Paryż jest regularnie opanowywany przez hordy zombie, więc nie bardzo rozumiem, gdzie tu sensacja. Przypomina mi się pewien kulinarny celebryta o znanym skądinąd nazwisku, który swego czasu reklamował coś hasłem: „Wiem, że dobrze jem”. Jeść się odechciewało na sam widok, a potem pożarła go ciężka niewydolność krążeniowa. Możliwe, że umarł z przeżarcia. Rzeczona uczta to tylko pożeracz czasu.