uważam, że to bardzo sympatyczny filmik - podobnie jak opowiadanie, na którym został oparty!
Rzeczywiście. Tylko wątek z kotem i myszą był zupełnie niepotrzebny. Ten film przypomniał mi inny szwedzki film z tego samego okresu: "Kan du vissla Johanna?" - również o przyjaźni dwóch chłopców, z których jeden jest trochę bojaźliwy.