Nie wiem, czy lata 90te były najlepsze dla kina - w ogóle - ale z pewnością były bardzo interesujące pod względem artystycznym. Do dziś pamięta się i wymienia jako ważne wiele tytułów, które powstały w tamtej dekadzie. Trudno powiedzieć co było tak naprawdę siłą napędową twórców w tamtym okresie, bo moim zdaniem nie było jakichś szczególnie zauważalnych wpływów kulturalnych, społecznych czy politycznych (z zewnątrz). A jedyne co mi przychodzi do głowy, to po prostu szeroko pojęte upojenie się wolnością i liberalnością, która przeniosła się również do kina. Powstawało wówczas dużo dobrych, awangardowych poniekąd filmów. Do tego w Hollywood nie panoszyła się wszechogarniająca komercha, (jak teraz). A sam fakt łatwej dostępności do VHS w prosty sposób rozpowszechniał wypuszczane wtedy tytuły. Zwłaszcza w Polsce ludzie zachłysnęli się zagranicznym stylem życia, często wzorowanym na tym co się widziało na filmach. Stąd być może tak duże przywiązywanie wagi do tamtej epoki.

p.s. trochę szkoda, że w tym wpisie (linku powyżej) w zasadzie wyliczasz wszystko jak leci, rok po roku, zamiast skupić się na wymienieniu naprawdę najciekawszych, najwartościowszych (twoim zdaniem) tytułów.

Najciekawsze według mnie tytuły opisałem ciut szerzej, tak jak np. Pulp Fiction, Milczenie owiec, Psy itd., resztę po prostu wyliczam. Materiał jest na tyle obszerny, że gdybym chciał każdy film opisywac szerzej, to wyszłaby praca magisterska :)
Pozdrawiam i dzięki za komentarz!

Twój post dał mi trochę do myślenia. To znaczy zastanawiałem się które filmy z tamtych lat uznałbym za najlepsze, za najważniejsze, itd. I jeśli w tej wyliczance miałbym zawęzić swój wybór powiedzmy do 3 pozycji (choć to naprawdę bardzo trudne :D), to jako najlepsze wybrałbym: Niebieski-Kieślowskiego, Gorączka (The Heat), Wszystko o mojej matce. Zaś jako najważniejsza - dla kina, dla pojęcia sztuki (i niekoniecznie najlepsze moim zdaniem) - uznałbym inne filmy: Matrix, Pulp Fiction, American Pie. Wymieniam je po prostu dlatego, że ich wpływ na tzw. popkulturę, czyli pojęcia od którego w ogóle zacząłeś jest przeogromny.

To American Pie faktycznie niekoniecznie najlepsze, ale wpływ wywarło ogromny na kino.

Akurat ja uważam "Milczenie owiec" za film przereklamowany i nudny.

Ja zaryzykuję stwierdzenie, że czwarty rok każdej dekady to najlepsze lata dla kina. Przykłady: Potop, Ojciec chrzestny II, Ziemia Obiecana, Chinatown, Życzenie śmierci, Emmanuelle, Piorun i Lekka Stopa - 1974.
Terminator, Indiana Jones i Świątynia Zagłady, Amadeusz, Dawno temu w Ameryce, Pogromcy duchów, Akademia Policyjna , Koszmar z ulicy Wiązów, Gliniarz z Beverly Hills, Niekończąca się opowieść, Miłość, szmaragd i krokodyl, Diuna, Nausicaä z Doliny Wiatru, Bunt na Bounty, Ściśle tajne, Pola śmierci, 1984, Zaginiony w akcji, Godzilla - 1984
Forrest Gump, Skazani na Shawshank, Leon zawodowiec, Pulp Fiction, Król Lew, Ace Ventura, Głupi i głupszy, Maska, Wywiad z wampirem, Gwiezdne wrota, Clerks - Sprzedawcy Trzy kolory, Spaleni słońcem, Królowa Margot, Legenda pijanego mistrza, Nell, Lassie, Barwy nocy - 1994
Efekt motyla, Troja, Harry Potter i więzień Azkabanu, Za wszelką cenę, Marzyciel, Ja robot, Shrek 2, Skarb narodów, Piła, Pasja, Pojutrze, Terminal, Wesele, Aviator, 13 dzielnica, Aleksander, Spider-man 2, Kroniki Riddicka, Iniemamocni, RRRrrrr!!!, Król Artur, Hellboy, Resident Evil 2: Apokalipsa, Ruchomy zamek Hauru, Upiór w operze, Obcy kontra Predator, O dwóch takich co poszli w miasto, Hotel Ruanda, Upadek, Wysyp żywych trupów, Straż nocna, Dzienniki motocyklowe
Rok 2014 dopiero się skończył, nie widziałem jeszcze wielu filmów, ale na oko też widać, że jest całkiem bogaty.

Oj, czy ja wiem, 1984, 1994 - czad, ale już 2004 czy 2014 tak sobie. W 2004 cenię w zasadzie z tych co wymieniłeś tylko Za wszelką cenę, Wesele, Pasję, Hotel Ruanda i Upadek, z czego 10/10 nie dałem chyba żadnemu. W mojej ocenie trochę naciągana teza, niemniej interesująca.

Naciągana, owszem - podobnie myślę z 2004 i 2014 rokiem. Właściwie tylko 1984 i 1994 są świetne, a reszta taka sobie, ale sama teoria jest warta małego zagięcia gustów ;)

Bo to prawda!

Jeśli 1990 zaliczasz do lat 90-tych to 2000 już nie powinieneś liczyć.

Poza tym

Pamięć Absolutna- świetny scenariusz, gówniana rola Arnolda i tony kiczu
Pretty Woman - typowa komedyjka romantyczna
Na linii ognia - przeciętniak
Speed - przeciętniak
Ksiądz - przeciętniak
Pret a porter - to samo, tylko kawałek promujący kultowy
ich troje - słaby
Po godzinach - tania sensacja
Dzieciaki - Dzieci z dworca zoo 10 razy lepsze
12 małp - genialna rola Pitta, genialny scenariusz kiczowata scenografia
Desperado - totalnie skopany finał
Wodny świat - szmira
Bad boys - zwykły akcyjniak
Młodzi gniewni - schematyczny film o szkole i zaangażowanym nauczycielu, tylko kawałek Coolio kultowy
W paszczy szaleństwa - kicz
Twister - szmira
Lęk pierwotny - przeciętniak sądowy z wybitną rolą Nortona
krew i wino - nie widziałem ale skoro ma ocene 5,8 i gra w nim lopez to musi być słaby
Romeo i Julia - słaby
Dzień niepodległości - tandeta
Czas zabijania - napuszony przeciętniak
Krzyk - z wielkim wpływem na slashery następnych kilku lat ale jednak kicz
Klan - bez jaj
Faceci w czerni - przeciętniak
Adwokat diabła - bardzo nierówny oscylujący między tandetą a wybitnością
Piąty element - niby kultowy ale szczerze pisząc to poziom Sędziego Dredda
Jackie Brown - dobre momenty ale dużo nudziarstwa i dialogów o niczym
Od zmierzchu do świtu - świetna pierwsza połowa, tragiczna druga.
Armaggedon - to samo co Dzień Niepodległości
Ronin - przeciętniak
Człowiek w zelaznej masce - przeciętniak
Biegnij lola - typowe kino pół niezalezne
Szósty zmysł- film jednorazowego użytku, za drugim niemiłosiernie nudzi

Lista więc mocno naciągnięta.

Kilkunastu nie widziałem, więc się nie wypowiadam.

Brakuje mi na tej liście

Upadłe Anioły
Chunking Express
Kochanek
Upadek (z Douglasem)
Dzieci Niebios
Kolory Raju
Las Vegas Parano
Legenda Pijanego Mistrza
Wieczna miłość

i najlepszy horror lat 90 czyli Candyman

Lata 90 to najlepsza epoka nie tylko filmu ale i muzyki:)

Candyman najlepszym horrorem lat 90?:)

A niby który lepszy?

Zależy od punktu widzenia dla mnie np.Candyman nie jest horrorem do straszenia tylko taką bajeczką coś w stylu Hellraisera...skoro pytasz który lepszy wg mnie przytoczę chociażby "Wilk" z 1994 ,"Opętanie",czy też"Drapieżcy".Rzecz jasna piszę o horrorach które mnie choć trochę poruszyły i z tego względu chociażby uważam je za lepsze, bo na Candymanie mogę zasnąć;)ale to moja opinia pozdro

Ile ty miałeś lat tak oceniając te wszystkie filmy, synku?

Jeszcze "Mroczne miasto" z 1998

Zgadzam się. Dla mnie 1994 rok to najlepszy rok kina. Zrobiłem krótkometrażówke na ten temat ;) https://www.youtube.com/watch?v=Iar4wvEFTOg