Ten film rywalizuje w moim prywatnym rankingu badziewia anno domini 2016 r. z Bogami Egiptu. Postacie nie mówią, tylko wygłaszają orędzia do narodu. Za nic nie mogłem się z kimkolwiek utożsamić. Scenariusz przewidywalny jak imieniny u cioci jadzi. Efekty takie sobie, mocno to wszystko niskobudżetowe. Na deser jeszcze agitka polityczna: ancien regime to sami biali, ruch oporu to prawie sami kolorowi (kilku imigrantów), a przesłaniem tego filmu jest ograniczenie dostępu do broni bo ludzie to szaleńcy i jakby im pozwolić to by się wszyscy pozabijali.
spolier :)
pani polityk zostaje uprowadzona i przekazana rządowi, Ci chcą ją włożyć w ofierze na swojej mszy (lol) w tym czasie grupa bohaterskiego ruchu oporu ją ratuje zabijając kilku złych. Łapią oni przeciwnika pani polityk i chcą mu zrobić oczyszczenie :) ona ich prosi żeby tego nie robili bo będą tacy sami jak rząd itd itp ... i wtedy wyszedłem z kina :)
SPOILER !!
Skończyło się na tym,że Pani Senator wygrywa wybory i zostaje panią prezydent Ameryki i jej pierwszym celem jest ''usunięcie'' święta czystki.No i zaraz się dowiadujemy,że z tego powodu robią się zamieszki na ulicach ;)