Zwiastun jest bardzo mylący. Nie jest to rubaszna komedia naszpikowana gagami. Nie dziwię się, że zbiera słabe oceny skoro ktoś pisze, że to 'gorsze niż Kac Vegas'. To trochę jakby napisać, że Dzień Świra jest gorszy niż Chłopaki nie płaczą. Przecież to zupełnie inna bajka. Tu mamy do czynienia ze swoistym, francuskim dniem świra, traktującym o zdradzie i podejściu obu płci do tematu. Momentami jest zabawnie, momentami smutno i żałośnie ale po projekcji człowiek zostaje z bardzo gorzkim smakiem w ustach. Film jest zbiorem kilku nowel, w których przewija się temat niewierności. Pokazują jak żałośni potrafią być faceci, jak niekonsekwentne bywają kobiety. Można się trochę pośmiać, a na koniec zadumać nad sprawami poważnymi. Świetne kreacje dwóch pierwszoplanowych aktorów. Szkoda tylko, że poziom składowych nowel jest nierówny. Niektóre kończą się za szybko, inne są zbyt rozwleczone. Finału nie sposób skomentować, bo ma się do całej reszty jak pięść do nosa i chyba coś mnie w tym temacie ominęło. To miało być odkrywcze? Zaskakujące? Nie wiem ale nie wyszło. Ostatnia scena wygląda na bezsensowny dowcip doklejony na siłę. Niepotrzebnie, bo cała reszta jest w porządku.