Ból po obejrzeniu tego filmu przenika mnie do kości... bo uzmysławia, że to nie fikcja filmowa a to co dzieje się naprawdę - w tej chwili, w tym momencie. Film jest tylko wycinkiem okrucieństwa. Na całym świecie ludzie prowadzą wojnę o rope, o nowe terytoria, wojny religijne... a wszędzie tam są "dziwki wojny", które nie obchodzą nikogo.
Bardzo dobry film.
Zgadzam sie: dobry, poruszajacy, prawdziwy. Ciekawi mnie bardzo, czemu przeszedl niemal bez echa. Czyzby temat byl niewygodny?
A ja myślę że nie można uogólniać na wszystkich ludzi i narody tylko wskazać amerykańskich ''bandytów'',wiadomo przecież że tam wszędzie gdzie amerykanie mają swoje bazy, amerykańscy żołnierze dopuszczali się i dopuszczają różnych przestępstw głównie gwałtów na ludności tubylczej itd.
Z tego co napisałeś to wynika ,że w ogóle nie myślisz. Zdecyduj się - uogólniać, czy nie uogólniać.
Jeden wątek po obejrzeniu filmu nie daje mi spokoju. ONZ jest organizacją która ma za zadanie pomagać, w tym filmie ma wszystko w dupie i jeszcze na wszystkim czerpie gigantyczne zyski. Jak Ci ludzie mogą reprezentować taką organizacje ? Wszystkie prawa jakie są na świecie ustanowione można wsadzić do kosza. Rzygać mi się chcę jak widzę podobne filmy. ONZ jedna wielka ściema. Przykry wniosek na koniec sam nic nie zdziałasz. "Dziwki wojny" dobre, ale to ludzie, ani nie rzeczy. Przykry film i pomyśleć, że takich miejsc na świecie jest mnóstwo. Teraz wiem dlaczego film nie trafił do szerszej opinii jest niewygodny.