Niestety, ale film powinien być, tak jak to opisano w ciekawostkach, odrębnym spinoffem o Christmasie. Moim zdaniem nie ma tu już Niezniszczalnych. Byłem na maratonie, więc świetnie mogłem sobie porównać wszystkie części. 1 dobra, fajny pomysł, 2 świetna jak dla mnie najlepsza. 3 już trochę słabiej, ale mimo wszystko nowe znane nazwiska ratują sytuację. 4 to dla mnie niestety nieporozumienie, mimo sympatii dla Stallone. O to chodziło w tej serii, aby zebrać gwiazdy kina akcji i zrobić konkretną rozwałkę. A w 4 w sumie brakuje obydwu z tych rzeczy. Przede wszystkim obsada. Niestety, ale to ledwie marne resztki w porównaniu do 3 poprzednich części. Bez tej potężnej obsady ten film staje się podobny do setek innych średniaków kina akcji. Zresztą jak dla mnie tej akcji też nie ma jakoś za wiele. Poprzednie części przyzwyczaiły do konkretnej rozwałki, tutaj jakoś nudnawo. Poza tym Megan Fox? Twórcy chcieli chyba polecieć na jej atrakcyjności i myśleli, że jak poświecą golizną to nikt się nie będzie czepiał o sens tej aktorki w filmie. Oczywiście jest piękna, ale dla mnie kompletnie nie pasuje do tego filmu, na pewno nie do tej postaci którą gra. Bardziej bym tam widział np Mile Jovovich czy Charlize Theron, przynajmniej mają jakiś związek z kinem akcji i też piękne kobiety. 50 cent, dla mnie też porażka. Reszta ekipy jakieś randomy które widzimy pierwszy raz na oczy. Mogli już choćby pociągnąć ekipe z 3, może jakoś lepiej by to wyglądało. Villain też bezpłciowy. Niestety, ale dla mnie porażka. Ten film mógłby nie powstać i mielibyśmy całkiem niezłą trylogię. A jeśli miałby powstać to właśnie moim zdaniem jako osobna historia, a nie podpinanie pod markę Niezniszczalnych.