Wyszłam z kina. Zdarzyło mi się to po raz 2 w życiu. Dlaczego?
Primo: - Skoro poprzednie Spider-man'y były dedykowane do starszej młodzieży i dorosłych to twórcy najnowszej odsłony mogli łaskawie uprzedzić, ze tym razem odbiorca powinien się mieścić w przedziale "Disney'owskim"
Secundo: Zarówno scenariusz jak i dialogi bardziej niż nudny, w High School Musical była większa glębia.
Terzio: Kompletnie nieprzemyślane zabiegi: Bo w końcu skoro pająk zmutował geny Petera to czemu tylko w kwestii chwytliwości a nici to już sobie musiał skombinować?
Quatro: Dubbing zazwyczaj fantastyczny w polskim wykonaniu pozostawia spory niedosyt, zwłaszcza razi kiepsko dobrany głos do dziewczyny Petera.
Jedyny jasny punkt - wujostwo chłopaka czyli Martin Sheen i Sally Field - co jednak niestety nie ratuje filmu.
Generalnie - ODRADZAM, jeśli już obejrzeć to lepiej poczekać na DVD, efekty nie sa warte płacenia z bilet zwłaszcza 3D.
no być może, i to by było jeszcze do strawienia, ale skoro się człowiek przyzwyczaił do takiego wypasionego Spider-Mana to taki połowiczny się wydał jakiś taki niedorobiony :)
Ok każdy ma prawo do własnej opini, byłem wczoraj na wersji z napisami w 2D i powiem szczerze że nie odczułem żadnego rozczarowania, genialne efekty, muzyka w miare była, scenariusz praktycznie zgodny z komiksem (w końcu człowiek pająk nie miał dla mnie śmiesznej zdolności wydobywania pajęczyny naturalnie), dialogi dosyć zabawne:)
Bez problemu mogę dac 8?10
No nie wiem, może z napisami byłoby trochę lepiej ale niestety nie pasowało mi godzinowo. Jednak zdarzało mi się już bywać np na serii o Potterze na obu wersjach i tamte podobały mi się jednakowo, wiec raczej moje wrażenia nie są spowodowane dubbingiem.
co mnie obchodzi jakiś komiks? W poprzednich częściach nie trzeba było nic tłumaczyć, wszystko było jasne, człowiek pająk strzela pajęczynami i ja to kupuję, po cholerę to komplikować jakimiś idiotycznymi urządzeniami (i zgoda z kanonem jest badziewnym argumentem) i marnować na to czas filmowy?
Ale... Od 1962, gdy postać "Człowieka-Pająka" zadebiutowała w "Amazing Fantasy " #15 Peter Parker po ugryzieniu przez pająka posiadł możliwość wspinania się po ścianach, wyjątkowej siły, zwinności i pajęczego zmysłu, ostrzegającego go przed niebezpieczeństwem i tyle! Peter sam potem skonstruował sieciosploty wytwarzające sieć ze specjalnej substancji, którą trzymał w wymiennych zbiornikach w specjalnym pasie... Przez 40 lat, dziesiątki gier wideo i seriali oraz, co najważniejsze, setki różnych serii komiksowych po tysiąc zeszytów każda zawsze było tak samo - pajęczyna zawsze była domowej roboty. Zdolność "samodzielnego" wytwarzania pajęczyny posiadł wraz z czarnym kostiumem. Tak było, jest i zawsze będzie! Dopiero Raimi zrobił inaczej. Nikt potem tego nie powtórzył, w najnowszych komiksach Peter wciąż używał sieciosplotów.
Co ma cię obchodzić jakiś komiks (żartujesz, prawda)??? Może to, że ten komiks dał podstawy na stworzenie filmów? Bo film jest ich adaptacją? Uważasz, że wiarygodniejszy jest reżyser adaptacji, a nie twórca postaci, który był 40 lat wcześniej???
A gdyby w najnowszym filmie taki np. Batman zaczął strzelać żywymi nietoperzami z nosa??? "Człowiek-nietoperz strzela nietoperzami i ja to kupuję, po cholerę to komplikować jakimiś idiotycznymi urządzeniami (przy okazji - wizja autorska, a więc zaakceptuj to).
Dokładnie, chodzisz na dubbing na własne ryzyko! Zgadzam się z przedmówcami. Poza tym tamte Spider-many były robione na podstawie regularnego komiksu, a ten to już seria 'Amazing Spider-Man' i twórcy przyłożyli się do rzetelnego przeniesienia go na ekran.
Sprawa sporna to już humor i poziom filmu. Oczywiście, nie jest to ambitne kino, o jakimś trudniejszym przekazie. Jednak mi ten film przypasował. Naprawdę sympatycznie zagrane role wywarły na mnie pozytywne wrażenie. Zaskoczyła mnie zwłaszcza gra głównego aktora, którego absolutnie nie widziałem w tej roli zamiast Toby'iego.
A myślałem, że robienie nowej serii to bzdura, zwłaszcza zaraz po poprzedniej.
Co za różnica, czy dubbing czy nie? Byłam na Harrym w obu wersjach i obie były super, w tym wypadku akurat jak dla mnie dubbing się nie sprawdził i wyraziłam swoją opinię. Poza tym całość dużo gorsza od poprzedniej serii. I tyle. Ambitnego kina się| po tym nie spodziewałam bo te nie tego typu kino i tutaj zarzutów nie mam, ale jak dla mnie to spaprali. Skoro już amazing to już mogli zrobić amazing..
Jak nie widzisz różnicy poziomu między dubbingiem (zwłaszcza polskim!), a oryginalnymi głosami aktorów to staję się w tym momencie bezsilny w tej dyskusji.
Jeśli nie potrafisz czytać ze zrozumieniem to faktycznie bezsilność razi po oczach. Napisałam, że obie wersje mi się podobały, a nie były jednakowe to po pierwsze. A po drugie to nie zawsze ścieżka oryginalna jest lepsza od spolszczonej. Poza tym to już chyba nie jest DYSKUSJA, tylko naskakiwanie na kogoś kto śmiał mieć inne zdanie. I tylko to jest żenujące.
Sama czytaj ze zrozumieniem - 'różnicy poziomu' - to znaczy, że polska wersja i oryginał miały dla ciebie podobny poziom - czyli w tym przypadku obie ci się podobały. Nie naskakuję na ciebie, póki co, jeszcze ciebie nie obraziłem, jestem jedynie mocno zaskoczony tym, że uważasz, że spolszczona ścieżka dźwiękowa bywa czasem lepsza od oryginału, na którym ruchy warg aktorów i to co mówią stanowią spójną całość, a słyszymy dokładnie to, co sam aktor i reżyser chcieli, żebyśmy usłyszeli, a nie polacy tłumaczący film. Obrażasz się, bo krytykuję twoją opinię stosując konkretne argumenty.
kwestia gustu... powtarzam się po innych, ale faktycznie pajęczyna była z tych niby bransoletek. które sam zbudował. dopiero stosunkowo niedawno komiksowy Spider zyskał gruczoły na rekach... za scenariuszy Straczynskiego. w tych zeszytach są sugestie jakoby to ze pająk był napromieniowany nie miało znaczenia... wniosło to do historii sporo mistycyzmu. a wracając do filmu podobało mi się że wniesiono sporo z serii ULTIMATE. wiem ze nie wszyscy muszą siedzieć w komiksach... zapewne wielu ortodoksyjnym fanom film się średnio spodoba. no i fakt nowa ciotka na + ta z filmów Raimiego strasznie mnie wkurzała
Tylko, że potem się z tego wycofano/ignoruje się te pomysły. Sam Peter podchodził do tego z dużą rezerwą. Do tego Ezekiel gadał to Parkerowi bo chciał żeby zagrożenie przeszło właśnie na Ścianołaza.
Nie ukrywajmy też, że jeśli się okazałoby to prawdą to byłaby to głupota....:) Podobne zabiegi robił Morrison w Batmanie.... :)
Tak zmieniając temat....też żałujesz, że zrąbali Blue Beetl'a w nowym DC ?:P Pierwsza seria z tym najnowszym BB bardzo mi się podobała...:D
a tam szkoda gadać.... i tak pewnie niedługo go zdejmą. ta wcześniejsza v2... czy jak tam, do scenariuszy Rogers-a... od tej serii wiozłem nicka. dali ciała, kreska jeszcze przejdzie... porządna rzemieślnicza robota, ale fabuła kaszanka. Z całego resetu DC to najbardziej mi się podoba Court of Owls
No jeszcze ponoć serie Batwoman, Animal Man i Swamp Thing są dobre. Wkurzył mnie ten reboot. Zniszczyli masę postaci, jest wielki rozpier.....dol a te serie, które są dobre mogły równie dobrze powstawać bez odnowienia uniersum....niestety kasa się zgadza więc jest ok...
Lanternów chyba ominęło. niestety nie jestem na bieżąco... ale chyba kontynuacja tego jak Hal stracił pierścień na rzecz Sinestro... ale niektórym postaciom wyszło to jednak na dobre.... to co jeszcze dwa trzy lata temu wyprawiali z Batmanem... albo cztery lata prędzej - jakaś podwójna świadomość, a to był dopiero początek potoku bzdur. shit totalny. Akurat Gackowi wyszło na dobre.... ale ale post był o pajęczaku a zeszlim na DC... a przyznać muszę że lepiej się czuję na poletku MARVELA
No tak ...ale z Batmana właśnie nie wymazali tych dziwactw :) Dlatego pisałem, że dobre serie albo te, które się dobrze sprzedawały nie potrzebowały tego rebootu. Przez ten reboot zniszczyli JL International (do tego wymazali ich wcześniejsza wersję), w komiksie Earth-2 pokazują całkiem inne odmłodzone postacie z JSA (a właśnie fajne było to, że to starzy weterani, którzy współpracują z młodymi), Blue Beetla, Batgirl, Teen Titans, Firestorma, Green Arrowa i tak dalej....:) Zatrudnili Liefielda i nie dość, że rysuje to jeszcze dają mu pisać...i to chyba kilka tytułów gdzie gwałci np. Lobo albo Deathstroke'a....no to na tyle :D
Marvel za to szykuje "zmiany" strojów i zachowań...też stary i gówniany chwyt....:)
Primo: w tej wersji cofamy się do początku, gdy Peter zyskał swoje pajęcze moce a że był wtedy uczniem i nastolatkiem to nie dziwota, ze i tutaj tak jest, nie powinien też dziwić fakt, ze jako nastolatek, Peter ma problemy typowe dla przedstawiciela tego wieku - wystarczyło sobie poczytać trochę o filmie przed premierą, aby się potem nie rozczarować a w sumie to już dawno było wiadomo, że ten film będzie miał mocno młodzieżowy styl
secubdo; scenariusz ma trochę dziur ze względu na to, że film, niestety został pocięty ale dialogi moim zdaniem stoją na dobrym poziomie, zwłaszcza te pomiędzy Peterem i Gwen, ich relacje są dużo bardziej naturalne niż relacje Petera z MJ z poprzedniej trylogii
terzio: patent z produkcją własnej pajęczyny był wymysłem twórców poprzednich filmów i stanowił jeden z największych debilizmów poprzedniej trylogii, całe szczęście, że tutaj trzymano się komiksów
quatro; dubbing wybrałaś na własną odpowiedzialność, ja nigdy nie chodzę na filmy fabularne z dubbingiem.
dialogi ograniczające się do niewyartykułowanego bełkotu w sztucznych, naiwnych sytuacjach mogą rzeczywiście usatysfakcjonować potrzeby przeciętnego nastolatka, pełna zgoda.
Ten wypasiony spider-man był bardziej nie realny, zwłaszcza latanie na pajęczynie. Tutak nasz bohater chociaż podlega prawom grawitacji.
Widać że nie przeczytałaś nigdy żadnego komiksu o spider-manie. To było najlepsze opowiedzenie historii o nim jeśli chodzi o film. Idealne odzwierciedlenie komiksu. Czekam już na następną część.