Pamiętam czytając program tv natknąłem się na zapowiedź filmu o dosyć wczesnej porze jak na horrory (ok 21:00) była to zapowiedź "Nosferatu - Symfonia Grozy", pomyślałem sobie wtedy "Kolejny filmik w stylu "Frankensteina" z lat 30' tych, który będzie tak drętwy jak ten przysłowiowy kołek a o straszeniu nie ma mowy". Kiedy zacząłem oglądać od razu zdałem sobie sprawę, że jednak może być ciekawie. I było i to jak! Powiem tyle: muzyka fenomenalna, nie wiem dlaczego ale nie wszystkie wersje "Nosferatu - Symfonia Grozy" są obdarzone taką ścieżką dźwiękową jaką ja słuchałem podczas filmu. Zrobiła na mnie wrażenie piorunujące. I świetnie pasowała do całego filmu a szczególnie do narastającego napięcia. Naprawdę film dla mnie zaczął się rozkręcać na maksymalnych obrotach gdy akcja przeniosła się bezpośrednio do zamku Grafa Orloka i tam młodzieniec Hutter dostrzega hrabiego śpiącego w trumnie z dużą szczeliną... Wtedy przeszły mi dreszcze po ciele, a gdy Nosferatu stawił się w drzwiach przed ukrywającym się Hutterem wtedy mnie zamurowało kompletnie. Genialna, powtarzam genialna charakteryzacja Maxa Schrecka! Dawno nie widziałem tak przerażającej postaci. A gdy Nosferatu pojawia się na statku i na przedmieściach miasteczka robi się coraz bardziej mrocznie. Kulminacja mojego strachu i napięcia następuje gdy młode dziewczę patrzy przez okno i dostrzega po drugiej stronie ulicy, w kamienicy, w oknie twarz łysawego, z wyłupiastymi oczami itd. Nosferatu. Wtedy dopiero serce mi zamarło.
Niesamowite dzieło, bardziej potrafi zjeżyć włosy na grzbiecie i przyspieszyć bicie serca niż żaden inny film grozy (no wyjątkiem jest chyba jedynie pierwszy "Omen" z 1976). Ludzie musieli mieć pewnie pełne gatki ze strachu kiedy w latach 20' tych oglądali ten film. Nie dziwie się im, ten film straszył wtedy i straszy i dziś.
10/10
Chyba pierwszy film o wampirach i mimo że niemy ma w sobie faktycznie moc. A może właśnie dlatego, że niemy. Schreck zdecydowanie najlepszym Wampirem. Mi osobiście dużo bardziej leżą takie filmy niż współczesne Zmierzchy.
O tym i innych klasycznych filmach na blogu:
1001filmow.blox.pl
film genialny, wspomniana już wcześniej muzyka to po prostu mistrzostwo świata. nie ma bata żeby porównywać taki film do gówien typu zmierzch.
Świetne kino, fakt, ale mi w ogóle nie udzieliła się ta atmosfera strachu. Film oglądałem w nocy, w ciemnym pokoju i nic ;). Na deser obejrzałem Portiera z hotelu Atlantic Murnau'a - polecam.
Muzyka w tym filmie jest obłędna (ja oglądałem wersję z napisami hiszpańskimi, bo oglądając urywki wersji z angielskimi napisami była inna muza (zdecydowanie gorsza)). Od samej jej słuchania włos się jeży.
To jeszcze raz ja:) Dla mnie to jest najlepszy film grozy jaki oglądałem (a już trochę się widziało) klimat jest tak niesamowity, że oglądałem go jak zahipnotyzowany (a oglądałem go już trzeci raz) co tu się rozpisywać: dla mnie mistrzostwo świata, a niektóre sceny jak krzyże na "plaży" bardziej mnie niepokoją niż hektolitry krwi w innych produkcjach.
Jeśli Twoim zdaniem Nosferatu jest filmem grozy to albo jesteś małolatem, albo nigdy nie widziałeś filmu grozy, mnie ten film nudził i bawił.. ale na pewno nie przerażał bo nic strasznego w nim nie ma. Większe wrażenie zrobił na mnie Dom Zły czy Requiem for a dream. Nosferatu fim przez tak wielu przeceniany nie wiedzieć czemu.
Mnie straszy, ciebie nudzi i bawi i niech tak pozostanie. Małolatem nie jestem.