierciedlenie w komiksie. Jednak komiks na potrzeby chwili musi wyolbrzymiać i eksponować niektóre zjawiska - w końcu poświęconym jest im kilka obrazów, trzeba się spieszyć. Film musi dobrze wyjaśnić zachowanie, znaleźć przyczynę i skutek, przybliżyć emocje bohatera - nie tylko powiedzieć "zrobił to bo tak już zrobił".

ocenił(a) film na 8
Okacz

Ale ten film NIE JEST wierną adaptacją komiksu, gdyż takiej po prostu NIE DA się zrobić, gdyż w komiksie mamy różnych scenarzystów i różnych artystów nawet w obrębie jednej historii - no chyba że zekranizujemy konkretny zeszyt i konkretną historię, tak jak " 300 " lub " Sin City "
TAMS jest wypadkową wielu komiksów i wielu serii, także tych nowszych, jak " Ultimate ', po prostu z wielu serii wzięto to, co będzie pasować do filmu i tyle, moim zdaniem, udało się to zrobić bardzo dobrze, oczywiście, są pewne dziury i nieścisłości ale wynikają one z cięć i montażu konkretnej wersji filmu, wydaje mi się że podczas montażu zmieniono trochę koncepcje artystyczną filmu i wycięto sporo scen, być może z myślą o wersji reżyserskiej ale bardziej chyba z myślą o kontynuacji
piszesz, że nie podoba Ci się zachowanie Petera jako Spider Man, jako bohater - na tym właśnie polega różnica pomiędzy tym filmem a starą trylogia Raimiego, tutaj Spider Man NIE JEST jeszcze bohaterem, przynajmniej przez większość filmu, dopiero po ratunku chłopca na moście uświadamia sobie, że może wykorzystać swoje moce do niesienia pomocy innym
zresztą, w poprzedniej wersji też na początku używał swoich mocy do zabawy i do zarabiania kasy na ringu, żeby kupić sobie ekstra brykę i zaszpanować MJ - wydaje mi się, że obecny Peter jest bardziej ludzki, przyziemny i naturalny, nie jest bohaterem bez skazy.

ocenił(a) film na 8
Okacz

Ok, to wszystko prawda. Zgadzamam się w 99,999999% z tym, że film jest nakręcony w USA, na potrzeby amerykańskiego widza, tam zarobi największą kasę. W Europie przy okazji. A w Ameryce komiks ma się świetnie i Spiderman jest, strzelam w pierwszej piątce superbohaterów. To jak u nas z Klosem. Nie chodzi o to jak nowy Klos miał wyglądać, ale on miał wyglądać jak stary Klos, dla rzeszy fanów.
Mój kumpel obejrzał Thora i powiedział. Co to jest? Dla niego fabuła była absurdalna, nic nie rozumiał, bo wcześniej nie słyszał o komiksie. Z Kapitanem było lepiej, bo spodziewał się podobnej konwencji, chociaż film mu się nie podobał. Spidera pewnie nawet nie zobaczy. Ale, ale, ale na Mrocznego Rycerza poszedł dwa razy do kina. A największym zarzutem fanów wobec Nolana było : co on k... zrobił z Batmana? Zwykłą sensację? Wszystko wyjaśnił. Wszystko jest logiczne. Itd.
Cóż, przyjmuję wszystko co mówisz, bo jest sensowne i racjonalne. Ale Spiderman to moja podstawówka :D Miałem prawie wszystkie wydane w Polsce komiksy, a co powiedzieć o fanach w USA? Film ma się podobać dzieciakom. Podobał się. Dla dzieciaków fabuła jest mało istotna. Film miał się podobać fanom. Fani są zadowoleni. A reszta? Reszta przy okazji.

ocenił(a) film na 2
TomaszO1983

Możesz mieć o tyle rację, że w przeciwieństwie do rzeszy fanów Spider-Mana, całkiem lubię 3 poprzednie filmy, nawet ten trzeci. Być może dlatego, że zrobiono z nich całkiem udane filmy sensacyjne, przetykane pseudoromantyczną/pseudofilozoficzną kaszką, po której kolejne sceny sensacyjne były Mekką. Typowy Hollywood, nie za dużo myślenia naraz, można się bawić. To samo filmy Avengersowe. Batman to inna broszka, drugi film zasługuje na miejsce wśród największych pereł kina.

Ten film jednak... Cóż, mam wrażenie, że miał więcej wspólnego z jakimiś show na DisneyChannel czy co tam teraz leci. Bohater Bez Charakteru, który ma podobać się nastoletnim dziewczętom i imponować nastoletnim chłopcom. Szkolny byczek, dokuczający wszystkim wokół (serio, pięść Flasha lecąca na slow motion w pierwszym filmie miała więcej osobowości niż ten koleś). Ta laska, co jest i nie wiadomo czemu lubi Parkera. Owszem, może się to podobać młodym - już gorsze szajsy im sprzedawano. Może się to podobać fanom, ale chyba tylko takim, którzy poszli bo komiks, a nie bo film. Reszcie - w żaden sposób. Jako film jest to bardzo, bardzo zła produkcja.

ocenił(a) film na 8
Okacz

;) heh. Mam tylko nadzieję, że producenci nie dojdą do tych samych wniosków i zrobią jeszcze ze dwie części ;) Ale prawda jest taka, że KołchozDisney widzi tylko dolary. Będzie zarobek będzie wolność dla twórców i kolejne części. Nie będzie dolarów, będzie pewnie jeszcze jedna część i to taka aby wycisnąć co się da.
Martwi, że Disney kupił Marvela, ale cóż prawa rynku.

ocenił(a) film na 8
TomaszO1983

Czyli Tobie też się nowy Spider Man nie podoba?
ja tam mam nadzieję, że twórcy nakręcą więcej niż dwa filmy i że w późniejszym czasie dostaniemy porządnego Venoma a nie to " coś " z filmu Raimiego, a jeżeli do tego dojdzie to będzie na co czekać gdyż wszystkie walki Pająka z Lizardem wyglądały dużo lepiej i agresywniej niż sceny akcji w poprzedniej trylogii.

ocenił(a) film na 8
lelen_lis

Bardzo mi się podoba. Ale też bardzo rozumiem, że się nie podoba ludziom, którzy nie czają Parkera. Ogólnie, filmy Marvelowskie nie są genialne. Tak? Chyba się zgodzimy, że to nie arcydzieła. Dla mnie to był świetny Parker i dobry Spider. Może mógłbyć lepszy, ale nie ma ideałów (poza Audrey Hepburn). Jasne, że liczę na prawdziwego Venoma. Z Ediem, który nie jest J.Olsenem z Supermana, a wściekłym rzeźnikiem. Mnie w Connorsie zmartwił tylko brak ostrych zębów, wyglądał trochę jak gumbas z Super Mario, ale poza tym, w 90% jestem zadowolony. No i miał miotacze sieci. A scena w metrze :D

ocenił(a) film na 5
TomaszO1983

Myślę, że tu nie ma nic do rzeczy "czajenie" bohatera, bo jest po prostu źle w filmie skonstruowany i przedstawiony. Jak gdzieś Okacz napisał czytelnicy komiksów znajdą jakieś smaczki komiksowe, ale zza nich wyziera pustka tej postaci. Śmierć wuja Bena i jego przesłanie ledwo miały jakiś wpływ na Petera przecież to fundament mitologii Spider-Mana, potem jakby w ogóle o tym zapomniano. A dowcipy Parker lepsze serwował nawet w kreskówce z lat 90. Zero błyskotliwego humoru z jego ust.

ocenił(a) film na 5
TomaszO1983

No cóż, chyba nie ma wątpliwości, że sequele będą nakręcone. No chyba że dwójka będzie klapą totalną, ale wątpię, bo Spider-Man zawsze się sprzeda. ;) Chociaż wolałabym, żeby prawa już wróciły do Marvela. Myślę, że to byłaby jednak lepsza jakość. I byłaby większa szansa na zobaczenie Spider-Mana np. wraz z Avengersami albo chociaż z Daredevilem, bo Fox może stracić prawa do tego ostatniego już niedługo.

ocenił(a) film na 8
Okacz

Jako krytyk jesteś bardzo, ale to bardzo mięciutki. Porównania do DisneyChannel? Ile Ty masz lat?

użytkownik usunięty
TomaszO1983

Iron man to akurat beznadzieja, przykładowo powinieneś dać Hellboya Złotą Armię obok Mrocznego Rycerza :P

ocenił(a) film na 8

Mhm ;) dla mnie Ironman to nie beznadzieja. Mam inne zdanie. Szanuję twoję. Hellboy to rzeczywiście wyjątkowe kino, ale też specyficzne, jak ktoś lubi twórców tego filmu to jest zadowolony. Warstwa wizualna jest tam mega ważna i ok, film jest taki jaki miał być, tak sądzę.

ocenił(a) film na 5
TomaszO1983

adaptacja czego? Bo ani to adaptacja komiksu ani serialu animowanego. Spider-man zupełnie niepodobny, Gwen wstawiona nie wiadomo po co skoro Spidey poznał ją dopiero na studiach, po jednym krótkim filmie prawie wszyscy wiedzą kim jest Spider-Man, szycie kostiumu i tworzenie wyrzutni sieci (nawet nie pokuszono się o przypomnienie o ampułkach do tego cacka) pojawia się nagle i nie wiadomo skąd bierze na to pieniądze i materiały, Peter jest w liceum (lolwut?) i nawet w połowie nie jest tym błyskotliwym gościem, którego pokochały miliony czytając komiks, Lizardman wygląda jak jakaś karykatura a nie potężny i groźny przeciwnik, beznadziejnie zmieniona historia ze śmiercią wujka Bena, reżyser próbuje na początku pokazać że Peter ma "spider sense" ale dość szybko porzuca ten zamysł i generalnie nie jest wytłumaczone jak i dlaczego może tak zwinnie omijać niebezpieczeństwa, ... błędów można wymieniać naprawdę sporo, aż palce zabolały by mnie od pisania

Okacz

Ja nigdy nie byłem fanem komiksów,natomiast wersji Spidermana Sama Raimiego już tak więc wypowiadam się tylko z tej perspektywy.Skoro czytelnicy "Marvela" mówią że jest to odzwierciedlenie komiksowej postaci musi to być prawda,ale tak jak pisałem w innym temacie,to nie moja bajka.Co do tej sceny tańca z trzeciej części to rzeczywiście troche niepotrzebna,ale ostatnia walka Petera z Harrym,scena w której Peter idzie po ulicy w nowym garniturze(ogólnie cała część filmu z czarnym kostiumem była dla mnie świetna) no i zakończenie moim zdaniem niwelują wszystkie drobne niedociągnięcia.Jeśli chodzi o dziewczyne to dla mnie Kirsten Dunst jest nie do pobicia,ale wiadomo że każdy ma inny gust i lubi co innego.

Okacz

Od razu zastrzegam, że nie piszę tego, żeby kogokolwiek przekonać. Oczywiste jest, że jeśli komuś film się nie podobał to nic tego nie zmieni. Szanuję więc każde zdanie i mam nadzieję na wzajemność. Ale...

Piszę z perspektywy miłośnika tak komiksów (polecam WSZYSTKIM Essential Spider-Man, gdzie znajdziecie "najpierwsze z pierwszych" początki Spideya - komiksy z lat 60.), filmów z Maguirem, jak i najnowszej części.

**Jednak komiks na potrzeby chwili musi wyolbrzymiać i eksponować niektóre zjawiska - w końcu poświęconym jest im kilka obrazów, trzeba się spieszyć. Film musi dobrze wyjaśnić zachowanie, znaleźć przyczynę i skutek, przybliżyć emocje bohatera - nie tylko powiedzieć "zrobił to bo tak już zrobił".**

Muszę się zgodzić z tym zarzutem. Jest bardziej "realistyczny", ale troszkę zbyt dużo w nim nie mających uzasadnienia, przeciąganych scen. Raimi umiał dobrze zogniskować najlepsze rzeczy, a resztę odrzucić. W jego dziele został sam miód, przez co widz nie miał prawa się nudzić, jednak czasem powodowało to spłaszczanie postaci i obrazu.


**Po pierwsze - główny bohater. Nie przypominam sobie, kiedy tak bardzo nienawidziłem protagonistę w jakimś filmie. I nie jest to niestety efekt zamierzony. Nowy Peter jest zagubiony i nieśmiały - ale nie w "czarujący i zabawny" sposób, jak w poprzednich filmach. Ten jest po prostu... niepokojący. Nie potrafi wypowiedzieć zdania bez jąkania się co parę sekund, cały czas patrzy po butach. Coś jest nie tak. **

Wiesz co to jest nieśmiałość? Bo ja tak. Nie polega ona na byciu "czarującym i zabawnym", tylko na tym, że wychodzisz na idiotę w niezręcznych sytuacjach. Tutaj plus za wiarygodność.

**Poza tym - jego zachowanie jako herosa. Peter jako superbohater po prostu się nie sprawdza, nie dałbym mu kota do uratowania. Po tym jak dostaje swoją moc przez pół filmu w zasadzie się nią bawi. A tu pogania za jakimś mordercą, a tu zemści się na szkolnym byczku, a to nonszalancko rozwali stoliki w kawiarence. Wszystko to raczej na zasadzie nieodpowiedzialnej zabawy. Gdy już dochodzi do finału i Peter ma tradycyjnie "ratować Gotham" miałem skrytą nadzieję, że policja w końcu go aresztuje i załatwi sprawę na własną rękę.**

Dla mnie to zaleta :)
Właśnie o to chodzi w tej części - odejście od kiczowatego superbohaterstwa. Przecież Parker jest nastolatkiem, ma 19 lat i nie jest jeszcze ukierunkowany na zbawianie świata. Naturalnie testuje swoje możliwości i bawi się nimi, bo po prostu jeszcze jest nieodpowiedzialnym młokosem.


**A jako człowiek? Jako bohater filmu? Jest tylko gorzej. Bez jawnych spoilerów tu się nie wypowiem, ale mogę nakierować na sceny, o które mi chodzi. Scena w sklepie. Sceny "pogoni za zemstą". Scena słuchania ostatniej woli umierającego. W każdej z tych scen, i scen, które z nich wynikają, miałem ochotę wstać i rzucić butem w ekran. Przez cały seans Petera nazywałem w duchu "dupkiem" - i tym właśnie był w tym filmie.**

Tutaj znowu wracamy do (stosunkowego) realizmu uwidaczniającego się także w tym przypadku. W zasadzie mógłbym powtórzyć to co napisałem powyżej. Scena w sklepie pojawić się musiała, bo jest kanoniczna. To właśnie poczucie winy wynikające z zaniechania stanowi wstęp do przemiany światopoglądowej Pająka. Możliwe, że twórca trochę przesadził z "zadziornością" w drugą stronę. W komiksie to Flash gnębił Petera, a nie na odwrót :)

**Główny zły jest jednowymiarowy, ma niezrozumiałe motywacje i nie wykorzystuje wielkiego potencjału.**
Cóż. Dla mnie jest dwuwymiarowy. Chciał dobrze - zmieniać świat na lepsze za pomocą transgeniki, a przy okazji pomóc sobie. Z czasem zradykalizował swoje poglądy na "perfekcyjnego człowieka", aż w końcu po przemianie całkiem zbzikował i stwierdził, że człowiek jest zbyt ograniczony i wszyscy powinni stać się podobni jemu. Niezrozumiałość wynika z jego szaleństwa.

**Scena z żurawiami - zobaczcie, będziecie wiedzieć, o co chodzi.**

Dla mnie bardzo dobra. Pokazuje solidarność zwykłych obywateli.
Zwróćcie uwagę na jedną rzecz. W filmie Raimiego Spiderman od razu pojawiłby się koło wieży. Natomiast tutaj bohater jest wycieńczony, nie wychodzą mu skoki, na dodatek uświadamia sobie, jak daleko mu do celu. Znowu plus za wiarygodność.

Inna rzecz jaką chciałbym się podzielić:
świadome wykorzystywanie nowinek technicznych. W końcu bohater nie używa NSOITWF (Niezidentyfikowany System Operacyjny Istniejący Tylko W Filmie), tylko korzysta z wyszukiwarki Bing. Posługuje się smartfonem - gra nawet w gierkę.
Widać, że reżyser "wie o co chodzi". Aż sprawdziłem wiek reżysera i faktycznie - rok urodzenia 74. Młode pokolenie. Raimi jest starszy o 15 lat i to widać.

Przy okazji: mam cichą nadzieję, że kiedyś powstanie film osadzony w latach .60. Wtedy pisał i w tych czasach osadził akcję twórca Spidermana - Stan Lee. Ten okres ma wielki potencjał i dziwię się, że jeszcze tego producenci nie zauważyli. Głównie ze względu na klimat - wyobraźcie to sobie - bez komórek, komputerów, internetu, muzyka, inne obyczaje.

To by było na tyle. Pozdrawiam wszystkich miłośników BugBoya :)

ocenił(a) film na 10
lglglgm

No to mistrzu pozostaje Ci The Amazing Spider Man z lat 70` jak lubisz klimaty lat 60, tutaj masz dzwony, nie ma komórek ;) poszukaj na YT jest cały film

Okacz

Na szczęście to lepsza adaptacja niż poprzednie. I sposób w jaki ta beksa z poprzedniej trylogii była nieśmiała nie był czarujący tylko był policzkiem dla fanów.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 8
grzebien_filmweb

Ponieważ Tobe'y nie pasuje ani na Petera Parkera, ani na Spider Mana - inaczej, pasuje ale tylko i wyłącznie w interpretacji Raimiego, w której obie te postaci są inne niż w komiksowym pierwowzorze
poza tym, poprzednik Garfielda był za stary na tę rolę już przy pierwszej części, moim zdaniem Garfield jest bardziej naturalny w tej roli i bardziej przekonywujący jako nastolatek ( choć też już nastolatkiem nie jest ;) ).

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem