Niby film wpisuje się w ów popularny w końcówce lat 60. i w latach 70. podgatunek włoskich thrillerów/horrorów, ale widać, że Tessari miał znacznie większe ambicje. Nie poszedł w stronę manieryzmu Argento, lecz, zachowując pełny realizm i naturalność, zdołał wybić się ponad często kiczowate produkcje giallo.
Powyższy film doskonale to pokazuje. Mamy ciekawie sfilmowane miejsca, intrygującą zagadkę kryminalną, mylne tropy, niejasne sytuacje, moralną zgniliznę (czyli wszystko to, co w gialli), ale Tessari dołożył naprawdę widoczną głębię psychologiczną - czego przykładem jest rola Helmuta Bergera. No i całość jest świetnie sfilmowana, a maestrię konstrukcyjną reżyser objawił w połączonych scenach erotycznych - niby temat ten sam - kochjąca się para, ale jakże odmienne emocje, nastrój! Świetny, po prostu wspaniały zabieg.
No i końcówka. Doskonała.