Czasami dobrze się rozerać, zrelaksować i zapomnieć o otaczającym nas świecie. W takich chwilach oczywiście sięgamy po komedie, jednak wraz z płynącym czasem, topi sie nasz dziecinny humor. Może jakieś 2 czy 3 lata temu śmiałbym się z tej samej hitorii po pachy, lecz na dzień dzisiejszy siedziałem przed ekranem dosłownie wgnieciony w fotel...ale wcale nie dlatego że film jest tak świetny, lecz dlatego iż to jedena z najgorszych produkcji jakie w życiu widziałem. Moge nawet powiedzieć, że to amerykańska wersja naszego "YYYYrek!!! Kosmiczna nominacja". Czemu takie porównanie, ponieważ i tu i tu nic nie ma. W tym gatunku, nie ma co liczyć na dobre aktorstwo, zdjęcia czy montaż, podobnie jest i w "Nocy Kawalerów", ale ten obraz mało tego, jest nie śmieszny, żenujacy, nudny, ze słabą ścieżką dzwiękową. Twórcy próbowali wszystko naprawić na końcu, zakończeniem, ale wydaje mi się że ono tylko pogarsza i tak tragiczną sytauacje na ekranie. Wiem że to nie ambitne kino, ale ten film nawet nie dorasta do pięt "American Pie" czy "Euro Trip", a przecież wszystkie są komediami młodzieżowymi.
"Noc Kawalerów" nie powiem bo śmiałem się na samym końcu gdy widziałem juz napisy, ponieważ byłem tak zaszokowany, że można bylo cos takiego stworzyć. O losie...1/10