Niestety Nieznajoma w moim odczuciu to film preciętny, zwłaszcza w dorobku takiego reżysera. Szkoda, że nie potrafi on zrobić filmu który chociaż zbliżyłby się do poziomu Cinema Paradiso. Zamiast tego próbuje wejść ponownie do tej samej rzeki. Tak było z Maleną. Chociaż był to dobry film, to jednak była to w pewnym sensie kopia Cinema Paradiso. Nieznajoma porusza zupełnie inny temat, ale reżyser nie zaskakuje nas niczym nowym. Niewiadomo czym chce być ten film - dramatem psychologicznym, thrillerem czy kinem obyczajowym? Po wyjściu z kina byłem rozczarowany, tak mniej więcej jak po obejrzeniu Szefa wszystkich szefów von Triera - niby filmy nienajgorsze, ale od takich reżyserów oczekuje się znacznie więcej.
Krotka uwaga, napisales/las:"Niewiadomo czym chce być ten film - dramatem psychologicznym, thrillerem czy kinem obyczajowym?" - uwazam ze film nie musi byc czymkolwiek, nawet smialbym sie gdyby Tornatore budzil sie rano i zastanawial sie komedia czy dramat. Klasyfikacja i podzial na gatunki sa narzucone przez odbiorcow na film, a nie film ma sie wpasowywac w ktorys z gatunkow. Ta klasyfikacja sluzy temu aby ulatwic widzowi decyzje co do podjecia ryzyka i obejzenia tegoz utworu. Pozdrawiam :)
Oczywiście masz rację. Gdyby wszystkie filmy musiały się wpasowywać dokładnie w ramy określonych gatunków kino byłoby nudne. Ale akurat "Nieznajomej" taka gatunkowa schizofrenia nie wyszła na dobre. Wydaje mi się, że gdyby reżyser (zwłaszcza taki reżyser jak Tornatore) poszedł zdecydowanie w którymś kierunku to moglibyśmy się cieszyć albo oryginalnym, mrocznym thrillerem albo interesującym dramatem. A tak film rozczarowuje. Może nie całkowicie, ale jednak. Jedyny plus za role aktorów (Placido, którego nawet nie poznałem; świetna odtwórczyni głównej roli) oraz muzykę Morricone - drażniącą, ostrą, taką jakiej ten film potrzebował.