I powiem, ze troche lepszy od pierwszej czesci. Jednak glupota dalej bije z ekranu. Statham
powala, a raczej rozmazuje glowe, swietnego karateki i nie wyglada przekonujaco w
scenach bijatyki. Sly sepleni cos pod nosem gorzej niz zwykle, a imbecyl tlumaczacy film na
polskie napisy przeszedl samego siebie.
Zartow bylo troche mniej na pierwszy rzut oka. Szkoda. Najlepsza role zagral Van Damme i
nie obrazilbym sie gdyby przezyl. Lundgren znacznie lepiej niz w jedynce. Norris sztucznie.
Po tylu 10 i 9 spodziewalem sie lepszego filmu.
Szczerze mówiąc, to to co zaprezentował Statham w walce z Adkinsem to każdy by zrobił, choćby Ty czy ja. Jeden, niewysoki kopniak, kilka ciosów... prościzna. Jak już pisałem wcześniej (nie tylko ja zresztą) powinien przegrać z Adkinsem.
Co do Norrisa, to on przecież zawsze tak gra. To jest jeden z tych aktorów, którzy najczęściej mają jedną minę przez cały film. I tak z jego umiejętnościami aktorskimi jest lepiej niż u Seagala.
Mi sie zdecydowanie bardziej podobal, dla mnie hit. Wiadomo, ze glupota lala sie strumieniami, ale nie o to chodzilo, a wszystkiego innego bylo mnostwo. Humoru zdecydowanie bylo wiecej, jestem zaskoczony, ze nie zauwazyles.. I to nie troche wiecej, tylko dwa razy wiecej, ale moze to kwestia napisow, ktore traktowalem tylko pomocniczo, trzeba bylo sluchac i jeszcze rozumiec wszystkie kwestie, bo czesto odnosili sie nie tylko do innych rol, ale do zycia codziennego aktorow.
Dla mnie Sly byl przekonywujacy, troche mnie rozczarowal Bruce, cos mi nie pasowalo w jego grze.. Van Damme byl dobry, prawda, Ludgren byl swietny, taki wyluzowany przekonujacy, ze ta postac naprawde moze istniec. Co do Norrisa to jak napisal moj przedmowca on zawsze tak gral, aktorstwo to jego pasja pomimo, ze jest kiepskim aktorem :)
Dla mie mocne 9 :)
Co do walki Stathama z Adkinsem, to podeszli do tego tak, jakby ludzie nie wiedzieli kim on jest.. to wtedy ta walka byla jak najbardziej wporzadku, przyznam sie, ze nie wiedzialem i byla dla mnie calkowicie ok. Jednak jak sie dowiedzialem, to rzeczywiscie mogli tu wprowadzic element ciezkosci tej walki, a tak poszlo mu dosc latwo w sumie ;)
W walce Slya z Van Dammem, ten pierwszy powinien tak dostac, ze szkoda gadac, ale to tylko film. Humor byl, ale czesciej smialem sie chyba z zachowania i wygladu bohaterow niz z tekstow, jak w poprzedniej czesci.
Norris gra sztywno, tak, ale tutaj wyglada jakby mu sie nie chcialo kompletnie nic.
Moze musze sobie 1 odswiezyc, zeby konkretniej to rozeznac :) Najwazniejsze, ze sie po prostu swietnie bawilem na filmie, pomijajc czy byl dobry czy nie, to naprawde kawal dobrej rozrywki ;)
Wiecie można jeszcze do tego podchodzić tak jakby Adkins tych wszystkich pasów z różnych dziedzin walki nie miał xd Bo to w końcu był film. Aktor ten jest zarypisty i powinni go natomiast częściej brać do filmów z rolą pierwszoplanową, bo to jest niepodobne, żeby się zmarnował, a lata lecą. Statham też klasa w swoim gatunku akcji, jednak Adkins powinien dostać więcej takich scen walk w filmie, w końcu jego nazwisko mówi samo za siebie. Jednak uważam, że ta scena nie miała nic wspólnego z tym co potrafi Adkins, to był zamysł twórców.
No, zapomniales jeszcze dodac Van damma, czyli czlowieka, ktory Atkinsa uczyl sztuk walki ;)
Mi właśnie odwrotnie, jedynka w mojej opinii była czymś nowym, świeżym i lepszym, dużo więcej żartów, mniej głupoty i sztuczności... W dwójce mamy wszystkiego więcej to prawda, w tym więcej głupoty, słabych dialogów i sztucznych min ogólnie film ma potęcjał ale chyba Scenarzysta go troche zmarnował... Jednak nie jestem w 100% zawiedzony, były sceny które zapadły mi w pamięć np. pierwsze spotkanie Van Damme z Stallonem i spółką, naprawdę dobra scena, trzyma w napięciu lub żart opowiadany przez Chucka :)
Fakt. Momenty byly fajne, ale calosc jeszcze slaba. Moze trojka bedzie tym czyms.
Film ma pewnie swoje wady, ale chyba przyznasz ze oglada sie go calkiem lekko i przyjemnie ;) Nie zgodze sie tylko z twierdzeniami odnosnie walk i tego kto by wygral... To ze Adkins ladnie macha nogami to o niczym nie swiadczy, efeektowny nie znaczy efektywny, analogicznie z Van dammem. Mysle ze osoby majace jakies pojecie o sztukach walki zgodza sie ze mna.
Tak mam pojecie o sztukach walki. Trenuje od lat. I ktos pokroju Stathama czy Slya nie mialby zadnych szans z mistrzem jakim jest bez watpienia Van Damme i jego uczen Adkins. Esli fakt, ze JCVD wygral jakies 19 z
21 zawodowych walk o czyms swiadczy.
Ej no nie oszukujemy się. Adkins jest obecnie najlepszym fighterem występującym w filmach. Z jednej strony fajnie pokazali kilka jego firmowych kopów, z drugiej zaś no niestety walka ze Stathamem była zbyt krótka. Statham powinien więcej oberwać. Mimo tego fajnie oglądało się walkę. (dobra choreografia, zresztą jak wszystkich walk w tym filmie i chociaż by dlatego Damianie powienieneś dać ocenę przynajmniej o jedno oczko wyżej). Słyszałem, że mieli tylko jeden dzień na nakręcenie tej sceny. (niemniej liczę że wersja DC wydłuży nieco walkę) Ja akurat zwracam uwagę na sprawy techniczne w filmie a EX2 był nakręcony w bardzo ładny i płynny sposób.
Troche to na wyrost, Couture rozklepalby go bez problemu. Masu Oyama nie machal nogami a powalal ciosem byka, no i Lundgren tez ponoc ma w lapie kopyto, nie macha obrotowek ale czuje ze Van damma by rozniosl.
Adkins jest świetny ,dzisiaj najlepszy chyba fighter w kinie .Także w Niezniszczalnych 2 fajnie wypadł w roli pomocnika Van Damma .Podobała mi się scena jak Statham podszedł do Adkinsa i rzucił mu podnogi zamiast podać do ręki ten komputer z samolotu .Taka demostracja siły Stathama wobec Adkinsa .
To fajnie .Nie każdy tego samego oczekuję od filmu ,mi Niezniszczalni 2 bardzo przypadł do gustu .
tu na dole masz napisane ile wygrał, przegrał itp http://en.wikipedia.org/wiki/Jean-Claude_Van_Damme
Przecież to jest film .Np w Bondzie aktorzy grający Bonda też nie umieją sztuk ale są tak przeszkoleni że w filmie to wygladą naturalnie .Np w Człowieku ze złotym pistoletem Roger Moore wygrywa pojedynek z prawdziwymi karetekami i zawodniakami sumo ,normalnie by z nimi przegrał .Ale jego bohater jest wyszkolony że wygra i da radę . Tak samo tu było ,to że Stallone nie umiał sztuk walk to nie miało znaczenia ,bo jego postać grana przez niego Barney był dobrym fighterem .Nie możesz filmu brać na poważnie ,na tym własnie polega rozrywka .
Chopie nie podniecaj sie tak. Sek w tym, ze Statham i Sly na powaznie mysla, ze sa twardzielami. Poza tym to tylko mowie, ze wyglada to komicznie. Bond i inni aktorzy czesto nie walcza z przeciwnikami, ktorzy naprawde sa mistrzami. Logiczne.
A co Sylwek i Statham nie są twardzielami ? Są w kinie ,jak i prawdziwym życiu .Jak ich bardzo szanuje i podziwiam .Zgadza się że Bond czesto nie walczy z mistrzami sztuk ale walczy z mocnymi przeciwniakami z którymi powinien w realu przegrać . To raż .Po drugie Mel Gibson w Zabóczej Broni grał Martina Riggsa ,Gibson nie umiał sztuk walk ale jego postać wykreowana przez niego tak .I pokonał mocniejszego ,większego ,umiejącego sztuki walki ,odpornego na ból Pana Joshua z którym to w realu powinien przegrać .Ale to jest właśnie film .Tu nie ma realizmu ,nigdy nie było i nie bedzie ,chodzi o rozrywkę ,o soczystą rozrywkę .
Co nie zmienia faktu, ze wyglada to zabawnie. Tez podziwial Slya, ale juz niekoniecznie Stathama. A twardzielami, w sensie znajomosci sztuk walki, nie byli i nie beda.
Też mam w miarę pojęcie o sztukach walki, choć sam trenuję dość krótko. Jean Claude powinien pokonać Sly'a, a Scott Jasona. Sly oprócz liźnięcia nieco boksu nic nie potrafi, natomiast Adkins może śmiało startować w jakiś zawodach w przeciwieństwie do Stathama który może jedynie powalczyć na filmie.
Jest to niestety wada filmu, może nawet i duża wada, ale mimo to dobrze mi się go oglądało. Dawno się tak nie ubawiłem :)
SPOILER
Z drugiej strony dodam, że Sly nie wygrał walki wręcz. Pokonał Van Damme'a łancuchem, więc ta walka mogła by tak przebiec, ale Stathama i Adkinsa to w życiu...
Postaw przeciw niemu jakiegos boksera hw np Mikea Tysona z dawnych lat. Nie wiem ile zlotych belek ma Adkins na pasie, ale walka pewnie wygladalaby tak, ze klepnalby pare razy Tysona po nogach albo w garde, a chwile pozniej byloby KO. A tak powazniej, to nie wiem czy z gdyby doszlo do starcia dwoch gosci o rownych talentach trenujacych boks i karate nie obstawilbym boksera.
Mówisz o walce ulicznej? Oczywiście, że karate. Bokserzy nie potrafią dobrze stać do walk ulicznych, jeden kopniak w krocze i po bokserze ;)
Dokladnie. Bokser lezy i kwiczy. Taki van damme nie dal by mu podejsc i zalatwilby go ma odleglosc.
Ten film jest arcydziełem kina akcji ,prawdziwy reprezentat najlepszego kina akcji .Wszyscy zagrali super ,każdy miał swoje 5 minut a może nawet i dłużej i w pełni to wykorzystano . Po prostu akcja na najlepszych obrotach .
Tak, tak dalem 7 za obsade. Za duzo chaotycznej walki. Co chwile ktos strzela. Przeskoki w czasie powalaja.
W Ex1 było więcej takich chaotycznych ujęć, a chociażby ta walka Gunner vs. Yang po ''strzale ostrzegawczym''. Przy drugiej części już było o wiele lepiej.
Nie ma co narzekać. Wszytko ma wady, nawet taki film, więc luzik ;-)