Nie mam pojęcia jak ocenić ten film. Zbytnio mi się nie podobał, ogląda się go dziwnie. Nie jest jakoś przerażający. Plusem jest klimat oraz gra światła i cieni. Aktorstwo mi się nie podoba, gdyż mam wrażenie że Schreck ma przez cały film taki sam wyraz twarzy, poza wyrazem oczu. Lepiej podobał mi się "Nosferatu wampir" z Kinskim.
Owszem, ma przez cały film taki sam wyraz twarzy, ale to jest najciekawsze... :]
Dla mnie nie ma nic ciekawego że aktor nie potrafi oddać uczuć lub przy danej scenie zmieniać wyraz twarzy aby ukazać jakie emocje tkwią w bohaterze, jego cechy. Tym bardziej że to było nieme kino, które wymagało większego zaangażowania i kunsztu aktorskiego, a widz mógł się domyśleć o co chodzi w filmie i co przedstawia dana sytuacja. Dlatego ja osobiście jestem zwolenniczką "Nosferatu"(1979), "Dracula" (1931) oraz "Dracula" (1992). Pozdrawiam :)
No to chyba nie dostrzegasz wprost genialnego kontrastu między przedstawieniami postaci. Ta niezmienna mina, nienaturalne przygarbienie ciała, oszczędne, powolne ruchy oraz upiorna brzydota Grafa Orloka stoi w jawnej opozycji do tego jak wygląda i zachowuje się Hutter - Hutter jest bardzo ekrpesyjny i piękny, widać po nim że jest dobrym i przede wszystkim żywym człowiekiem. Jaki jest więc Orlock? No oczywiście jest on wcieleniem zła, czymś nieludzkim i nie z tego świata. Według mnie to zdecydowanie najlepsza kreacja w historii kina grozy. Nie bez kozery Schreck był w tamtym czasie posądzany o bycie wampirem, a jego nazwisko stało się synonimem zła. A zielony ogr wszystko spieprzył :P
Max Schreck stworzył zapewne najohydniejszą i najbardziej odrażającą postać w historii światowego kina: zło wcielone. Murnau powiedział, że sam Schreck jest po prostu wampirem, który gra aktora, grajacego wampira.
Kinski jest wspaniały, ale daleko mu do Schrecka.
Kinski miał do zagrania kompletnie inną postać, nie ma co porównywac, bo to nie ta sama dziedzina.
Miałem taki sam watek założyć po wczorajszym obejrzeniu filmu :D
Za horrorami nie przepadam, bo co widzę to sieczki w stylu : nastolatkowie zgubili się i coś ich goni, i polega wszystko na multum przelanej krwi. Tak więc zainteresowałem się właśnie tym filmem bo ,,screeny'' bardzo ciekawie wyglądały, film czarno biały, sama postać wygląda autentycznie.
Pierwsze co zapamiętam po tym filmie to genialna muzyka która świetnie pasuje do klimatu niezbyt dokładnej jakości filmu (mówię o technice która w tamtych latach oczywiście nie byłą najlepsza) przez co wydaje się że to specjalnie zrobiono.
Sam fakt że film jest czarno biały jest dla mnie wielkim plusem, jak mówiłem z połączeniu z muzyką rządzi. Scenerie właśnie w czarno i białym wyszły cudownie !
Fale morza, jakaś dolina czy to miasto.
O dziwo ci mi się podobało to ...kamera.
Nie w jak holyywodzie ruchoma non stop wszędzie, tutaj ona trzyma się w miejscu przy tej samej akcji, i np: jak vampir idzie prosto na nas to wygląda to naprawdę ciekawie.
Jednak brakuje mi jakiegoś punktu kuluminacyjnego w filmie.
zerkam żeby zobaczyć ile jeszcze, a tutaj 4min do końca.
I się zawiodłem bardzo bo sam nie wiem czego się spodziewałem, ale napewewno nie tak.
O ocenę bardzo trudno mi dać, atmosfera, muzyka to mistrzostwo. Z drugiej strony dziwnie się oglądało film gdzie dialogi były planszowe :D
No i sam przebieg filmu mógł inaczej. Myślę że 8/10 będzie sprawiedliwe, bo chciałem to co chciałem czyli klimat i to mam, i będzie trudno ttaki film znależć drugi.
są jakieś propozycje ?
Ja na temat filmu wypowiedziałem się w temacie wyżej, a moja propozycje to moze:
FRANKENSTEIN i CREATURE FROM THE BLACK LAGOON
cóż, nie da się zaprzeczyć, że film jest dziwny. jednak cudownie klimatyczny. trudno się go już wystraszyć, a mimo to pewien dreszcz emocji jest, chociażby w scenie gdy dracula stoi w drzwiach. postać niewątpliwie wielka (w przenośni i nie ;3) i zapadająca w pamięć.
mnie film jak najbardziej się podoba, ale myślę, że trzeba podchodzić do niego bardziej jak do klasyku niż filmu grozy.
ta gra światła i cieni jest właśnie fajna.. film straszny nie jest ale straszniejszy od sztycznych filmów niskobudżetowych z lat '50, '60 czy tych gówien co teraz kręcą