6,2 24  oceny
6,2 10 1 24
Nous étions un seul homme
powrót do forum filmu Nous étions un seul homme

Francuski chłop ratuje rannego niemieckiego żołnierza. II Wojna Światowa właśnie dobiega końca, ale nastroje walki nie mijają szybko. W położonym na odludziu domku, Niemiec szybko wraca do zdrowia i zaprzyjaźnia się ze swoim wybawcą. I to bardziej niż możnaby pomysleć... Czy rozdzieli ich wojna, poróźnią poglądy lub przybywająca z daleka kobieta Jeanine?

Twórca "Johana" ponownie sięga po romanse męsko-męskie tym razem skąpane w polityczno-psychologicznym sosie. Powiedzmy, że efekty tego są dyskusyjne. Sporo tu bezcelowej bieganiny, okładania się śmietaną, sianem oraz dyskusji o sensie walki. Dodatkowo odlewanie się do kieliszka, nagie zapasy oraz psychodeliczna wiolonczela w trawie. Tych, którzy liczą na sceny erotyczne trzeba przestrzec - kulminacja budowanego wcześniej napięcia (przynajmniej w teorii) następuje dopiero w ostatnich kilku minutach. Ładnie nakręcone, Vivaldi (jak mniemam) w tle, a nasz rodak Piotr Stanislas w roli Niemca (sic!), znany przede wszystkim z filmografii XXX, cieszy oko. Następująca po nim finałowa walka i sama końcówka to juz symfonia groteski, ktora miała podważyć kondycje psychiczną jednego z bohaterów. Może miało to jakiś potencjał, ale nie chce mi się go szukać. 5/10