W konfrontacji z 3 najbardziej znanymi wersjami tej historii: "Nosferatu symfonia grozy", "Nosferatu: wampir" Herzoga i "Dracula" Coppoli:
film ten minimalnie wygrywa z Coppolą i jest zdecydowanie słabsze w każdym aspekcie od filmu Herzoga.
Cóż, Herzog pomajstrował w historii tak, że najmniejsza banalna bzdurka mu wyszła. Do tego wizualnie zdecydowanie góruje nad resztą.
Liczyłem , że "Nosferatu- symfonia grozy" urzeknie mnie scenografią, tak jak zrobił to inny znany niemiecki horror tego okresu - "Gabinet dr Caligari" Niestety scenografia dość zwyczajna (u Herzoga o wiele, wiele lepsza).
Klimatu jakiegoś wyraźnego i wartego odnotowania również w tym przypadku nie odczułem.
6/10, za zasługi.