Niewygodna prawda

The Whistleblower
2010
7,4 21 tys. ocen
7,4 10 1 20785
Niewygodna prawda
powrót do forum filmu Niewygodna prawda

Tacy aktorzy, a seans mnie aż bolał - reżyser zrobił film tak surowy, że aż przykro się go ogląda. Nie wiem dlaczego, ale styl tego, co widzimy na ekranie, kojarzy mi się z polskimi średniakami kinowymi.
Zabrakło tu dla mnie magii kina, klimatu, ciekawego stylu, po prostu "wkrętki" umożliwiającej emocjonalne zanurzenie w fabułę - opowieść była dobra, ale styl opowiadania zupełnie mi nie przypasował.

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 8
Filippiarz

Możesz podać przykład jak byś widział ten film inaczej? Podaj tytuł filmu ,który stylem by bardziej odpowiadał lub rozwiń swą wypowiedz ''po prostu "wkrętki" umożliwiającej emocjonalne zanurzenie w fabułę".

Filippiarz

temat byl surowy, brutalny wiec klimat filmu tez musial byc prosty, surowy, żolnierski, jakiej ty sie magii spodziewales w filmi o handlu kobietami!zęby bola jak się ciebie czyta

Filippiarz

Nastepnym razem idz na Smerfy bo powaznych filmów jeszcze nie rozumiesz.Film działa na emocje po obejrzeniu przez godzinę nie mogłem zasnąc byłem taki wku...

ocenił(a) film na 5
roni968

Oczekiwałem czegoś ciekawszego i na większym poziomie niż "dramatization movie" (film rekonstrukcyjny) rodem z 997.
Filmów o handlu kobietami kilka widziałem - zarówno historia i forma jej przedstawienia we Whistleblowerze były sztampowe.
Jak dla kogoś temat jest nowością to polecam dużo starszy i dużo lepszy pod każdym względem - "Lilja 4-ever".

ocenił(a) film na 9
Filippiarz

"Lilja 4-ever". to piękny film, ale jedyne co łączy go z "Whistleblower" to sprawa handlu kobiet. Po za tym to są zupełnie różne filmy. Nie ma żadnych podobieństw. Więc przestań wypisywać głupstwa o swoich oczekiwaniach i o poziomie filmu,
"Whistleblower" to absolutnie godne polecenia ,znakomite kino

użytkownik usunięty
Filippiarz

wiesz co, stuknij mocno w tę czapeczkę i idz sie bujać. klimatu ci brakowało...

ocenił(a) film na 5

Ano brakło.
Ciekawe historie to ja wolę czytać, a już nawet od sztuk teatralnych wymagam ciekawej formy. Od filmów wymagam natomiast (niespodzianka!) sztuki filmowej, a nie "poprawnego przekazania/przedstawienia opowiedzenia jakiejś tam historii". W filmie należy nadać opowieści jakąś (najlepiej ciekawą pod względem wyrazu filmowego) formę - sponsorzy łożą kasę i wymagają czegoś od producentów, ci najmują reżysera, który ma prowadzić aktorów i z jego efektów montażyści i dalsza ekipa techniczna musi zmontować efekt. To musi wspólnie współgrać, albo będzie kicha.
W tym filmie zaobserwowałem miałkość i banalność podejścia do tematu.
Winę moim zdaniem ponosi reżyser.
Widać to po prowadzeniu aktorów - w życiu nie widziałem tak słabej roli M Bellucci.

ocenił(a) film na 4

Tematyka wstrząsająca owszem, ale FILM mierny. nielogicznie skonstruowana fabuła, jednowymiarowi niezłomni bohaterowie, nikomu niepotrzebny sztuczny holywoodzki patos.

o problemie dyskusje mogą nie mieć końca, bo jest to przerażające, dla wielu wręcz niewyobrażalne...
ale na filmwebie chyba mowa przede wszystkim o FILMIE. a ten był sucharem polanym gorzkim sosem, który skutecznie wpakowano wam do buziek zgodnie z zasadą, oczywiście metaforycznie "trzeba zjeść, bo dzieci w afryce głodują"

Jedyne, co spowodowało, że obejrzałam do końca, to że fabułę oparto na prawdziwych wydarzeniach.
Ale w takim wypadku wolałabym film dokumentalny. hollywood jak zwykle kręci lody na ludzkiej tragedii....

Zachęcam do obejrzenia "w ciemności" Agnieszki Holland, najlepiej na dużym ekranie. Może wtedy zaczniecie odróżniać kino do bólu przeszywające od tanich sztuczek, z którymi mieliście do czynienia w wypadku whistleblower.

pozdro!

użytkownik usunięty
verriko

pretensjonalnie podchodzisz do innych osób, tylko dlatego, że wydaje ci się, ze twój odbiór filmu jest właściwy, natomiast innych osób na pewno nie. gratuluję pewności z siebie.

użytkownik usunięty
verriko

Tematyka wstrząsająca owszem, ale FILM mierny. nielogicznie skonstruowana fabuła, jednowymiarowi niezłomni bohaterowie, nikomu niepotrzebny sztuczny holywoodzki patos.
może tak jakieś uzasadnienie? gdzie błędy logiczne, którzy to bohaterowie są niezłomni, główna bohaterka? czemu nie mogą być niezłomni? to twoja mądrość życiowa, że wszyscy są kiepscy? z własnego doświadczenia ta indukcja, czy prowadziłaś szerzej zakrojone badania? na czym polega patos, czemu holywoodzki? czym różni sie hollywoodski od nieholywoodzkiego? patos zawsze niepotrzebny?


a ten był sucharem polanym gorzkim sosem, który skutecznie wpakowano wam do buziek zgodnie z zasadą, oczywiście metaforycznie "trzeba zjeść, bo dzieci w afryce głodują" - co to w ogóle jest za wypowiedz, subiektywna ekspresja pozbawiona tej tak pożądanej przez Ciebie logiki,

Jedyne, co spowodowało, że obejrzałam do końca, to że fabułę oparto na prawdziwych wydarzeniach. - to ci motywacja, kogo to obchodzi czemu oglądasz film do końca z tak miernych powodów?
Ale w takim wypadku wolałabym film dokumentalny. hollywood jak zwykle kręci lody na ludzkiej tragedii.... - kręci lody, czyli gdy ktoś zrobi w hw film o dramacie to kręci lody od razu.

jak czytam takie idiotyczne subiektywne ekspresje, gdzie ich autorom brak elementarnej przyzwoitości przejawiającej się w rzeczowym odniesieniu do filmu i jego tresci, scen, etc. to dochodzę do wniosku, że korzyst6anie z formu staje sie bezcelowe, więcej tu gadulstwa nierzeczowego i momentalnych ekspresji niż rozmowy.

Zachęcam do obejrzenia "w ciemności" Agnieszki Holland, najlepiej na dużym ekranie. Może wtedy zaczniecie odróżniać kino do bólu przeszywające od tanich sztuczek, z którymi mieliście do czynienia w wypadku whistleblower. pretensjonalność, co ty wiesz o tym co kto ogląda i czym się kieruje.

jestem całkowicie zniesmaczony.

ocenił(a) film na 4

pretensjonalne są twoje rzucane pod moim adresem inwektywy, komentowania których z mojej wybrakowanej przyzwoitości nie będę jednak uskuteczniać, bo sama nie lubię czytać tych grafomańskich wzajemnych osobistych potyczek między użytkownikami serwisu.

Może jedynie tyle dodam, że wszystkie swoje pytania mogłeś uszczuplić o docinki, a łatwiej by w nich było dostrzec sens, który niemniej jednak jest, więc do rzeczy czyli uzasadnień:

ocenił(a) film na 4

rozdział pierwszy - fabuła i kreacja bohaterów
od samego początku filmu fabuła jest rozwijana wyłącznie pod kątem hiperbolizacji wszelkich cnót bohaterki (jej odwagi, determinacji, wrażliwości, wyjątkowości). zastosowano naprawdę najbardziej prostackie chwyty. kontrast pomiędzy postawami bohaterów aż razi w oczy, wynosząc kathy na wyżyny człowieczeństwa. Mało autentyczne wydaje mi się to, że Kathy wszędzie jeździ SAMA, nigdzie nie pojawia się tłumacz, te i inne "detale" mają służyć wyłącznie kreacji tych wypisanych przeze mnie cech głównej bohaterki. Pisząc o nielogicznej fabule miałam też na myśli sposób, jak kathy postępowała, gdy już odkryła okrucieństwo, a jeszcze nie wiedziała o udziale sił ONZ. Nie weszła na żadną oficjalną proceduralną drogę rozwiązywania takich sytuacji... Inny przykład: zabrano jej identyfikator, a jej nawet przez myśl nie przeszło, żeby zabrać swoje rzeczy (już nawet nie te akta) z biura.. ba nawet jej tego nie zaproponowano?

"czemu nie mogą być niezłomni? to twoja mądrość życiowa, że wszyscy są kiepscy?"
W życiu nie jest tak, że wszystko jest czarne albo białe, a w filmie niestety tak właśnie pokazano, jak krowie na rowie. Nie wątpię w wytrwałość Kathy (tej prawdziwej), ale niestety (i tu odpowiedź na kolejne pytanie) filmowcy w hollywood (i to jest sformułowanie generalizujące, powszechnie używane w języku recenzentów i odnoszące się do dużych produkcji, więc proszę nie wyszukuj przykładów "na nie") mają słabość do upiększania rzeczywistości. W konfrontacji z takim problemem z jakim spotkała się bohaterka NIE SPOSÓB uniknąć zwykłych ludzkich dylematów, chwil zwątpienia. Tego po prostu zabrakło, sprawiając że film jest po prostu płaski.

ocenił(a) film na 4

Płaski i totalnie jednowątkowy...

"a ten był sucharem polanym gorzkim sosem, który skutecznie wpakowano wam do buziek zgodnie z zasadą, oczywiście metaforycznie "trzeba zjeść, bo dzieci w afryce głodują" - co to w ogóle jest za wypowiedz, subiektywna ekspresja pozbawiona tej tak pożądanej przez Ciebie logiki,"

To jest metafora, jak wyraźnie napisałam, choć może nazbyt skomplikowana. Metafora tego, że nie wypada powiedzieć, że ten film jest zły, jeśli porusza tak ważny i bolesny dla odbiorców problem. Chociaż może to źle ujęłam, że nie wypada... po prostu ja odniosłam wrażenie, że widzów tak poruszyła tematyka, że jakby pominęli w swoim odbiorze braki w sztuce filmowej. co zresztą jest ewidentnie zamysłem autorów. Nie pokwapili się na wejście z widzem w jakikolwiek dialog.

"kręci lody, czyli gdy ktoś zrobi w hw film o dramacie to kręci lody od razu."
To są twoje słowa, a ja sobie nie życzę wkładania mi takich w usta.

nie "od razu", tylko takie odniosłam wrażenie w przypadku whistleblower, gdzie autorzy poszli po najmniejszej linii oporu i zrobili film prosty jak kij od szczotki odcinając kupony jedynie od poruszonego problemu." a jak zwykle - bo przykładów takich manewrów jest więcej

"co ty wiesz o tym co kto ogląda i czym się kieruje." do tego zdanie nie wiem, jak mam się odnieść, bo ja w swojej wypowiedzi nie referowałam do tematu "co i dlaczego ogląda większość"

użytkownik usunięty
verriko

dziękuję za odpowiedź. proszę wybacz, że się nie odniosę ale postanowiłem sobie zrobić przerwę w na serio traktowanych dyskusjach na forum.

ocenił(a) film na 4

spoko. ja sama w internecie wypowiadam się tyle, co nic. a takie elaboraty jak powyższy, to już w ogóle tylko od wielkiego dzwonu piszę ;)

użytkownik usunięty
ocenił(a) film na 8

Robert_Cinema Popieram.. niektórzy winni się puknąć ;) Pozdrawiam ! :)

użytkownik usunięty
ocenił(a) film na 9
Filippiarz

"ale styl tego, co widzimy na ekranie, kojarzy mi się z polskimi średniakami kinowymi." Nie wiem,bo może klimaty podobne??zyjemy we wschodniej Europie,wiec zdjecia z Bośni a czasami z polski są w podobnych klimatach(w tym wypadku,szare,bure i ponure plus obskurne budynki)To nie słodko-pierdzące amerykanskie klimaty gdzie wszyscy sa szczesliwi a miod az sie doopą wylewa.Mi sie film bardzo poodbał

ocenił(a) film na 9
Filippiarz

aż mnie zamurowało; zgodnie z twoimi wymaganiami film powinien być chyba kolorowiutki, łagodniutki, magiczny, klimatyczny... A w ciekawym stylu, to znaczy??? Może burleskowy albo noire, możliwe tez że sprawdziłaby się groteska, taaaa, trochę sztuki by się przydało... ale wiem !!! genialny by był według ciebie, jakby był anime! bolą mnie oczy od podobnych do twojej wypowiedzi, a mózg przewraca się w czaszce; ten film jest absolutnie w porządku, taki jest jak temat, który przedstawia - wojna i handel żywym towarem nie są do podziwiania jak jajka Fabergé tylko do płakania. SIC!

ocenił(a) film na 5
sahara_filmweb

Och, wjazdy osobowe na kanwie własnej wyobraźni, cóż za głębia argumentacji :)
Reżyser snuje jakieś swoje amatorskie wizje o bajkach, gdzie ONZ handluje kobietami, a ktoś to łyka jak cukierka...
Temat stary jak ludzkość, a wykonanie amatorskie, co tu jest ciekawego do oglądania?
Mam opłakiwać farsę i marność formy? Beznadziejne prowadzenie aktorów? Nigdy w życiu nie widziałem gorszej roli M. Bellucci...
Płakałem przez większość seansu, nie nad tematem, tylko nad jego spapraniem.

ocenił(a) film na 9
Filippiarz

wolnoć płakać nad czym chcesz; Monica akurat tutaj „ozdabia” i to dość marnie, a skądinąd jest przepiękną kobietą, ale... kiepską aktorką i wszelkie wysiłki jej męża VC tego nie zmienią; możesz myśleć, że film jest spaprany, twoje prawo, natomiast moje jest takie, że mogę myśleć co innego :) a „wjazdy osobowe” oparłam wyłącznie na twoich wypowiedziach; dyskutujemy, jak się zdaje o jakości filmu, więc temat głębi i wyobraźni mojej czy twojej zostawmy w spokoju; mnie efekty „pirotechniczne” nie interesują, tylko emocje, które budzi we mnie film; jeśli one się pojawią - kupuję, jeśli nie - oceniam nisko; wiesz, że w kinie niejednokrotnie forma przerasta treść i jest tylko sztuką dla sztuki albo maskuje nieudolność twórcy, może więc nie należy przywiązywać do niej zbyt wielkiej wagi... jest taki bardzo surowy film „Disgrace”, według mojej opinii genialny, brak mu „szminki” ale właśnie dlatego go cenię, a inni uważają za zły, nudny albo niedobry... pomyśl czasem, czy trudne tematy mają być ciągle przedstawiane w sposób komercyjny? czy nie wywołują większego wrażenia, kiedy widz zostaje sam na sam z problemem, bez dekoracji? wracając do prowadzenia aktorów - uważam, że to jedna z lepszych ról Rachel Weisz - pozornie niepewna, nie znająca terenu i sytuacji, potem zmienia się w kogoś, kto zyskuje pewność, co do swojego postępowania; wie, że brnie w bagno, ale nie może zawrócić... czy zwróciłeś uwagę na grę jej twarzy? to rzadkość w dzisiejszym zabotoksowanym kinie... może nie uogólniaj i nie spłycaj tematu, do „starego jak świat”, ale postaraj się zauważyć istotne szczegóły; jak sądzę mój post zrobi na tobie takie wrażenie, jak mokra plama, ale to mnie nie interesuje; pozdrawiam.

ocenił(a) film na 9
Filippiarz

Widać każdy ceni inną estetykę, jedni wolą realizm w wypadku tego filmu mroczny klimat, a inni miałkość, sztuczną hollywoodzką scenografię. Skoro film jest oparty na faktach jakże wstrząsających, jak najbardziej może być w klimacie - dramatization movie, jak to określiłeś. Więc nie rozumiem dlaczego piszesz, że reżyserka, snuje jakieś swoje amatorskie wizje o bajkach, gdzie ONZ handluje kobietami...
Jedynie mogę zgodzić się do oceny roli Bellucci, choć nie wkluczam tego, że taka miała być, sztuczna, ozięble podchodząca do wykonywanej pracy, gdzie procedura jest ważniejsza od życia człowieka, co gorsze nie mającej najwyraźniej poczucia winy, nie zadającej sobie pytania co jest celem tej pracy i co jest ważniejsze.

Podaję link do ciekawego artykułu na temat prób zablokowania premiery filmu przez ONZ.
http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,96856,10188275,ONZ_blokowalo_projek cje_filmu_o_wydarzeniach_w_Bosni.html

ocenił(a) film na 8
Filippiarz

Człowieku to jest film oparty na faktach, chodziło o ujawnienie faktów, a nie sprawienie Ci przyjemności z oglądania, czego się spodziewałeś? Fajerwerków z nutką dowcipu? Mnie film niesamowicie poruszył, oglądając go chciałem własnoręcznie ukatrupić tych typów którzy maczali w tym swoje brudne palce !!!

ocenił(a) film na 8
Filippiarz

fakt, film nie byl blyskotliwy ale nie to bylo celem. Mial przedstawic problem, ktory jest skandaliczny, kontrowersyjny i generalnie ten film to nie gra obrazem, dzwiekiem aby poruszyc widza, ale jest to gra tematem.
Problematyka filmu uderzyla mnie wystarczajaco i nie musze ogladac wodotryski i gre swiatel aby zauwazyc w tym filmie to, co jest najwazniejsze. Dramat ludzi sprzedawanych niczym niewolnikow, dramat ludzi ktorzy chca ich ratowac ale maja zwiazane rece, dramat niesprawiedliwosci gdy rzadza pieniadze.

ocenił(a) film na 9
Filippiarz

Jak film o handlu żywym towarem i nielegalnej prostytucji może być magiczny? Jeśli szukałeś takiego klimatu, trzeba było sobie włączyć komedię romantyczną. A jeśli film o jednym z największych problemów cywilizacji XXI w wydaje Ci się zbyt surowy, świadczy to jedynie o kunszcie reżysera, który z takim realizmem potrafi odbić się na psychice nieświadomego widza.

ocenił(a) film na 5
Ostyna

Może zrozumiesz lepiej, jak wytłumaczą Ci to uczniowie szkół średnich - tu masz link do szkolnego zadania dla nastolatków, którzy tłumaczą co to jest "magia kina" (swoją drogą, jak można być kinomanem i nie rozumieć stwierdzenia "magia kina?"), pierwsza odpowiedź jest bardzo trafna; http://zadane.pl/zadanie/597511.
Być może widza kierującego się jedynie nieświadomymi emocjami reżyser coś może osiągnąć, u mnie nic nie wskórał.
Pozdrawiam

Filippiarz

Mozna sie spierac co do wartości tzw artystycznej tej produkcji, nie kazdemu musi sie tez podobac jej stylistyka, niemniej jednak film jest poprawnie zrealizowany i zwyczajnie potrzebny, bo wydarzen o ktorych opowiada nie mozna przemilczec a mowienie o nich jest obowiazkiem moralnym wobec ofiar (zwlaszcza, ze jakkolwiek szeroko pojety problem handlu zywym towarem jest opinii publicznej doskonale znany to niestety nie ta konkretna historia). Ostatnimi czasy powstalo tyle prawdziwych gniotow nie dosc ze pozbawionych mitycznej magii i nieuchytnego klimatu to jeszcze opowiadajacych o niczym, co do ktorych zasadne jest postawienie pytania: Po co to ktos to w ogóle nakrecil?Ten film taki nie jest. Kazdy film opowiadajacy o palacych problemach tego swiata mozna nazwac zerowaniem na nich (moze i slusznie) ale to nie zmienia faktu ze gdyby takich filmow nie krecono to wazny przekaz nie dotarlby do szerszego grona odbiorcow i zyliby oni dalej w przekonaniu ze swiat jest cukierkowy a rzadza nim troskliwe misie