Jedyny dobry w tym filmie, to wypowiedź Tubal-Kaina jedzącego jaszczurkę:
"Twój ojciec się nad nimi (zwierzętami) rozczula, gdy toną dzieci. Upokarza Cię, każąc służyć
zwierzętom. Mają służyć nam. Na tym polega wyższość człowieka".
Dokładnie takie samo rozumowanie doprowadziło do buntu Lucyfera.
Tak totalnie nieprzemyślanego filmu już dawno nie widziałem. Scenarzysta usiłował nadać pozory głębi, ale poza śmiesznymi lub pełnymi patosu scenami nie wyszło z tego nic, bo musiał stawać na głowie, by wycisnąc choć trochę sensu z przypowieści o Potopie. Najbardziej pocieszne były te olbrzymy, pomagające Noemu budować Arkę i te grupy zwierząt wchodzące parami do wnętrza.
Dobrze, że nie pokazał misia koala, bo by mu musiał dorobić skrzydła...