PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=30700}

Nosferatu - symfonia grozy

Nosferatu, eine Symphonie des Grauens
1922
7,7 36 tys. ocen
7,7 10 1 36063
7,8 48 krytyków
Nosferatu - symfonia grozy
powrót do forum filmu Nosferatu - symfonia grozy

Może ten film był dobry na swoje lata, ale pisanie, że jest cudowny 10/10 cudownie się zestarzał, najstraszniejszy horror to jakiś żart. Film jest bardziej śmieszny niż straszny i wygląda jak parodia horroru.

Gra aktorska, jest okropna robienie ogromnych oczu przy każdej możliwej okazji nie zaliczałbym do gry na wysokim poziomie. może kiedyś panował bardziej ekspresyjny styl grania ale wciąż wampir pyta czy może z nim zostać bo nie śpi w nocy a nasz bohater robi miny jakby wymordował mu rodzine i pytał czy chciałby zjeść ich na kolacje.

Muzyka jest tragicznie dobrana, Doniosła przez 90% filmu nawet, gdy nic się nie dzieje, jedzą kolacje BAM BAM BAA BAMMMM BAM BAAAAAAM BA BAMMM. Sam utwór jak dla mnie bardzo ładny po prostu nie pasujący w ogóle do klimatu jaki film powinien utrzymać. A sam klimat też pasuje może w 3/4 scenach z vampirem który jest faktycznie upiorny i jest jednym z niewielu pozytywów w tym filmie.

Tempo filmu jest jakoś tragicznie dobrane, pędzie przed siebie przez co większość wątków albo się nie kończy albo nie ma żadnego sensu. Wampir potrzebuje ziemi, która zabiera z kraju co było dużą częścią akcji w książce i tam miało sens, tutaj dostajemy sceny gdzie ładuje trumny na powóz po czym biegnie z trumną przez całe miasto jak w jakiejś komedii.
Sługa wampira dostaje kilka scen, które nie mają większego sensu patrzy na pająki i krzyczy pająki pająki, bez wiedzy z książki to co on w ogóle robi? Potem ucieka biega po mieście jak wariat śmieje się na dachu łapią go i wraca do celi?? Jaki to ma sens do czego to prowadzi, naukowcy dostają z 2/3 sceny gdzie ucza się o roślinach i uznają, że plaga może być w mieście iii nigdy nie odkrywają obecności wampira, nie ma konfrontacji z nim walki niczego, Najważniejszy wątek naszego głównego bohatera jego żony i wampira, przez jakiś czas idzie w ciekawym kierunku, wampir hipnotyzuje i obserwuje swoją ofiare jest upiorny, straszny i w końcu atakuje. Ale po tym umiera w najgłupszy możliwy sposób, zapomina, że jest wampirem i światło go zabija?? Jest jakiś tekst o tym, że niewinna osoba ma dać mu krew dobrowolnie i o pierwszym pianiu koguta, ale on hipnotyzuje/kontroluje tą dziewczyne, więc no co to ma do rzeczy? Sama akcja jak dla mnie również wyglądała śmiesznie dziewczyna płacze do męża on ucieka bez niej po wsparcie mimo, że wampir jest w domu obok, wampir przychodzi pije sobie krew i ups już rano umarł. Doktor i bohater wracają, przerażone miny, ale oni nic tutaj nie widzieli ani też nic nie zrobili za bardzo. Jakby film był podzielony na 2 części i trwał 3h to możliwe, że wiele by zyskał rozwijając pozostałe wątki, ale jeśli trwa 1,5h to może należało pozbyć się, niektórych wątków jak trumny z ziemią skoro do niczego nie prowadziły.

Oceniając inne filmy tak jak ten, to ludzie powinni się wszystkim zachwycać oj no może scenariusz nie ma sensu ale to przecież klaasyk, oj ta scena nie pasuje, ale to się wybaczy, oj tutaj wyszło jak komedia nie jak horror, ale heh kocham tą scene, jak byłem mały to się bałem więc nie ma problemu, że jest słaba.

Nie jest to oczywiście jakiś gniot sama postać nosferatu jest nawet teraz przerażająca i wygląda na prawde nieźle, ale pasowałby może bardziej do krótkiego filmu z samym segmentem z zamku niż do całych 1,5h

ocenił(a) film na 9
Sir_Timons

No niestety film nie jest idealny. Niektóre sceny były nieintencjonalnie zabawne. Wątek sługi wampira i naukowców mogły by być zrobione lepiej a w dodatku film powinien być z jakieś dwadzieścia minut dłuższy. Ale mimo to film wciąż jest naprawdę dobry. Aktorstwo moim zdaniem jest bardzo dobre i podobało mi się to, że mimo tego, że były napisy to nawet bez tego można było się domyślić o co postacią chodzi. Poza tym reakcja głównego bohatera w scenie, którą opisałeś ma sens gdyż wcześniej skaleczył się w palec i wampir próbował wypić z niego krew. Muzyka jest dobrze dobrana i jedyny moment gdzie moim zdaniem nie pasowała to gdy Nosferatu atakuje głównego bohatera w nocy i gra wesoła muzyka zamiast poważnej. Co do śmierci wampira to z tego co zrozumiałem to gdy Nosferatu wypiję krew ofiary, która odda mu się dobrowolnie to staje się wrażliwy na światło wschodzącego słońca. Jest to dziwne i anty klimatyczne, ale jakiś sens ma. Poza tym nie odniosłem wrażenia jakoby wampir zahipnotyzował żonę głównego bohatera. Więc moim zdaniem film ma swoje wady, ale ma też swój urok i to doceniam.  

Sir_Timons

Sam jestem świeżo po seansie i mam kilka spostrzeżeń a twój komentarz też może mi pomóc te spostrzeżenia opisać
Największym mankamentem tego filmu jest to że niektóre wydaje się istotne wątki są nagle urywane np wątek knocka który niewiadomo dlaczego znalazł się w więzieniu znów czy wątek szefa sprzedawcy nieruchomości który był znacznie skrócony. Z drugiej strony są też wątki sensowne. Trumna z ziemią była mu przecież potrzeba aby mógł z niej pobierać energię dlatego też jest ta trochę komediowa ale wciąż scena chodzenia z trumną przez miasto(co mam wrażenie miało być sceną w nocy tylko jakość taśmy), wątek z poświęceniem się dziewczyny huttera też ma sens, bo ona zdawała sobie sprawę co ją czeka, ale nie uciekała/oddała się wampirowi dobrowolnie w pewien sposób. Ale rozumiem też krytykę bo sama fabuła ma przeskoki z poziomu bardzo dobrego do chaotycznego.|

Gra aktorska moim zdaniem była dobra. Nosferatu został zagrany bardzo dobrze i nawet dziś z taką grą może wywołać ciary. Smaczku dodają też efekty specjalne które jak na rok 1922 zostały zrobione naprawdę nieźle(scena ze statku gdzie mamy wizję nosferatu). Generalnie bardzo fajnie to wyglądało. Zachowanie Huttera też całkiem logiczne i dobrze zagrany, tak samo knock. Jedynie z elizą mam problem bo ona strasznie była taka depresyjna i bez życia przez większość filmu i wydawała się sztywna.

Muzyka to jest pewien problem bo... to nie jest oryginalny soundtrack to co słyszymy. Sama ścieżka dźwiękowa jest oficjalnie uznana za zaginioną, a to jest jedynie jej możliwa interpretacja. Ta wersja całkiem dobrze oddaje ducha filmu, choć są przesadnie chaotyczne momenty filmu jeśli chodzi i o muzykę tzn nie pasujące do sytuacji. Na szczęście nie jest tego dużo.

Generalnie jak na tamte czasy był to bardzo dobry film i prekusor gatunku horroru. Dziś są oczywiście śmiesznostki i mankamenty ale alej się ten film trzyma dosyć dobrze. Takie 7/10 to adekwantna ocena