Ja jednak myślę, że odpowiedni. Ludzie niepełnosprawni z pozoru nietykalni,traktowani z przesadzoną ostrożnością, a czasami z obrzydzeniem ( za mocne słowo,ale nie potrafię znaleźć lepszego). Driss przyszedł do Philippa bez większego zamiaru zawierania jakichkolwiek kontaktów. Ot tak, czysto urzędowe spotkanie. Co się okazuje? Że niepełnosprawni to tacy sami ludzie z osobowością,charakterem,uczuciami. Już nawet to podcieranie tyłka nie było potem takie straszne.
Z drugiej strony Driss,chłopak z blokowiska, co więcej na świeżo po więzieniu. Kto chciałby utrzymywać z nim kontakt? Dla ludzi z lepszym statusem społecznym jest nietykalny. Co się okazuje po kilku dniach spędzonym ze szczerym i wyluzowanym Drissem? Że to człowiek wartościowy, ludzki, umiejący żyć pełnią życia.
Często nie zauważamy ludzi innych, różniących się od nas w wielu aspektach. Nie chcemy mieć z nimi nic wspólnego,są dla nas nietykalni. Ale jak bardzo są normalni i podobni do nas,dowiadujemy się dopiero w trakcie wspólnie spędzonych chwil.
Pozdrawiam :)