Film według mnie jest o modnym teraz weganizmie. Aronofsky sam nie je mięsa, a jak wiemy na przykładzie na przykład "Źródła", często czerpie motywy ze swojego życia. Noe i jego rodzina - jedyni wege na świecie. Ratują zwierzęta, nie jedzą ich. Kiedy Noe idzie do obozu ludzi wszyscy tam zajadają się zwierzętami, wyrywana sobie przez ludzi świnia kwiczy, widać cierpienie zwierząt. Kiedy syn Noego pyta się go dlaczego inni ludzie jedzą zwierzęta, Noe odpowiada ironicznie "Myślą, że mięso daje siłę", co, wiadomo, prawdą nie jest. Także taka mała aluzja do tego, że wege ratują zwierzątka ;)
Jednocześnie ta też rodzinka zaczęła się nawzajem wykańczać ;) . Nie wartościowałbym tego w ten sposób. Przykładanie łatki jakiejś nowomodnej ideologii do tego filmu jest zabiegiem chybionym. Tu nie chodzi o to, że nie wolno jeść mięsa. Nie dlatego Kainici byli zwyrodniali i trzeba się ich było pozbyć.