Po raz pierwszy szarpnęłam się na kino skandynawskie. Film bardzo minimalistyczny,
liczba
aktorów i scenerii ograniczona do absolutnego minimum, zero niepotrzebnych postaci,
statystów i wątków. Zakończenie jakby oderwane zupełnie od reszty filmu,
nieprzewidywalne
i zaskakujące, a sam film utrzymany w atmosferze ciszy i spokoju, oglądając zapominasz,
że istnieje świat poza tą niewielką mieściną. Miałam mieszane uczucia, jednak ogólnie
na
+, chętnie skuszę się na jakieś ciekawe pozycje kina skandynawskiego, może będą
równie
alternatywne i godne uwagi. Ogólnie daję 7/10