http://www.youtube.com/watch?v=vsCpWVBIRgU&feature=related
Niezbyt wiele z tego rozumiem mógł byś to streścić troche po po polsku :)
ale wiem że Van Damme był Super jest Super i będzie Super :)
Seagal miał okazje z nim się zmierzyć w 1997 roku ale spękał jak małe dziecko .!!! Ja byś chciał wiedzieć Van Damme w swoim zyciu kieruje się taką dewizją : Kto nie walczy -przegrywa .Ale jaktoś myśli ciągle ze Seagal jest niezniszczalni i taki w zyciu jak na filmie czyli kuloodporny to jest bardzo ograniczony intelektualnie i nigdy tego nie zrozumie ...
Tam mówili ze Van Damme był najjaszniejszą gwiazdą kina karate od czasu Bruce Lee .Ze jest to charyzmatyczny i popularny aktor ,przystojny ,świetne umieśniony ,wzorem do naśladowania Van Damma był Arnold Schwarzenegger z którym łączą go eropejskie pochodzenie ,wspaniałe mieśnia oraz image twardego faceta .A także ze Van Damme ma duży talent i poteciał który potrafił wykorzystać .Jego filmy biły rekordy poplarności w kinach U.S.A , itp Takie ogólnikowe ,wartoścowe wiadomości o Van Dammie .A co najwazniejsze ten dokument skupia się na latach 1988 -1991 czyli najlepszym okresie Van Damma i kina akcji
Gdyby nie ćpał swego czasu umiejętności miałby o wiele lepsze jak obecnie. Szkoda trochę, no ale jakoś sie pozbierał i w miarę daje radę. ale to już nie to co w "Double Impact" czy "Blood sport".
Każdy człowiek popełnia błędy i powinien dostać szansę, by te błędy i ewentualne konsekwencje tych błędów naprawić.
Każdy człowiek popełnia błędy i trzeba dać szansę, by te błędy i ewentualne konsekwencje błędów, naprawić.
Nie wiem czy to prawda, ale ponoć JCVD po to nosił na planie ciemne okulary bo nie chciał żeby ktoś widział jego dawne mętne od ćpania oczy. Może cos w tym jest, bo w filmie jest nonsensowna scena jak on i Adkins są w tej jaskini a JCVD nadal ma te bryle na sobie:D
Ja bardzo cenie JCVD za dystans do siebie i to ze nie pakuje sie botoksem i innymi gownami.
Ostatnio na Interii bylo jak zmienily sie gwiazdy kina na niekorzysc i co smieszne byl Gibson, ktory w mojej opinii trzyma sie dobrze. Banderas tez byl
Gibson się zmienił? Przecież nie widać po jego twarzy, wyglądzie, żeby poddawał się jakimkolwiek zabiegom. Może chodziło im o jego tryb życia.
Teraz sobie przypomniałem że gibson chciał kiedys nakręcić film o odsieczy wiedeńskiej, miał grać polskiego króla Jana sobieskiego. film miał być pełen patosu dla Polaków, tak jak "Braveheart" dla Szkotów. Szkoda że nic z tego nie wyszło, teraz w kinie są jakieś popłuczyny polsko-włoskie z Bachledą-Curuś, a spod Gibsona wyszło by prawdziwe arcydzieło.
Jestem ciekawa, jak Bruce wyglądałby, gdyby miał trochę więcej mięśnia, coś w podobie Van Damme'a. No ale w sumie to inny typ superbohatera, taki maczo.
Bruce najlepiej aktorsko wypada z Niezniszczalnych, wiec nie musi nadrabiac miesniami.
W takim że nie zna żadnych sztuk walki ani nawet nigdy nie pakował na siłce. Mówiąc willis i akcja na myśl przychodzi tylko jeden gosć - john McClaine. A McClaine to facet który wiecznie jarał fajki a w 3ce właśnie swiat ratował na kacu łykając fiolki z aspiryną;) lubię Willisa i Die Hardy, ale tak tylko zaznacza że w tym filmie chyba nie nakopałby w solówce nikomu.
To prawda. Bohaterow kina akcji dzielimy na kopanych i strzelanych. Tych pierwszych deficyt w Niezniszczalnych dlatego w trojce zadam Zarora albo Crowdera
Tak ale jakiej jakosci. Oprocz Adkinsa nie bylo nikogo. Jet Li byl przez sekunde, a JCVD przeciez nie stac na akrobatyczne ciosy w tym wieku raczej
W jakim sensie zayebisty? Facet na pewno ma talent do komedii, umie rozśmieszać a jupi kaj jej to tylko jeden z niesmiertelnych tekstów. W "Ostatnim skaucie" padłem ze śmiechu jak udawał brzuchomówcę z tym pajacem-maskotką własnej córki:D
W sensie ogólnym. ;-)
E, lepsze było, jak on temu alfonsowi opowiadał, jak zabawiał się z jego grubą żoną ;-D
W sumie dawno, chyba w boże narodzenie 1997 na TVP 1 leciał ten film, i tam tłumaczenie było takie że ryłem sie z tego dobre pół nocy. A tekst z grubą żoną i potem ten koński uśmiech alfonsa mnie powaliły.
W ogóle cały film, to jedna wielka beczka śmiechu. Willis i Wayans to w sumie podobny duet, jak Willis i Jackson z Die Hard 3.
W sztuce teatralnej też się sprawdził. Oglądałeś z nim ,,True West'' z 2002 roku? Nie ma nigdzie napisów do tego. Ale ten spektakl całkiem fajnie mu wyszedł. Był on poświęcony zmarłemu bratu Willisa.