5,6 104 tys. ocen
5,6 10 1 104049
4,8 39 krytyków
Noe: Wybrany przez Boga
powrót do forum filmu Noe: Wybrany przez Boga

Właśnie wróciłem z kina. Czytając trochę wywiadów o problemach między reżyserem a Paramount
natknąłem się na ten tekst.

The studio wants a biblical epic — the director wants a portrayal of an "environmental apocalypse"

W sumie ten film był cały Aronofsky, oprócz zakończenia. Oto jak ja to widzę.

Paramount chciał transformersy, żeby film był kasowy, świetny pomysł obtoczenia aniołów w skałach,
ciekawe wyjście z tej sytuacji, podobał mi się pomysł. Pomijam późniejsze rzeczy w filmie, ale moment
śmierci Na'el (imię podobne do Sa'el) widać było zbliżającą się katastrofę w stylu Aronofskyego.
Osobiście uważam, że zakończenie miało być totalnie inne, znając reżysera miała to być "śmierć jako akt
kreacji". Więc jego słowa o "środowiskowej apokalipsie", pomysł mordu bliźniaczek i sytuacja z Chamem
stwarzała wrażenie, że zaraz wszystko się popsuje. Możliwe, że tutaj zaczęły się problemy, bo przecież tekst
źródłowy mówi inaczej, a Paramount był bliski wykluczenia reżysera z postprodukcji.

Widzę też trochę nawiązań do Źródła, wybuch światła pierwszego dnia w momencie opowieści Noego to
ten sam wybuch gdy umierała Xibalba, wcześniej też widziałem kilka nawiązań, typowo graficznych, a jeśli
chodzi o fabularne to wygląd Jafeta ("and you will be the last man") strasznie przypominał mi Toma z The
Fountain.

Według mnie, oryginalnie film miał zakończyć się tak, że Noe zabija bliźniaczki, możliwe że Cham zabija
Noego, albo raczej jest bliski (stąd scena jego odejścia, która przy "dobrym" zakończeniu była totalnie
pozbawiona sensu) i skazuje się na wygnanie, Wszyscy powoli umierają, świat zostaje oczyszczony, a przy
śmierci Jafeta pojawia się nowy Adam i nowa Ewa.

Chodzi mi po głowie również skóra węża, którą podniósł Adam i była przekazywana w rodzinie, nic z nią
nie zostało rozwiązane, myślę, że mogłaby być przypomnieniem dla nowych pierwszych ludzi o tym, by nie
popełnić tego samego błędu znów.

To byłoby bardziej Aronofskie, co myślicie?

I pls, powstrzymajcie swoją katolicko-ateistyczną burdę z dala od tego tematu, dzięki ;)

ocenił(a) film na 7
Isthore

Filmu nie widziałem, ale pobieżnie przejrzałem amerykańską wersję komiksu (stworzonego na podstawie pierwszej wersji scenariusza) nad którym ARONOFSKY MIAŁ PEŁNĄ KONTROLĘ. Z tego co napisałeś, zakończenie jest właściwie takie samo jak w filmie.

Zresztą Aronofsky mówił, że w kinach pokazują jego wersję - nie wydaje mi się, aby miał powody kłamać.


Co do aniołów, to jedynie słyszałem, że w filmie wyglądają zupełnie inaczej niż w komiksie, gdzie prezentują się tak:
http://wp.patheos.com.s3.amazonaws.com/blogs/filmchat/files/2012/07/noah-v2.jpg

ocenił(a) film na 10
zombie001

No fakt, trochę inaczej to wygląda według zdjęcia. Ale w kontekście ciężkiego życia na wygnaniu z raju na pustyni - myślę, że filmowe skalne ludy prezentują się nieźle. Pasują do takiego otoczenia.