Przeglądam ja sobie ranking ostatnio na filmwebie (nie bardzo miałem co robić), patrze a tu jakieś filmidło nie znane mi wcześniej 6 miejsce okupuje...Myślę sobie: "Co tu robi to to tak wysoko i czym owe to to jest?..." Troszkę zdziwiony, nie czytając recenzji, opisu filmu czy też opinii o nim, pomyślałem że się wezmę za siebie i obejrzę go niechybnie.
Jak postanowiłem tak uczyniłem i żałować nie zamierzam.
Film mi się bardzo podobał. W czasie seansu i się uśmiałem i czasem zaniepokoiłem i się zadumałem chwilę i zasmuciłem jak również. I tak sobie myślę że o to w tym właśnie chodzi. Jeśli film dostarcza mi tyle różnorodnych emocji, jest świetny w odbiorze a po jego obejrzeniu czuję że coś się zmieniło, że może dał mi odrobinkę energii (jakiejkolwiek i do czego by ona nie była), to myślę że ... dobrze spędziłem te prawie 2 godziny.

Naprawdę czy tak ważne jest dyskutowanie nad tym jak było naprawdę, czy ktoś zagrał dobrze blokersa czy pana na wózku...? Nie dla mnie (nie?)stety...

Pozdrawiam wszystkich którym film się podobał jak i inne marudy....