żyjący w pionowych kokonach, przybywają z ratunkiem dla ludzkości. Ze swoich macek wysyłają czarne znaki, które nie są łatwe do rozszyfrowania, pomimo zdolności Louise, specjalizującej się w interpretacji zamierających języków. Rozczarowało mnie zaskakujące i dość zagmatwane zakończenie. Ale pomimo tego, cała historia bardzo tajemnicza, zarazem również niepokojąca, niepewna, co się za chwilę wydarzy, bo praktycznie może wydarzyć się wszystko. Przez chwilę można mieć podczas projekcji myśl, kurde, co by było gdyby rzeczywiście takie kokony wylądowały i co by się stało. Ciągła niepewność i zarazem lęk, że na dworze takie coś grasuje. Taki stan zapewne utrzymywałby się do momentu opuszczenia terenu który byłby przez nich zajęty. Świetna Amy Adams. Godny polecenia obraz filmowy.