Po obejrzeniu filmu mam mieszane uczucia. Gdy zacząłem go oglądać początek to wydawał się on trochę nudny i ani trochę nie przypominający horroru, czy sc-fi. Dopiero na tej wyspie zaczęło się coś dziać. Pod koniec filmu miałem okazję zobaczyć tą całą syrenę. Nie wiedziałem, czy mam się śmiać, że te efekty są bardziej tandetne niż w piraniokondzie. Dialogi to samo, bardzo płytkie i niektóre nie mające sensu. Ogólnie cały pomysł na scenariusz jak najbardziej OK. Jednak sam scenariusz totalnie spaprany. Ja ogólnie to rozwinąłbym wątek skąd te syreny się tak naprawdę wzięły. Bardzo denerwowało mnie to, że nie było stabilizacji obrazu. Co do muzyki, jest ok, ale bez szału, to nie Zimmer. Niektórzy aktorzy grali bardzo poprawnie, ale większość to gorzej niż w trudnych sprawach. Ogólnie na plus idzie to, że film jest w języku angielskim, a nie serbskim. Daję mocne 3; gdyby rozwinęli trochę fabułę, poprawili efekty CGI, to film byłby nawet niezły!

PS. Uśmiech tej syreny był bardzo szeroki XD.