PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=622318}
5,6 103 025
ocen
5,6 10 1 103025
4,8 25
ocen krytyków
Noe: Wybrany przez Boga
powrót do forum filmu Noe: Wybrany przez Boga

...film o kamiennych Transformerach (Entach ???) i Noe'm ukazanym jako ponury psychopata który
z nożem gania parę noworodków będących jego wnukami...trochę efektów CGI (średniej klasy
sztuczne komputerowe zwierzaczki i fale zalewające arkę). Z Biblijnym potopem filmik ma niewiele
wspólnego (poza wodą, Noe'm i arką), nawet Boga tu nie ma tylko enigmatyczny Creator...Można
być osobą niewierzącą - O.K., ale nawet jeśli biorę się za ekranizację po prostu LITERATURY, jaką
jest Biblia należy trzymać się pierwowzoru...
P.S. choć może nie - jak to udowodnił Peter Jackson swoim Hobbitem...

ocenił(a) film na 4
RogerVerbalKint

Napisałeś dokładnie to co i ja bym napisała. Właśnie: kamienne transformery (transformersy?), psychopatyczny główny bohater, efekty z rodzaju fantasy i niewiele wspólnego z treścią Biblii jeśli chodzi o historię potopu. To są cztery rzeczy, którymi bym określiła ten film. I mimo, że aktorzy zagrali całkiem dobrze i byli nawet przekonujący , to sam Noe był dla mnie tak antypatyczny , drażniący swoim zachowaniem i głupim gadaniem, że w pewnym momencie miałam ochotę zdzielić go czymś ciężkim w ten chory, fanatyczny łeb. Zupełnie nie rozumiem jego chorego myślenia. Dla mnie to on zachowywał się jak człowiek z jakimiś zaburzeniami psychicznymi. I strasznie dziwiło mnie,że ktoś taki mógłby zostać wybrany przez Boga. Na szczęście to tylko film, więc jeśli potop wydarzył się rzeczywiście to mam nadzieję, że prawdziwy Noe był człowiekiem o zupełnie innej mentalności, o niebo lepszym od tego filmowego.

ocenił(a) film na 1
aam38

Co do "Transformersów" - wydaje mi się (choć nie jestem przekonany - bo nie drążyłem tematu - ani zabawki firmy Hasbro ani seria filmów nigdy nie były przedmiotem mojej fascynacji - wręcz przeciwnie - są dla mnie synonimem filmowej złaszcza głupoty, kiczu i taniego efekciarstwa bez polotu i jakiegokolwiek sensu) że Transformers to po prostu liczba mnoga z j. angielskiego, podobnie jak Gremlins - Gremliny nie zaś Gremlinsy...Co do filmu - po prostu mnie załamał - reżyser którego bardzo sobię cenię zwłaszcza za Requiem dla snu, Zapaśnika, Źródło i Czarnego łabędzia, gigantyczny budżet, TACY aktorzy - Crowe, Hopkins i TAKA KUPA...Nie ważne że jestem osobą wierzącą i oczekiwałem czegoś wielkiego - ten film jest tragiczny jako adaptacja pewnej literackiej historii jaką jest biblijny opis potopu.

ocenił(a) film na 1
RogerVerbalKint

P.S. nr. 2 przepraszam za byka w tytule tematu...hoRRendalny oczywiście nie zaś horendalny przez jedno R...

ocenił(a) film na 7
aam38

aam38 może troszkę odkopię temat
ale powiedz proszę tak szczerzę czy czytałaś kiedyś biblię ???

ocenił(a) film na 4
ramzes1985

Nie całą ale większą część czytałam. A co ?

ocenił(a) film na 1
RogerVerbalKint

Bardzo trafne spostrzeżenia... ten film to jakaś pomyłka

ocenił(a) film na 7
oktagon32

Pomyka bo bierzecie go jako ekranizację książki jaką jest biblia
ja nie czytałem biblii i jako widz nie brałem pod uwagę biblijnych wydarzeń a tylko film i jego fabułę i według mnie był on ciekawy

ale jak zawszę powtarzam "o gustach się nie dyskutuje"

pozdrawiam

ocenił(a) film na 1
ramzes1985

Prawda, mnie po prostu jakoś jak to się mówi "nie wziął":)

ocenił(a) film na 1
RogerVerbalKint

A niedługo będzie kolejna kicha jak się wydaje po obejrzeniu zwiastuna czyli Exodus: Bogowie i królowie.

Komu zależy, aby tak spłycać wątki biblijne i miksować je z jakimś dziwnym fantasy?

ocenił(a) film na 1
xtomix

sam sobie odpowiedz na to pytanie - zapewne zostanę posądzony o bycie członkiem komisji Macierewicza i twórcą kolejnych spiskowych teorii dziejów - ale logika podpowiada mi że istnieje grupa bogatych i wpływowych ludzi, ktorzy chcą sprowadzić coś co dla niektórych jest święte do kolejnych Transformers, Avengers, Thorów itp. po to aby oswoić młodego widza z mitologią współczesną i starożytną - podac znak równości pomiędzy nimi wszystkimi - ukazać ich bezsens - wtedy faktycznie pozostaje latający potwór spaghetti...

ocenił(a) film na 4
RogerVerbalKint

Bardzo mądre spostrzeżenie, film Noe rzeczywiście sugeruje, że historie z Biblii były dla ludzi niegdyś tym, czym dla nas są dzisiaj np. owe opowieści o superbohaterach. Pokazuje się nam, że Pismo św. to także książka zapewniająca rozrywkę, pełna fałszu i fikcji. Nie bez kozery sprowadza się Boga do okrutnego, morderczego Stwórcy, a Noego do zwariowanego fanatyka, jakby to stanowiło istotę współczesnych wierzeń. Zastanawiające z drugiej strony, że Noe nie zebrał dobrych recenzji, a Scott już był krytykowany za obsadę w Exodusie. Krytyka religii w Noem jest przecież na naprawdę przyzwoitym poziomie, ów "młody widz" niekoniecznie dostrzeże proces ośmieszania historii potopu, a przyjmie sam efekt i chyba to zawoalowanie nie spodobało się antyreligijnym krytykom.

ocenił(a) film na 5
Mr. President1

sory, ale starotestamentowy Bóg to właśnie okrutny, morderczy psychol

nowotestamentowy to zupełnie inna bajka

ocenił(a) film na 4
kosobi

Znawcą Biblii nie jestem, ale z tych znanych opowiastek przeziera raczej brak głębi psychologicznej, gdyż Bóg ratuje "dobrych" Izraelitów z niewoli mordując przy okazji "złych" Egipcjan, nie pozwala ostatecznie Abrahamowi zabić syna (znów Bóg jest dobry, jeśli nie przeanalizujemy całego procesu i nie dojdziemy do wniosku, że tylko zapobiegł realizacji własnego zła), wysłał aniołów do Sodomy, szukając sprawiedliwych, by ocalić miasto. Moralność i sposób wnioskowania starożytnych były zupełnie różne od naszych i z ich perspektywy były to dobre działania Boga. Zmienił się punkt widzenia na przytoczone sytuacje i tak oto, "starotestamentowy Bóg to właśnie okrutny, morderczy psychol".

ocenił(a) film na 5
Mr. President1

A jak inaczej nazwiesz masowego dzieciobójcę ;p Według standardów każdej epoki masowe mordy niemowląt nie należą do chwalebnych czynów.

RogerVerbalKint

Haaa jak zobaczyłam tych Transformersów, to myślałam, że padnę :D Jestem wierzącą osobą, ale nie fanatykiem, więc po prostu mnie to rozbawiło i to bardzo :D Ciekawe co by powiedzieli na to bardzo konserwatywni księża... Moim zdaniem film nie warty obejrzenia - nie polecam.

ocenił(a) film na 1
nwisz

Racja! to rzeczywiście było bardziej śmieszne niż poważne,

ocenił(a) film na 8
RogerVerbalKint

Matko kochana, bo to nie był film biblijny! Jak możecie oceniać film, gdy brakuje wam dostatecznej wiedzy, aby to robić? Myślicie, że kto wymyślił historię o Wielkim Potopie? Jezus? Apostołowie? Ta historia jest tak stara jak Piramidy, o wiele starsza od Judaizmu. Noe i Wielki Potop pochodzi z mitologii Bliskiego Wschodu, skąd została zaczerpnięta do Starego Testamentu przez Sanchedryn a następnie włączona do chrześcijaństwa poprzez stworzenie Bliblii z Nowego i Starego Testamentu. Arronofsky stworzył alternatywną wersję tej historii, którą znamy z Pisma Świętego, zachowując jedynie najważniejsze elementy chrześcijaństwa i mitologii bliskowschodniej.

ocenił(a) film na 1
Saddam_filmweb

No cóż - nie każdy studiował religiznawstwo - dla tzw. większości Noe i potop kpjarzą się jednak jednoznacznie ze Starym Testamentem. Niezależnie jednak od źródła w żadnym z nich nie pojawiały się chyba kamienne "Transformery"....???

RogerVerbalKint

Z tego co wiem te kamiennie golemy są częścią jakiejś mitologii, musisz poszukać na forum, bo jestem pewien, że ktoś o tym pisał...

qqqaaazzz

Nie kamienne tylko gliniane. Golemy to postaci z legend żydowskich, nie sa czescia religii.

RogerVerbalKint

To że większość, nie ma wystarczającej informacji na jakiś temat i wykazuje się ignorancją nie oznacza że powinniśmy przymykać oczy na fakty.

Ograniczasz się do wierzenia w mity i jeden jedyny punkt widzenia przedstawiony w książce napisanej ponad 2 tys lat temu. I jeszcze pewnie jesteś z tego dumny. Brawo.

Nawet jeżeli nie ma (no bo właściwie co ty możesz wiedzieć) grupy "bogatych i wpływowych ludzi, ktorzy chcą sprowadzić coś co dla niektórych jest święte do kolejnych Transformers, Avengers, Thorów itp"

To byłbym za jej powstaniem.

ocenił(a) film na 7
RogerVerbalKint

W filmie było to wyjaśnione. To są aniołowie, którzy się przeciwstawili Bogu i za karę zostali zesłani na ziemie gdzie po upadku "wtopili" się w skały i błoto. To była ich kara.
Tak to zrozumiałem...

ocenił(a) film na 5
Carpocap

Tak, tylko ze w Biblii to oni sie nazywali Nefilimami i z tego co wiem, mieli dzieci z ziemskimi kobietami.... tutaj raczej nie byloby to mozliwe ;)

ocenił(a) film na 5
Saddam_filmweb

No więc rozumiem o czym piszesz i akurat wiem, że potop przewija się przez wiele mitologii, żeby tak sięgnąć po pierwszy przykład z brzegu, to choćby i epos o Gilgameszu, jednak nawet oceniając ten film w oderwaniu od Biblii... bo tak postanowiłam uczynić (niewiele ma bowiem wspólnego z historią biblijną), nijak nie jest to coś co zasługuje na uznanie. Nic tu nie jest doprowadzone do końca, a szkoda, bo skoro już powiedział A, to trzeba było powiedzieć i B a może nawet C. Kolejny minus to gra aktorska. Nie wiem dlaczego ludzie tak się zachwycają grą Russela Crowe w tym filmie, była totalnie nijaka. Aspołeczny socjopata w roli ojca rodziny, wyzbyty uczuć, wyzbyty emocji. Ktoś nawet zarzucił nadmierną emocjonalność Jennifer Connelly, tyle, że niby jak miała zareagować matka? jak zimna ryba? Gdyby mnie mój mąż oświadczył, że mi zamierza zabić dzieci lub wnuki, to pewnie tez najpierw bym wpadła w histerię, a potem niech go jego bóg obroni przed tym co mogłabym zrobić w ich obronie.

I zgadzam się, że to NIE był film biblijny.

ocenił(a) film na 3
RogerVerbalKint

to, ze ganial wnuki to nie dziwne, w koncu caly plan wzial w leb, cala ofiara tych, co zgineli poszla na marne, jego trud i wysilek rowniez. Raj przepadl. Ludzkie plemie znowu mialo sie rozmnozyc a wiec syf, kila i mogila. W takim przypadku trudno nie byc ponurym :-)
Niestety, co bylo do przewidzenia, blizsza cialu koszula, wiec Noe wybral interes jednostki a nie ogolu. Postawil na rodzine. Jakie to budujace i wzruszajace :-) Tylko ze w dluzszej perspektywie okrutne. Dla ludzi i swiata. Dlatego bylam za tym, aby doprowadzil plan do konca. Ale zmiekla mu rura. Okazal sie slaby. Niby dokonal wyboru wedle wolnej woli, ale co z tego. To byl zly wybor.
Abstrahujac od tego, film jako calosc byl kiepski. A te kamienne potwory... smiech na sali...

ocenił(a) film na 4
RogerVerbalKint

Dlaczego Aronofsky powołał się na Biblię, całkowicie odchodząc od jej litery? Mam wrażenie, że właśnie dlatego, iż czuł słabość swojego scenariusza i chciał w ten sposób uzasadnić wybory Noego - przecież ten starotestamentalny czynił podobnie, a inny bohater tej książki prawie zabił swojego syna. Więc ktokolwiek powie, że Noe był głupcem, dostanie kontrargument, że to nie do końca wina filmu, ale również literackiego pierwowzoru.
Jaki jest największy problem filmu? Podane nam zostaje fantastyczne uniwersum, w którym ludzie podzieleni są na dwie rywalizujące ze sobą rasy, a jednej z nich służą potężni Strażnicy. Ich istnienie to fakt, nad którym ludzie przeszli do porządku dziennego. Jednak kiedy z kropli deszczu wyrasta kwiat, na twarzy Noego maluje się zdziwienie, a może nawet strach. Dalej, Tubal-Kain twierdzi, że Kreator pozostawił ludzkość samą sobie i w żaden sposób nie ingeruje w jej losy. Cały ciąg dalszy, potop, oczywiście przeczy tej tezie, dając nam do zrozumienia, że to nie jest świat, którego prawa są identyczne z naszymi. Skąd więc zaskoczenie i zwątpienie, skoro mamy do czynienia ze światem fantastycznym? To tak, jakby ludzie z Esgaroth z przytoczonego przez założyciela Hobbita, nie wierzyli w istnienie krasnoludów, hobbitów, smoków czy elfów. Czy nie byłby to wielki "zgrzyt" fabularny, gdyby zastanawiali się, czy przybysze są ludźmi we wcześniejszym stadium rozwoju albo dotknięci chorobą? Albo gdyby uważali ich za jedynych przedstawicieli swego rodzaju, cudownie zesłanych przez nadludzką siłę? W dziele Aronofsky'ego tymczasem wszyscy deliberują nad tym, czego chce Stwórca, dziwią się wszystkiemu co się dzieje, tak jakby moment, który widzimy, jako jedyny w całej historii uniwersum obfitował w wydarzenia z naszego punktu widzenia fantastyczne. Dla mnie jako widza, to, że coś jest nierealne, implikuje fakt, iż za chwilę znowu może wydarzyć się coś dalekiego od rzeczywistości i nie będzie to już zastanawiające, podczas gdy dla bohaterów jest zupełnie inaczej, chodzące kamienie są zupełnie zwyczajne, a woda wydobywająca się nagle z ziemi to już owo "horrendalne kuriozum". Mam nadzieję, że nie tylko ja uważam ten element za wielką wadę filmu.

ocenił(a) film na 6
Mr. President1

Obecność Strażników została wyjaśniona w filmie. Są normalną częścią tego świata i większość ludzi wie, że należy się ich bać. Za to nikt wcześniej nie widział, żeby ogród wyrósł w jeden dzień, więc to mogło ich zdziwić. To że reżyser podaje nam inne uniwersum, nie znaczy, że wrzuci do jednego worka upadłe anioły, hobbitów i czarodziejów z Hoggwartu. Może jeszcze Kapitan Ameryka miał być na porządku dziennym?

Problem Tubal-Kaina polegał na tym, że wierzył w Stwórcę, ale nie podporządkował się Jego prawom. Według jego filozofii człowiek żył na ziemi, żeby nią władać i brać z niej to co chce. Zobaczył, że Bóg rzeczywiście ześle na ludzi potop i postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. Niestety był zbyt dumny, żeby zrozumieć, że do tej pory postępował źle. Wygodniej zawsze jest powiedzieć, że Bóg opuścił ludzi, niż przyznać, że może ludzkość obraziła Stwórcę i dlatego się od niej odwrócił.

ocenił(a) film na 4
Tuerina

Rzeczywiście to trafne spostrzeżenie, ale odniesienie do zbyt dobrze znanej, biblijnej historii to w takim razie nieporozumienie. Cóż to za świat, w którym bytują anioły uważane za strącone z raju przez Boga, a bohaterów dziwią wszelkie inne objawienia jego mocy? I jak widz, który widzi świat fantastyczny, ma przyjąć jeden z jego elementów jako cud, a nie element właśnie tego uniwersum? Na pewno nie ma to nic wspólnego z rzeczywistością, a brak zgodności z innymi krainami stworzonymi przez literaturę, kino czy gry powoduje, że ma się poczucie manipulowania elementami tak, żeby udowodnić fanatyzm Noego czy okrucieństwo Boga poprzez celowe zmienianie istniejącej historii. Interpretacja głównego bohatera jest tak dziwaczna, że dla mnie jest to nie do przyjęcia. Jeśli otrzymał jeden znak od Boga, dlaczego nie oczekuje kolejnego i nie zdaje się na jego wskazówki, jakby jego ingerencja była nietypowa dla tego świata, podczas gdy film jest wypełniony boskim wpływem?

ocenił(a) film na 6
Mr. President1

Nie wiem jaką historię Ty znałeś, ale ja przyznaję, że znałam tylko tą z lekcji religii, a mimo to jakoś dość łatwo przyszło mi zaakceptowanie fabuły.

A co to za świat, którego elfy są integralną częścią, a mimo to każdy jest zdziwiony potęgą ich magii?
Główni bohaterowie żyli według boskich nakazów, ale nikt nie powiedział, że ukazywał im się On codziennie i zsyłał mannę z nieba. Dlatego kwiatek, który wyrósł nagle z ziemi mógł Noego trochę zdziwić.
Jak widz ma przyjąć to co widzi? Może niech zwróci uwagę na grę aktorów - czym główny bohater jest zdziwiony, a co jest dla niego normalne - myślę, że to zazwyczaj dobra wskazówka.
Ale przecież masz tu zgodność z krainą stworzoną przez literaturę - Stary Testament jest częścią literatury. Podobnie Koran i Tora.

"(...)manipulowanie elementami tak, żeby udowodnić fanatyzm Noego czy okrucieństwo Boga(...)"
Hm... Z tych nielicznych fragmentów Biblii, które czytałam wnioskuję, że Bóg w Starym Testamencie był (łagodnie mówiąc) zawzięty w gniewie i przeważnie zawiedziony postępkami ludzi. A Jego wyznawcy (ci najbardziej gorliwi) byli mu ślepo posłuszni niezależnie od trudności zadania i za to byli nagradzani (oni lub ich rodzina). Zatem nie sądzę, że można w tym przypadku mówić o manipulacjach.

Film jest wypełniony boskim wpływem tylko dlatego, że akurat TEN człowiek W TYM okresie życia zetknął się z boską ingerencją (patrz zdanie trzecie). Dostał znak od Boga, ale musiał go interpretować, żeby zrozumieć. A potem, kiedy prosił o ocalenie własnych wnuczek nie dostał żadnej odpowiedzi, był zdany na własny wybór. Zatem nie jest powiedziane, że Bóg będzie z nim rozmawiał zawsze, kiedy Noe zada pytanie. Czas ucieka, ma zadanie do wykonania, a ma oczekiwać na bardziej szczegółowe wskazówki?

Mr. President1

"Dlaczego Aronofsky powołał się na Biblię, całkowicie odchodząc od jej litery?"

Jest sporo wywiadów z nim, w ktorych odpowiada na to pytanie. Nie lepiej sobie poczytac, skoro cie to nurtuje, zamiast generowac dyskusje z domysłami na 487 postów?

RogerVerbalKint

Ja muszę przyznać, że mnie dobiło to, że Noe i jego rodzina byli "wspaniałymi" wegetarianami. A cała "zła" reszta wstrętnymi mięsożercami. Kto coś takiego wymyślił?
Wegetarianizm w czasach biblijnych?!
Film się ogląda, jakby reżyser nie do końca wiedział, o co mu chodzi i co chwila zmieniał zdanie. Na początek mamy fantazy, później trochę biblii, dalej thriller, na końcu dramat obyczajowy.
Mi się olbrzymy nieodparcie kojarzyły z Bioniclami. I to na pewno stąd pomysł. Każdy, kto ma dzieci i oglądał, to przyzna.

terrabzdeta

Co do wegetarianizmu, to Aronofsky niczego tu nie wymyślił. Bóg pozwolił Noemu na spożywanie mięsa zwięrząt dopiero po Potopie.
Kamienne stworzenia estetycznie mi również nie przypadły do gustu :) Jednak można przeczytać w 6 ks. Rodzaju o "gigantach", "synach Boga", którzy są opisani tam dość enigmatycznie. Co prawda wspomniane jest, że współżyli z kobietami, więc nie mogli raczej przypominać kamieni :) Aronofsky zdaje się tu jednak używać dość udanej i przede wszystkim biblijnej metafory światła jako dobra oraz kamienia jako zła, odstąpienia od zamysłu Bożego.
Również to, jak Noe założył winnicę i upił się winem (chyba nie wiedział jak ono działa :)) możemy odnaleźć w Biblii.
Najwięcej kontrowersji budzi chyba jednak rozterka Noego co do zabicia wnuków. Nie jestem przekonana do takiej interpretacji reżysera. Jednak przypuszczam, że Aronofsky chciał ukazać rozterki Noego jako rozdarcie Boga, który - będąc Święty - a widząc ogrom niesprawiedliwości ludzi, zdecydował się jednak, z miłości, ocalić Noego i jego rodzinę.
Podsumowując, film jest dość ciężki, przygnębiający (jak to Aronofsky), nie oglądnęłabym go pewnie po raz drugi. Jednak ma on więcej wspólnego z biblijną treścią i symboliką niż mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać.

ocenił(a) film na 6
banialuka

Nie wiedziałam, że tacy "giganci" byli wspomniani w Biblii. Na początku ich obecność trochę mi wadziła, ale potem podobało mi się jak została wyjaśniona.
Z tego co wiem, to Noe wynalazł wino, więc mógł nie wiedzieć jakie ma działanie :)
Rozterki Noego były tu według mnie bardzo na miejscu, mile mnie zaskoczyły. Zawsze miałam go przed oczami jako człowieka wybranego (jak w polskim tytule) do kontynuacji narodu ludzkiego, a tu reżyser pokazuje, że wcale nie musiał się za takiego uważać. Bóg miał plan i trzeba go wykonać co do joty. Abraham też był przecież gotowy zabić własnego syna, bo taka była Jego wola. Do końca czekałam na jakiś znak, że Stwórca jednak pozwoli Noemu ocalić wnuki. Ale ten, mimo iż wiedział, że sprzeciwi się Bogu, postanowił nie zabijać niewinnych istot.
Ogólnie film mile mnie zaskoczył. Spodziewałam się kolejnej oklepanej historyjki a dostałam coś bardziej w klimacie Starej Dobrej Biblii :) Po raz drugi bym go nie obejrzała, ale dlatego że raził mnie ten komputerowy piesek i poród w trzy minuty. Rozumiem, że nie pokażą całego, ale faceci zdążyli tylko oklepać sobie gęby i wrócili akurat na chrzciny.

ocenił(a) film na 5
RogerVerbalKint

Nawet Płomienie które miały służyć za oświetlenie na Arce były sztuczne ;//

ocenił(a) film na 9
zahaj_filmweb

Zohar (Tzohar)... czyli oświetlenie wnętrza Arki nie jest jest jakimś filmowym wymysłem Aronofskiego... ten motyw pojawia się w niektórych dawnych przekazach dotyczących Arki :) podobnie jak wiele różnych "dziwnych rzeczy" w tym filmie, z których zazwyczaj forumowicze na filmwebie się naśmiewają :) .... bo niestety na lekcjach katechezy o tym nie wspominano :)

Ale cóż... nietypowy film... inny od reszty do tej pory produkowanych masowo dzieł o tematyce starotestamentowej... Aronofsky i Handel chcieli zrobić coś innego... jednak nie nie wszyscy wykazali zrozumienie dla ich pomysłu :)

ocenił(a) film na 9
RogerVerbalKint

Jeden błąd w argumentacji / myśleniu popełniłeś :)

Księga Rodzaju ze Starego Testamentu (bo to jest podstawowe wyobrażenie tego tematu) jest tylko jednym z wielu różnych przekazów dotyczących Noe'go i potopu.

Aronofsky zadał sobie więcej trudu i zapoznał się z wieloma różnymi wersjami tych (jakoby :)) prawdziwych i przełomowych wydarzeń w dziejach ludzkości Wybrał po prostu formę opowieści w formie tzw. midrasza, czyli czegoś co w kulturze i religii hebrajskiej funkcjonuje jako forma komentarza do opowieści zawartych w Pięcioksiągu... choć większość widzów spodziewała się czegoś typowego dla ich wyobrażeń ... i stąd zapewne wynika tyle nieporozumień i negatywnych opinii względem tego filmu.

ocenił(a) film na 9
adamog1

Troszkę nietrzeźwy jestem pisząc ten komentarz i zbyt często zastosowałem słowo "forma", ale o zrozumienie proszę :)

ocenił(a) film na 8
adamog1

,,Z Biblijnym potopem filmik ma niewiele wspólnego" oczywiście że nie wiele, ponieważ film jest na podstawie KOMIKSU pt. ,,Noe.Za niegodziwości ludzi" a nie Biblii. Nie macie informacji o tym fillmie, ale go krytykujecie :/

RogerVerbalKint

Dobrze powiedziane.

ocenił(a) film na 3
kpt_Knykiec

Z Aronofsky'go wyszedł stary wojujący z chrześcijanami Żyd, a tak go ceniłem za jego starsze filmy. Piepszenie że to na podstawie komiksu i dlatego wszystko już można to przykrywka, z resztą skoro tak? to niedługo zrobią filmy o Chrystusie wojującym z wampirami czy Mechagodzillą bo sam reżyser stworzy sobie taki komiks - są tematy, których po prostu, po ludzku człowiek przyzwoity nie tyka, ale ten starzejący się dziad widocznie do nich nie należy. Co do obrońców takich filmowych czy komiksowych "potworków" to przypominam im o zwykłej ludzkiej przyzwoitości i nieranieniu uczuć innych, a dla siebie zwolennicy takich idiotyzmów mają już "Transformery 180", czy "Szybkich i wściekłych 107" albo "Abraham Lincoln i Calineczka wampirzyca" czy cóś w podobie.

RogerVerbalKint

:D
Roger burzy się na absurdalność historyjki, bo odbiega od jego ulubionej absurdalnej historyjki.



-------------------------------------------------------------------------------- -------------------------------------------
Czy powinieneś wierzyć w boga? Sprawdź: http://www.filmweb.pl/user/impactor

ocenił(a) film na 1
impactor

Jezu - ufam Tobie

ocenił(a) film na 1
impactor

P.S. dziękuję za podbicie mojego tematu...

RogerVerbalKint

Raz Impotent się Panu do czegoś przydał;) Ona ma chyba jakąś nerwice natręctw...
Pozdrawiam serdecznie

impactor

Z twoich postów bije zdrój mądrości taki jak z wypowiedzi niejakiego Krzysztofa Kononowicza.

ocenił(a) film na 8
RogerVerbalKint

polecam poczytac kirkegaarda.

RogerVerbalKint

Zgodzę się z tobą. Żeby rozważać morderstwo wnuków trzeba mieć zaburzenia psychiczne.Przez cały film miałam ochotę (podobnie jak chyba większość widzów) wykrzyczeć mu co o nim myślę.

ocenił(a) film na 1
RogerVerbalKint

Jak to Amerykanie !!! - 1/10 !!!

ocenił(a) film na 6
RogerVerbalKint

Nie jest jeszcze tak tragicznie. ja tam zbytnio wierzący nie jestem, chociaż biblię przeczytałem w myśl zasady "poznaj to z czym się potem nie zgadzasz":). Myślę jednak, że trzeba patrzeć na ten film przez pryzmat artystycznej wizji reżysera. Chciał pokazać szaleństwo i fanatyzm jednostki i nawet mu się udało. Zatrudnił do tego Crowe'a i to moim zdaniem uratowało ten film. Kiedy trzeba Noe jest dobrym ojcem i mężem, częściej szalonym fanatykiem oddanym całym sobą Bogu i jego misji. To akurat strzał w dychę. Szkoda tylko, że reszta aktorów nie dźwignęła tematu ( szczególnie Hopkins nie pokazał nic ciekawego, ale ostatnio to już norma, a Winstone gra takich bezwzględnych typów regularnie co jest już trochę nudne, bo robi to ciągle tak samo ). Pozytywnie zaskoczyła mnie tylko Watson, bo akurat po niej nic się nie spodziewałem a tu proszę, Hermiona umie grać:) Efekty na przyzwoitym poziomie ( niektóre artystyczne sceny naprawdę fajnie zrobione ), tylko te kamienne anioły... no sorki, ale nie do końca to łykam;). Podsumowując: średni scenariusz, niezłe efekty, przeciętne aktorstwo, ratująca wszystko gwiazda, czyli mamy średniej klasy film do obejrzenia na raz. Tylko oglądając na 2 godziny zapominamy o biblii:)

ocenił(a) film na 7
RogerVerbalKint

Zauważyłem tutaj fakt,że mało osób wie,że film jest oparty na KOMIKSIE który częściowo jest oparty na BIBLII,więc to,że ten film mało co ma do Biblii należy winić tylko i wyłącznie Darrena Aronofsky'ego i Ariego Handela,którzy owy komiks napisali :P

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones