W filmie myślałem, że Noe pomoże odkuć pułapkę, a zauważyłem, że był obojętny wobec Niej, a Cham specjalnie tam się wybrał, żeby znaleźć swoją wybrankę, skoro Noe nie chciał się dzielić z Nim szczęściem. Mnie trochę bardzo smuciło, że młody chłopiec stracił tą piękną i "dobrą" dziewczynę. Przecież w życiu mamy rolę walki o swoje przetrwanie i swoich bliskich. A na końcu filmu łatwo można zauważyć, że Noe miał w sobie sumienia i zapomniał o innych potrzebach. Nie dziwię się, że Cham odszedł od Nich i wybrał samotne życie w nowym świecie. Sam Noe zrozumiał jak wygląda miłość do swoich dzieci i bliskich, a o cierpieniu, poczucia bez litości też nie zapomniał. Tak ten film wpływa na nas korzyścią psychologiczną.