PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=30700}

Nosferatu - symfonia grozy

Nosferatu, eine Symphonie des Grauens
7,7 33 886
ocen
7,7 10 1 33886
7,9 25
ocen krytyków
Nosferatu symfonia grozy
powrót do forum filmu Nosferatu - symfonia grozy

Rozumiem, że są gusta i guściki. Ale nie mogę zrozumieć 2 rzeczy. 9 i 10 dla tego filmu i
podejścia ludzi, którzy oceniają film tak wysoko bo kiedyś to on był bombowy.
Wiadomo, w 1922 roku film na pewno robił wrażenie, to się ceni ale czy robi wrażenie po 90
latach? No właśnie. I tutaj podstawowe pytanie. Oceniamy film z perspektywy przeszłości czy
teraźniejszości? Moim zdaniem nie można oceniać filmu z perspektywy przeszłej bo tutaj pojawia
się kilka moim zdaniem spornych kwestii.
1. Jak chcesz oceniać film z perspektywy tamtych czasów to każdy film tak oceniasz? Te z lat 80-
90 czy nawet 2005 powiedzmy? Też odbywasz podróż w czasie i wcielasz się w widza, który
oglądał premierę filmu?
2. Jesteś pewien, że Twoje oceny są obiektywne? Skąd masz pewność, że ten film 90 lat temu
powinien zostać oceniony na 10 a np. Jumanji mam ocenić na 9 bo mi się wydaje, że w 1995
roku zasługiwało na taka ocenę. Chore podejście.

Oglądam film dzisiaj w 2013 roku więc oceniam go porównując w swojej głowie z innymi
filmami. I nie chodzi tutaj nawet o sprawy techniczne tylko taki zwykły efekt końcowy na zasadzie
"czy ten film mi się podobał". A nie, że myślę, "no był nawet nawet, tak na 7-8 ale że był stary to
szacunek i muszę dać 10". Bez sensu podejście. Jak jutro obejrzysz jakiś film z 2011 roku to też
weźmiesz pod uwagę, że oceniając go nie uwzględniasz kilkuset dobrych filmów, które powstały
po 2011 roku?
Do muzyki czy mody też macie takie podejście jak do starych filmów? Podoba wam się coś
starego bardziej dlatego, że jest stare? Bo jakoś nie znam wielu fanów piosenek z lat 40 czy
ubierających się tak jak to robiono 80 lat temu. Wszystko idzie do przodu, moda się zmienia,
możliwości techniczne się zmieniają i nie rozumiem osób, które na siłę (bo tak jest moim
zdaniem) zawyżają oceny.
Dla mnie większość z tych zachwycających się owym filmem to pseudoartyści, którzy dają 10 bo
jakiś tam krytyk czy inny znawca powiedział, że film jest the best więc i ja żeby nie wyjść na
głupka muszę dać wysoką ocenę jak na znawcę kina przystało hehe.
Film średni, gównem nie jest bo widziałem nowsze a gorsze, głupsze ale średnia ocen w
granicach 8 jest dla mnie nieporozumieniem bo to oznacza, że film jest na tyle ciekawy, że
powinien zobaczyć go każdy kto lubi oglądać filmy, a tymczasem ciekawe w nim to jest jedynie to,
że jest stary.

ocenił(a) film na 10
jarek0991

A mi się ten film podobał na 10 i nie tylko że jest stary czy też jest wychwalany przez krytyków, a jako horror nawet dzisiaj robi wrażenie. Co do filmów wychwalanych np. taką "Casablancę" uważam za film wielce przereklamowany, zwykły i wojenny romans wyniesiony do rangi nie wiadomo czego czy "Obywatel Kane" niezły ale sztucznie namaszczone na miano "najlepszego filmu". Myślę że w dużej mierze trzeba patrzeć na takie filmy w dużej mierze z perspektywy lat w jakich powstały gdyż ze względu na ciągły rozwój kina porównywanie filmów starszych z nowszymi nie zawsze jest w pełni miarodajne.

Co do starego kina to rzeczywiście panują takie dwie skrajne, niezdrowe orientacje. Bo jednych nudzą stare filmy i najlepiej by wyrzucili stary "badziew" do śmietnika. Inni zaś pod niebiosa wychwalają stare filmy, ale przesadnie podkreślając jak to stare kino pełne było arcydzieł, sztuki na najwyższym poziomie a dzisiaj jest tylko tandeta i efekciarstwo. Z takimi poglądami nie mogę się zupełnie zgodzić. Sam oczywiście lubię starsze produkcje, ale myślę że czym innym jest sytuacja gdy się trochę interesuje starym kinem a czym innym gdy na co dzień ktoś się nie interesuje nim a czym innym gdy z marszu stwierdzi jak zobaczy jakąś starą datę przy filmie i że jest jeszcze utytułowany i samo to wystarczy by określić go mianem arcydzieła.

Co do "Nosferatu" to jest jeden z najlepszych horrorów w historii kina, który zachował po dziś dzień pełnię swej mrocznej atmosfery a "wisienka na torcie" to kreacja Maxa Schrecka.

ocenił(a) film na 6
denticulatus

Jeżeli chodzi o Maxa Schrecka to jego krecja w połączeniu z charakteryzacja sa największymi atutami tego filmu. Uważam, że film ten nie jest wybitny nawet jak na rok swojego powstania. Ogladalem wczoraj rok starszy film "furman smierci" i ten ostatni bije Nosferatu pod każdym względem. Nosferatu niemiłosiernie mi się dluzyl. Uważam, że za mało w filmie było wampira... Chociaż byl on największym atutem tego filmu to był zbyt mało wykorzystany przez twórców filmu. Spodziewałem się dużo lepszego filmu fabularnie, jeżeli można tak powiedziec. Co do przereklamowanych filmów to uważam, że najbardziej przereklamowanych filmów w historii kina jest "ojciec chrzestny", który z pewnością jest dobrym filmem ale nie ma w nim nic wybitnego, może po za gra aktorską. Natomiast wielu uważa, go za najwybitniejsze dzieło w historii światowej kinematografii.

ocenił(a) film na 8
jarek0991

Wiem, że jest duża ilość osób, która ocenia ten filmy i wiele innych w tym klimacie, patrząc przez pryzmat "znawców" kina (skoro film jest taki dobry, że ma 8,0 na filmłebie i jest taki stary), to muszę mu dać adekwatną ocenę, żeby nie wyjść na ignoranta i nie zostać zlinczowanym, choć pół filmu się przespało i tak właściwie nie wiem o co chodziło.
Ale nie doszedłeś do wniosku, że można ocenić ten film na 8/9/10, bo komuś się po prostu podobał?
Weź to pod uwagę.

ocenił(a) film na 10
Adsumus11

W pełni się zgadzam; jest grupa osób, które chcą niedzielnie pozować na "znawców kina" przy okazji rzeczywiście nieraz w swych wywodach rzeczywiście wychodzą na ignorantów. Znam tez przypadek gdy komuś się podoba jakiś film ale zaniża mu ocenę bo jest on na niego za stary. To też niedobre; filmy powinno się oceniać zgodnie z tym jak się komu podoba dany obraz.

ocenił(a) film na 9
jarek0991

Każdy ma prawo do takiej oceny, jaką uważa za słuszną. W każdym człowieku poszczególne filmy budzą inne odczucia, mnie akurat ten zachwycił, w porównaniu do innych starych czy nawet nowszych filmów jest genialny i świetnie zrobiony. Ocenianie filmów obiektywnie mija się z celem, bo ulegasz cudzym opiniom zamiast myśleć za siebie. Od obiektywnej oceny są zawodowi krytycy, oceniający z innej perspektywy niż widz, któremu film ma się podobać lub nie.

ocenił(a) film na 10
Freya_

Ale nawet oni są tylko ludźmi i w swoich wyborach też czasami mogą ulegać różnym swoim zapatrywaniom. Poza tym rzeczywiście każdy ma prawo do oceny którą uważa za słuszną ale jak film mu się podobał. Niedobre jest ocenianie film na 9-10 gdy film podoba się na 7-8 tylko dlatego, że film jest powszechnie wychwalany. O tym trzeba pamiętać.

ocenił(a) film na 10
jarek0991

Dla mnie film nie jest stary czy nowy, tylko taki, który coś we mnie ruszy, albo nie. Na przykład 'Hiroszima, moja miłość' jest bardzo szacownym dramatem, a ze mną się nie zgrała; natomiast 'Siódma pieczęć' jest klasyką - i poszedł dreszcz po krzyżu. 'Miłość żyje wiecznie' z Shah Rukh Khanem część uznałaby po prostu za bezczelny zrzyn ze 'Stowarzyszenia Umarłych Poetów', a mnie się podoba; filmu z Robinem Williamsem nie trawię. Ledwo przykurzoną 'Kopię Mistrza' Holland mogę oglądać w kółko.
Uważam, że każdy widz ma swoją wrażliwość i powinien układać sobie sam kanony.

ocenił(a) film na 9
jarek0991

Oceniamy według własnego sumienia.
Zdarza mi się (sporadycznie!) zawyżać ocenę filmu za mój wyjątkowy, emocjonalny odbiór albo przeciwnie - zaniżyć za jakiś aspekt, który drażnił tylko mnie. Na tym polega Filmweb - na zabawie w krytyka.

jarek0991

Oceniając tego rodzaju filmy należy przede wszystkim poznać trochę daną epokę w której powstawały i porównać jak wypadały na tle innych ówczesnych produkcji...

ocenił(a) film na 5
MrDeszczowy

Czyli oceniasz film nie w czasie teraźniejszym tylko przeszłym? Moim zdaniem liczy się właśnie "tu i teraz" i skoro coś dziś nie zasługuje na 10 to nie powinno się tego tak punktować. Inaczej powinniśmy wszystko "przefiltrować" i uwzględniać w ocenie rok produkcji itp. Doprowadziłoby to do sytuacji, że skoro coś kiedyś zasłużyło na "8" czy "9" to dziś też zasługuje. Tak więc trzeba się tym zachwycać tak jak dzisiejszymi produkcjami, które zasługują na 8 i 9. Trzebaby oglądać wszystko co stare i ma takie oceny, trzebaby słuchać muzyki z tamtych lat bo skoro dostaje 8 lub 9 to warto.

jarek0991

To w jaki sposób oceniasz filmy to twoja prywatna sprawa. Jeśli uważasz, że taki system jaki stosujesz
jest dobry to masz do tego pełne prawo. Tak naprawdę należy brać pod uwagę to, jak film prezentował się
na tle innych produkcji w danym okresie - to najwłaściwsze podejście filmoznawcze, patrzeć właśnie trochę
z perspektywy przeszłości, ale... można oceniać również tak jak mówisz, bardzo subiektywnie. Dzisiaj technika
stoi na bardzo wysokim poziomie, więcej wiemy, zupełnie inaczej patrzymy na kino. Jeżeli takiego "Nosferatu" zaczniemy oceniać tak samo jak filmy sprzed roku, albo dwóch lat to nagle okaże się, że wcale nie zasługuje
na 5, ale na 2 albo na 1 (bo przecież co to za gra, co to za zdjęcia, co to za efekty... itd.) Dając 5 też zapewne musiałeś przyjąć trochę inne kryteria, na pewno wziąłeś pod uwagę, że to film sprzed prawie stu lat... i o to chodzi! Warto zagłębić się w epokę, żeby móc lepiej ocenić wartość jakiegoś filmu, ale nie trzeba, wystarczy
właśnie to - żeby podejść z pewnym dystansem. Jeżeli uważasz, że mocno się zestarzał i nie zasługuje już
dziś na więcej to OK.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones