Byłem na premierze i generalnie jestem zadowolony, choć spodziewałem się lepszego filmu. Niestety nie jest to poziom "Avengersów" czy "Mrocznego rycerza". I choć ogólne wrażenie miałem zdecydowanie pozytywne, to jednak było parę scen i wątków, które mi nie odpowiadały (SPOJLERY):
1. Postrzelenie Spider-Mana przed finałową walką. Ok, rozumiem że miało to zwiększyć dramatyzm, ale mnie tylko zirytowało, bo wolałem oglądać głównego bohatera w finale w pełni sił.
2. Scena na moście: kompletnie nie rozumiem, dlaczego widzimy kilka samochodów wiszących na pajęczynie (niby jak Spider-Man zdążyłby to zrobić) i dlaczego Jaszczur od razu ucieka, zamiast próbować dorwać tego kolesia z Oscorp (przy okazji: dlaczego od tej pory już go nie widzimy)?
3. Niekonsekwencja w ukazywaniu mocy Spider-Mana tuż po przemianie: dlaczego na początku wszystko niszczy i przykleja się do wszystkiego, a później już nie? Może na początku mutacja działała silniej lub nie nauczył się jeszcze kontrolować nowych umiejętności, ale powinno być to dokładnie wyjaśnione. No i dosyć głupi jest motyw ze znajdowaniem pająka w domu: przez ten cały czas go wcześniej nie czuł i nie zgniótł go przypadkiem?
4. Trochę za dużo zbiegów okoliczności: to, że ojciec Gwen jest policjantem ścigającym Spider-Mana (na co ktoś zwracał uwagę) akurat kompletnie mi nie przeszkadzało. Natomiast dotarcie Parkera do pająków zapoczątkowane przez przypadkowe potrącenie gościa i wytrącenie mu teczki oraz ustawienie dźwigów idealnie na trasie Spider-Mana, a także praca Stacy w Oscorp już tak.
5. Postać Flasha Thompsona - w gruncie rzeczy niepotrzebna, w "Spider-Manie" z 2002 roku widzimy go znacznie krócej, ale scena z jego udziałem jest rozegrana dużo lepiej.
6. Wydaje się, że sporo scen zostało wyciętych, bo nie słyszałem wielu dialogów, które pamiętam z trailerów: a tego nie lubię.
7. Podobny problem, co w "Spider-Manie" z 2002 r.: brak jakiejś jednej, spektakularnej akcji ujawniającej bohatera opinii publicznej. Ukazanie ostatecznej wersji kostiumu było fajne, choć szkoda, że to jedna z nielicznych scen "z oczu".
8. Dlaczego Peter ujawnił swoją tożsamość przed Stacym, skoro wcześniej w podobnej sytuacji (bycie trzymanym na muszce przez policjanta) spróbował (z powodzeniem) uciec? Może bał się, że i tak jego twarz zostałaby zauważona, ale...
A co było dobre?
1. Najlepsze chyba do tej pory cameo Stana Lee: naprawdę rewelacyjne.
2. Choć to reboot, twórcy umieli podejść zaskakująco oryginalnie do "origin story" i nie kopiować znanych elementów, ale umiejętnie wprowadzić własne pomysły. Podobało mi się zwłaszcza:
a) Zmienienie sposobu śmierci Bena (i to, że nie wypowiada nieśmiertelnych słów o sile i odpowiedzialności).
b) Pokazanie gazety "Daily Bugle", choć Peter dla niej nie pracuje (i dobrze, bo JJJ w poprzednich filmach był tak dobry, że chyba nie da się go przebić).
c) To, że Peter nie walczy na ringu, ale trafia tam przypadkiem i znajduje inspirację dla swojego stroju.
3. To raczej nic dziwnego, ale efekty specjalne (przede wszystkim skoki na pajęczynie) są znacznie lepsze niż we wcześniejszych filmach.
4. Znacznie lepsza obsada: Garfield jest naprawdę dobrym Parkerem, choć mam wrażenie, że o ile w poprzednich filmach twórcy zrobili z niego za dużego nieudacznika, o tyle tutaj jest trochę "przefajnowany": za dużo scen w stylu jazdy na deskorolce, za mało scen w rodzaju budowania wyrzutni pajęczyn.
5. Sposób, w jaki Gwen poznaje sekret Petera: pomysłowe i zabawne zarazem.
6. „Spider-Man” z 2002 nie miał wielkiego potencjału na kontynuację (co najwyżej wątek ewentualnej zemsty Harry’ego za śmierć ojca i romansu z Mary Jane) i widać, że powstały one głównie dla kasy. Tu jednak widać pewien pomysł i czuć, że film jest wprowadzeniem i częścią większej całości. Sprawa śmierci rodziców Petera, niezłapanie mordercy wujka, tajemniczy pracownik Oscorp, starający się uratować Osborna (fajnie, że go nie widzimy, co sugeruje, że odegra dużą rolę później), człowiek w scenie po napisach (czyżby sam Osborn? Mam nadzieję, że nie zobaczymy go jednak jako Goblina, co za bardzo by przypominało „S-M” Raimiego) i jego słowa – wszystko to buduje naprawdę fajny klimat i mam nadzieję, że tematyka śledztwa i poszukiwania prawdy będzie jeszcze ważniejsza w kolejnych częściach.
7. Ogólny ton filmu: bardziej płynny, bardziej dynamiczny, z lepszymi dialogami i mroczniejszy.
Jak widać, pomimo wymienienia wielu gorszych elementów oceniam pozytywnie, gdyż jednak film nie jest zbiorem scen i jego ocena nie jest wypadkową ocen wszystkich elementów, ważne jest też, jaką tworzą one całość, a ta jest dla mnie bardzo satysfakcjonująca. Oczywiście jestem ciekaw Waszych opinii i ew. odpowiedzi na moje wątpliwości i pytania.