Naprawdę głupszego filmu nie widziałem od dawna... Rozumiem kino akcji ale no bez
przesady. Banda żołnierzyków wkracza do akcji i ginie cała armia, a oni są nawet nie
draśnięci. Co chwilę pojawia się ktoś, nie wiadomo skąd, ratując gromadce dupę. Fabułę
tego filmu można by streścić w jednej minucie, bo poza ogniem ciągłym, kilkoma
tatusiowymi dialogami ze strony Silvestra Stallone naprawdę nie ma nic więcej.
Oto cała akcja:
strzelają-> ratują-> nieudana misja-> strzelają-> ratują im dupę-> strzelają-> ratują im
dupę-> strzelają-> koniec misji.