Niesamowity Spider-Man

The Amazing Spider-Man
2012
6,7 162 tys. ocen
6,7 10 1 161534
6,4 44 krytyków
Niesamowity Spider-Man
powrót do forum filmu Niesamowity Spider-Man

Zawód

ocenił(a) film na 6

Film do obejrzenia na jeden raz, Jednak Poprzedni z 2002 był lepszy i efekty gorsze nie były - lecz miał to coś co nowej produkcji zabrakło. I nie czemu ten film bije takie rekordy kasowe, zwłaszcza w USA , no ale to dziwny kraj.

użytkownik usunięty
wacek_kenobi

Dziwny kraj to nie USA, tylko Polska, jarająca się poprzednim Spider-Manem, który był żałosny.

ocenił(a) film na 8

coś w tym jest

ocenił(a) film na 8
wildecard

popieram, spider-many raimiego nawet do pięt temu nie sięgają, ten spider jest o wiele bardziej wierniejszy komiksowi jeśli chodzi o postać głównego bohatera... a i efekty są o niebo lepsze, tamten plastelinowy spierman fruwający na pajęczynie niczym manekin był lepszy :P ? w czym... nawet tamten kostium był hmmm, ekstrawagancki i świecił się niczym edward ze zmierzchu

eiichi

Zgadzam sie nowy Spidey w koncu zachowuje sie jak w komiksie. Walka, akrobacje w powietrzu i slynne komentarze wreszcie komiksowy Spiderman a nie jakas smetna niewydymka.

ocenił(a) film na 7
Shaganashak

Bez jaj od kiedy w komiksach Peter był luzakiem jeżdżącym na skatebordzie :/

Jasne że spider 3 był cienki, ale 2 pierwsze miały coś czego ten nowy nie ma, serducho. Sama akcja to nie wszystko. Wszystko w tym nowym filmie dzieje się za szybko i jest niesamowicie naciągane: miłość Petera i Gwen ?! Scena z dźwigami, motywacje Jaszczura, zdemaskowanie spidera...

Nie ma emocjonalnej więzi z postaciami, a moralizatorskie gadki i pompatyczna muza tylko przeszkadzają :/

Poza tym śmierć wuja jest tu również mocno naciągana i bez należytego wydźwięku!

Nie wspomnę nawet o dziwnie znikających wątkach: zabójca Bena, doktorek Hindus, rodzice Petera!!

ocenił(a) film na 10
LukC

Trzy ostatnie wątki będą kontynuowane w następnych częściach.

A teraz po kolei.
Peter jeździ na desce, bo jest to bardzo popularne w Ameryce, a on tym samym chce się przystosować do środowiska. Mógł też wybrać grę w football, ale na to nie miał warunków fizycznych, więc wybrał coś, z czym mógł sobie poradzić.

Nie rozumie, co jest naciągane w miłości Petera i Gwen. Chłopak od dawna był w niej zakochany, miał jej zdjęcie na monitorze(trochę przerażające) i ciągle dyskretnie na nią patrzył. Nie pokazano punktu widzenia Gwen, ale skąd wiadomo, że ona też nie czuł do niego mięty od samego początku?

Scena z żurawiami to nic w porównaniu z akcją na moście z pierwszej części czy w metrze w drugiej albo flagą amerykańską w trzeciej i wiwatującym tłumem.

Motywacje Lizarda są okej. Chciał po prostu pomóc ludziom i stworzyć z nich lepsze istoty. Już jako Connors chciał to zrobić, ale zrozumiał, że zamiast ulepszać ludzi, lepiej stworzyć z nich coś nowego i silniejszego.

Mówiąc o zdemaskowaniu Petera, masz na myśli moment, kiedy ojciec Gwen się dowiaduje, czy moment, kiedy Jaszczur znajduje podpisany aparat?

"Nie ma emocjonalnej więzi z postaciami"
Ja ją mam, zależy od ludzi. Nigdy nie lubiłam Gwen w komiksie, ale tutaj ją polubiłam i nie chcę, by coś jej się stało. Żal mi też było jej ojca, gdy zginął.

Co jest złego w przedstawieniu śmierci wujka Bena? Szukał Petera i przypadkowo natknął się na uciekającego przestępce, którego Peter wypuścił, prawie to samo, co u Raimiego z tym że tutaj Ben próbował powstrzymać mężczyznę.

ocenił(a) film na 9
LukC

Ja moge wyjasnic.
1. Zabojca Bena - Peter zrozumiial ze odnalezienie zabojcy wujka nic nie da, że skoro ma te moce to musi je wykorzystac i bronic ludzi. Na samym początku wujek Ben mowi mu slowa jego ojca, cos w stylu " Jesli jestes wstanie komuś pomoc to twoim obowiazkiem jest to zrobic. Najwyrazniej Peter wkoncu to zrozumial.
2. Rodzice Petera zostales na scenie po napisach koncowych? Jesli nie to SPOILER Conors siedząc w wiezieniu rozmawia w jakims typkiem ktory pyta się Conorsa czy powiedzial prawde o Rodzicach Petera. On odpowiada ze nie, a tajemnicza postać mówi coś w stylu " to dobrze dajmy mu jeszcze pozyc" o rodzicach wiecej dowiemy sie w drugiej czesci
3 Doktorek Hindusek, jeśli chodzi ci o Rajit Ratha to Peter mial sie ponoc dowiedziec prawdy o sobie podczas konfrontacji Rajita Rathy z Lizardem. Scena ta została usunięta z filmu, czyli kontunuacja watku bedzie w nastepnym filmie. mam nadzieje ze ci te 3 "znikajace watki" wyjasnilem :). Reszte dobrze wyjasnil kolega wyzej :)

ocenił(a) film na 10
eZio89

Ekhem, koleżanka nie kolega. xD Da się tu jakoś zmienić nick? Ciągle mnie mylą. :P

ocenił(a) film na 9
deathmaster

Oj przepraszam sugerowalem sie nickiem :). Chyba sie nie da

użytkownik usunięty
deathmaster

Może po prostu ujawnij płeć w profilu :)

ocenił(a) film na 10

Ale ona jest ujawniona, tyle że nie wszystkim chce się wchodzić na czyjś profil tylko po to, by wiedzieć, jak się do niego zwracać. :)
Mogłam jednak założyć własne konto, a nie przejmować po bracie.

użytkownik usunięty
deathmaster

Wiesz, wydaję mi się, że ludzie bardziej zwracają uwagę na znaczek płci, niż na podpis pod nickiem :) to załóż własne, mniej kłopotów będzie.

ocenił(a) film na 10

Nie, już jakoś przeżyję. Nie chciałoby mi się znowu wystawiać ocen różnym filmom, które oglądałam. :D

ocenił(a) film na 9
deathmaster

Ja obiecuje, że bede pamietal jak sie zwracac do ciebie :)

ocenił(a) film na 9
LukC

Jeszcze tylko dopowiem nie ma wiezi pomiedzy Gwen a Peterem? Powiedz mi czy kazdy dialog ( no moze nie kazdy ) nie jest tym przepelniony? Czy bez emocjonalnej wiezi Gwen bronilaby pajaczka w szkole przed Lizardem? Widac ze i Parker i Gwen jakby wstydzili sie ze soba rozmawiac ( zwlaszcza Peter), potem jest coraz lepiej, moment z filmu kiedy pajczek przychodzi do gwen po pierwszej walce z Lizardem, mowi mu ze to nie jego robota, ze sie o niego martwi, ze nie chce go stracic. Potem ta rozmowa Gwen z Peterem na sam koniec filmu SPOILER zaraz po pogrzebie ojca. jest tego mnowtwo, ale troche juz nie chce mi sie wypisywac :)

ocenił(a) film na 2
LukC

Zgadzam się z tym co piszesz, ten film zresztą zostawił mi zgagę tak wielką, że założyłem konto na filmwebie.

Najbardziej lubię scenę, kiedy Connors wstrzykuje sobie serum. Mała gra - znajdź motywację!

-Wstrzykuje sobie serum, ponieważ tak bardzo już nie może znieść braku ręki/bagatelizowania jego badań. A, nie, ponieważ za jakieś 2 dni mają być wyniki testów na zwierzętach, a on czekał już kilkadziesiąt lat.
-Bo Hindus nalegał, żeby uratować Osbourne'a, a nie było chętnych do badań na ludziach. Albo nie. Sam Connors przed minutą powiedział, że leje na Osbourne'a, i nie zamierza narażać innych ludzi dla akurat niego.
-Bo zamykali laboratorium, więc to była jedyna metoda odkrycia, czy to działa. Nie, tam były myszy, które czekały na wyniki testów...

No poddaję się. Bardzo, bardzo niejasne motywacje. Tak niejasne jak ten film jest do bani.

Co do ludzi, którzy tutaj narzekają na Spider-Mana 3 - ten film miał wystarczające jaja, by w jednej scenie walczyli Spiderman, New Goblin, Venom i Sandman. I to było epickie. Po to oglądałem ten film. Nie dla jakichś scen z Emo-Peterem czy Dirtydancing-Peterem, które były wyjątkowo słabe. Po kulminacji można wszystko wybaczyć.

ocenił(a) film na 8
Okacz

heh Venom? To nie był Venom, ale tania parodia E.Brocka. Sweet Osborn był ch... jak naleśniki z miodem. Sandman, eh szkoda gadać. Scena w klubie jazzowym, Boże!!!! Raimi zrobił parodię. Każdy fan Spidera nienawidzi tej części.
Dlaczego Connors wstrzyknął lekarstwo? ehh :(

A co do deski. Tam ktoś pisał. W komiksie też nie używał google.

ocenił(a) film na 8
Okacz

to akurat oczywisty wątek, hindusek zwolnił doktora i powiedział że nigdy nie spełni marzenia o odzyskaniu ręki i kazał mu się wynieść, tak więc connors wolał zaryzykować skoro badania na myszkach sie "udały" niż do końca życia być mańkutem

ocenił(a) film na 5
LukC

Trafiłeś w samo sedno z tym serduchem. Poprzednie filmy miały sporo różnych wad (od których zresztą ten film również nie jest wolny), ale widz nawiązywał "więź" z bohaterami, nawet tymi złymi. Poczyniania Petera Parkera w najnowszym filmie oglada się z mniejszą lub większą obojętnością, śmierć wuja Bena wyszła blado i tak samo jej wpływ na losy Petera, uczucia między Gwen a Peterem jest tyle co kot napłakał, Connors -fajna kreacja ale beznamiętna. Tak więc produkt fajnie opakowany, ale pusty w środku, bez duszy.

Mi się poprzednia seria podobała, ale może dlatego, że nie jestem ortodoksyjnym fanem pająka:) Fakt faktem maślany pysk poprzedniego Spider Mana denerwował, M.J irytowała, ale poza tym dwie części były spoko. Nowa część jest inna, nieco lepsza, nie oceniłbym jej jednak jako zawód. Może dlatego, że spodziewałem się miłej rozrywki na wakacje.

ocenił(a) film na 6

Jak możesz pisać ze Polska jara się poprzednim skoro obecnemu według ocen daje więcej, to mnie bardziej widziała się produkcja z 2002. A że Usa jest pojechane to me spostrzeżenia z pobytu.

ocenił(a) film na 8
wacek_kenobi

Człowieku w USA są fani Spidermana, to mega marka. Co cię to dziwi. Tam komiks ma się dobrze. To nie Thorgal i Jeż Jerzy, ale Marvel i DC dwie potęgi. A Spider jest tam jednym z najsilniejszych. Pewnie filmy fanowskie mają lepszą oglądalność niż wiele naszych dobrych produkcji, więc o czym tu gadać. Poprzedni był parodią Spider-Parkera, ten jest adaptacją. Może to minus, dla fanów nie. A widać dzieciakom też się podoba, więc, Alleluja i do przodu ;)

ocenił(a) film na 9
wacek_kenobi

KAPITALNY FILM. LEPSZY OD POPRZEDNIKA I NUDNEGO WCZEŚNIEJ PETERA PARKERA.

ocenił(a) film na 8
citroen_filmweb

Potwierdzam, film dobry - chociaż Avengers wg mnie lepsi, a te sceny jak latał w nocy nad miastem mógłbym oglądać w nieskończoność ;p

ocenił(a) film na 7
wacek_kenobi

Rozumiem, że ty w kinie nie byłeś, za bilet nie zapłaciłeś i nie przyłożyłeś się do żadnego rekordu kasowego.

ocenił(a) film na 5
wacek_kenobi

Zgadzam sie z opinią na temat filmu, ale nawet w USA nie bije on żadnych rekordów kasowych. Można powiedzieć, ze odnosi umiarkowany sukces. Ma nienajczęśliwszą datę premiery, ludzie jeszcze nie ochłonęli po Avengersach, a wkrótce Batman zabierze Spider0manowi część widowni, myślę, że znaczną.

wacek_kenobi

Nowy Spiderman jest o niebo lepszy. Tydzień temu odświeżyłam sobie wersję z 2002. Wtedy dość przyjemnie mi się oglądało, ale teraz przez większość filmu robiłam facepalm. Efekty był koszmarne (choć w następnych częściach się poprawiły), dialogi były baaardzo słabe i kiczowate oraz coś, czego nie mogłam po prostu zdzierżyć - koszmarny, nudny, ciotowaty Peter Parker (wyglądał jakby był upośledzony umysłowo), który nie miał w sobie w ogóle inteligencji i sarkazmu Petera z komiksów oraz jeszcze gorsza Mary Jane, którą miałam ochotę udusić własnymi rękoma. Ile razy była ona porwana i przez ile czasu ciągle tylko piszczała...? Ich "romantyczne" sceny były jak z koszmaru, mdliło mnie wręcz od nich. Te postaci były niestety żałosne, najgorsze z całej trylogii.

Nowy Spidey jest za to naprawdę świetny. Peter w końcu jest zadziorny i sarkastyczny - podczas walk kpi sobie ze swoich przeciwników, co tylko przybliża klimat komiksowego Parkera. A sama Gwen również jest naprawdę świetna. Nie jest idiotką taką jak MJ z poprzedniej trylogii i jest naprawdę ciekawa.

Kolejne 2 rzeczy, które bardzo mi się podobały w nowej wersji:
1) nareszcie nie ma tego idiotycznego przeciągania ukrywania tożsamości Petera jako Spidermana w stosunku z Gwen. Czy tylko mnie irytowało, że głupia MJ przez 2 filmy nie potrafiła zgadnąć, że Parker to Spiderman? To było oczywiste. A tym bardziej po tylu latach nie była w stanie rozpoznać nawet jego głosu?? Jak głupia ona musiała być, serio. Dlatego cieszę się, że w nowym filmie nie ma już tego idiotyzmu.
2) Cudownie, że nie ma tego idiotycznego obwiniania superbohatera o czyjąś śmierć, mimo że to nie była jego wina. Ten zabieg naprawdę baaardzo miło mnie zaskoczył.