Nigdy nie mów nigdy

Never Say Never Again
1983
7,0 28 tys. ocen
7,0 10 1 27545
5,4 10 krytyków
Nigdy nie mów nigdy
powrót do forum filmu Nigdy nie mów nigdy

Ten nieoficjalny Bond z niebędącym już młodzieniaszkiem Connery'm jest moim zdaniem znacznie bardziej udany niż późne Moore'y, które mogły olśniewać rozmachem, ale nie miały najlepszych scenariuszy (późne z Connery'm imho też były słabsze, Bondów trzeba zatem często zmieniać). Tutaj mamy wartką akcję, bardzo udane "dziewczyny Bonda" i... Rowana Atkinsona w rólce bardzo do niego pasującej :-)

ocenił(a) film na 7
michal_61

Również podobał mi się ten film, a niekanoniczność wcale mu nie ujmuje poziomu jaki reprezentuje.

ocenił(a) film na 7
michal_61

Niedługo obejrzę "Ośmiorniczkę" to będę miał porównanie (choć NNMN jest remakiem "Operacji Piorun" - również z Connerym - i myślę lepszym materiałem do porównań). Osobiście uważam że Connery jest najlepszym Bondem. Podzielam zdanie, że największym problemem tej serii są scenariusze (niemal w każdym terrorysta grozi że zdetonuje bombę + kretyńskie dowcipy, szczególnie u Moore'a + ta ignorancja oponentów Bonda: zostawiają go na <nie>pewną śmierć zamiast zabić), dodałbym jeszcze inscenizacje. Sceny walk przeważnie są słabe. Co ciekawe każdy nowy aktor jest innym Bondem, zastanawiam się na ile to zabiegi odtwórcy roli a na ile pozostałych twórców filmu, np. reżysera czy scenarzysty. NNMN cenię za Connery'ego (ciągle w formie), fantastyczny/inny humor, dobrą ścieżkę dźwiękową i brak beznadziejnych inscenizacji. Atkinson też wniósł jakiś koloryt.

ocenił(a) film na 6
michal_61

Właściwie to kanoniczny Bond, ale "nieoficjalny". To jest klasyczny bondowski Bond, bez dwóch zdań. Może się podobać, może się nie podobać, ale zachowany jest w konwencji bondowskiej w 100%. Opinia producenta, który sobie zawłaszczył Bondy jest nieistotna, bo z perspektywy widza to jest po prostu kolejny Bond z Connerym (ostatni).

ocenił(a) film na 5
michal_61

Zdecydowanie preferuję "Ośmiorniczkę" czy "Zabójczy widok" z Rogerem Moore, nie wspominając już o "Szpiegu, który mnie kochał".